Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20).
Obdarowani. Zostaliśmy obdarowani. Skoro tutaj gromadzimy się na dziękczynieniu niedzielnym to właśnie po to, aby sobie to uświadomić. Nie pytajmy więc siebie czy zostaliśmy obdarowani, ale raczej jak bardzo zostaliśmy przez Boga obdarowani. Każdy indywidualnie, rodzinnie, wspólnotowo został przez Boga obdarowany. I tak np. na poziomie osobistym jeden ma oczy niebieskie, drugi zielone, trzeci czarne, a jeszcze inny szare czy piwne. Powiecie: są i niewidomi. Jednak w zamian za dar widzenia otrzymali inne dary — tak jak włoski tenor Andrea Bocelli — posiada absolutny słuch i go twórczo rozwija.
Jesteśmy ciągle przez Boga obdarowywani. Jakie dary czekają na nas w tym dniu, po tej Eucharystii, a jakie dary przyniesie rozpoczynający się tydzień? Oto jest interesujące pytanie. Za siedem dni, kiedy się tutaj może pojawimy, będziemy znali litanię niespodzianych darów Bożej ręki. Może w zagonieniu nie umiemy ich jakoś dostrzec. Dobrze jednak taki spis darów z tygodnia w sercu nosić i je naliczać. Jakże wtedy lekko iść do kościoła, przed ołtarz i Panu Bogu podziękować.
Może nie potrafimy jeszcze tego obdarowania zrozumieć? Nie potrafimy przeliczać kropel deszczu, promieni słonecznych, czy zachwycić się ludzkim, dobrym słowem czy piosenką z radia jako darem? Czy może lękamy się nierzadko ten Boży dar otworzyć, rozbudować, podać dalej? Szkoda. Uczmy się tego. I nie zapominajmy o darach Ducha Świętego, które nam podpowiadają jak pomnażać ziemskie dary.
Skończmy też z przekonaniem, że bez światła Ducha Bożego da się postępować pięknie, pewnie i nie robić błędów. Bo tam, gdzie działa Duch Święty człowiek jest dopiero prawdziwie mądry, odpowiedzialny, świadomy, silny, oświecony, pokorny i wrażliwy – prawdziwe szczęśliwy (por. słowa ks. Andrzeja Nackowskiego). O taką asystencję Ducha Świętego dzisiaj trzeba nam prosić i ją odnowić. To wielki dar — uroczysty dzień Zesłania Ducha Świętego. Z tego powodu powtarzajmy sobie zawołanie: Bogu dziękujcie (…). Ducha nie gaście (por. 1 Tes 5,18−19).
Miłość to jedna z dziedzin w naszym pokoleniu, w której wiele jest do poprawienia. Zrobiono z miłości w ostatnich dekadach karykaturę, tzw. „wolną miłość”, która wydziedziczona z ducha głęboko krzywdzi innych, nadużywa ciała, jest raczej jakimś egoistycznym planem zaspakajania, używką świata. Dzieje się to kosztem drugiego. Bo trzeba na początku uwierzyć w miłość-dar, aby go innym dawać. Potrzeba dar miłości wydobywać ze źródła czystej Bożej studni. Trzeba dać się miłości ponieść, zamiast iść pod wiatr Ducha. Miłość jest darem. Jak Eucharystia. A my uczymy się jej od samego Boga.
Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego!” Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/