0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Sen

Sen

Noc nor­mal­nie pozwa­la na sen, na odpo­czy­nek, jed­nak dzi­siej­sza poświę­co­na była wyda­rze­niu opi­sy­wa­ne­mu przez wezwa­nie tego kościo­ła. Dla­te­go nasz sen był czuj­ny. Czu­wa­my rów­nież cały ten dzień. Naj­więk­szym z wyda­rzeń jest bowiem od wczo­raj­szej wigi­lii i przez ten dzień dzie­dzic­two Wnie­bo­wzię­cia NMP. Zaśnię­cie ‑Wnie­bo­wzię­cie Maryi pobu­dza uni­wer­sal­nym prze­sła­niem każ­de­go chrze­ści­ja­ni­na i czło­wie­ka. Mary­ja pod­po­wia­da nam, że śmierć nie jest bowiem końcem, ale tyl­ko odpo­czyn­kiem, krót­kim snem, po któ­rym nastę­pu­je prze­bu­dze­nie do nowe­go życia. Inne, nawet naj­wy­bit­niej­sze arty­stycz­ne wyda­rze­nia jak Festi­wal Musi­ca Divi­na czy Noc Cra­co­via Sacra odby­wa­ją­ce się w Kra­ko­wie wła­śnie wczo­raj i dziś są tyl­ko dodat­kiem do tej prawdy.

Chwa­li­my się naszym dzie­dzic­twem. Kra­ko­wia­nie, nasi goście zoba­czą pięk­no i usły­szą o naj­wyż­szych aspi­ra­cjach kul­tu­ry nasze­go mia­sta. Chwa­li­my się rów­nież wspa­nia­łym kościo­łem Mariac­kim z jego per­łą — ołta­rzem Zaśnię­cia Maryi. Lecz cho­dzi jed­nak o samą teo­lo­gię snu, teo­lo­gię zaśnię­cia. Niech nikt więc nie prze­śpi tej tajem­ni­cy, lecz czu­wa, kie­dy uobec­nia­ją się rze­czy decy­du­ją­ce. Koń­co­wy akt życia i przej­ście mat­ki Jezu­sa do nie­ba jest prze­cież zapro­sze­niem dla nas do wej­ścia w tę tajem­ni­cę. Na ryci­nach i ołta­rzach opi­su­ją­cych wyda­rze­nie z 1415 sierp­nia widocz­ni są anio­ło­wie i Jezus, któ­ry jest głów­nym Spraw­cą wyda­rze­nia. Zda­je się mówić wyraź­nie: „ponie­waż Mat­ka dała Mi cia­ło fizycz­ne, teraz Ja Jej daję życie wieczne”.

Według tra­dy­cji, pod­czas ostat­nich dni życia Maryi uka­zy­wał się Archa­nioł Gabriel. Infor­mo­wał Ją o przej­ściu, o tym, że odej­dzie. Dla Mat­ki Bożej wia­do­mość o śmier­ci — zaśnię­ciu, zmar­twych­wsta­niu i wej­ściu do nie­ba była dobrą nowi­ną, ponie­waż mogła wkrót­ce zoba­czyć twa­rzą w twarz swo­je­go Syna Jezu­sa. Mat­ka Boża w ostat­nich chwi­lach życia ziem­skie­go zaży­czy­ła sobie jed­nak tak­że zoba­czyć uczniów Chry­stu­sa. W tę noc nikt z apo­sto­łów więc nie spał. Zdą­ża­li na pożegnanie.

Według tra­dy­cji, apo­sto­ło­wie zosta­li uchwy­ce­ni przez moc Boga i sta­wi­li się w Jero­zo­li­mie w domu Maryi. W chwi­li owe­go spo­tka­nia Bogu­ro­dzi­cę oto­czy­ła świa­tłość oraz anio­ło­wie. Ujrzaw­szy Chry­stu­sa Mat­ka Boża wypo­wie­dzia­ła Magni­fi­cat: „Uwiel­bia Dusza moja Pana. I roz­ra­do­wał się duch mój w Bogu, Zba­wi­cie­lu moim. Bo spoj­rzał na swo­ją pokor­ną słu­żeb­ni­cę” (Łk 1,46−48). Stąd czy­ta­my to Sło­wo wła­śnie w ten dzień. Jesz­cze raz wypo­wie­dzia­na słyn­na ora­cja posia­dła jed­nak inną treść niż pier­wot­nie, przy odwie­dzi­nach Elż­bie­ty. Bo ziścił się wspa­nia­ły plan Jej życia. Moż­na było już zasnąć na dobre. Oby­śmy i my umie­li tak poże­gnać się z tym światem.

Według słów bisku­pa pra­wo­sław­ne­go Łaza­rza Puha­lo, o wie­rzą­cym chrze­ści­ja­ni­nie nie mówi się, że „umie­ra”, tyl­ko „uda­je się na spo­czy­nek”.  Zgod­nie z naszą wia­rą Kościo­ła śmierć prze­cież jest tyl­ko chwi­lą, po któ­rej każ­dy czło­wiek wsta­je. Nastę­pu­je sen, lecz zaraz nastę­pu­je pobud­ka w nowej rze­czy­wi­sto­ści. Tym, któ­ry nas budzi jest Chry­stus. Śmierć jest dla­te­go począt­kiem: zasma­ku­ję zupeł­nie nowe­go życia, wej­dę w kolej­ny etap. Nic nie koń­czę. Czy tak myślę o swo­im poże­gna­niu? Tak jak Ona, Mary­ja zmar­twych­wsta­ła, tak zmar­twych­wsta­nie każ­dy z nas i naro­dzi się dla wieczności.

Po śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Zba­wi­cie­la, po wej­ściu do nie­ba Jego Mat­ki, nawią­zuj­my do mówie­nia o śmier­ci bynaj­mniej nie jako karze za grzech, lecz jako bra­mie zba­wie­nia. My, chrze­ści­ja­nie, uczmy się mówić o śmier­ci jak o śnie. Naśla­do­wa­nie Maryi, życie bez grze­chu, to dawa­nie nadziei na indy­wi­du­al­ne zba­wie­nie każ­de­go. Ergo: czerp­my tyl­ko z mocy Chry­stu­sa. Nie ze sła­bo­ści świa­ta. Na koń­cu cza­sów, po Sądzie, sta­nie­my żywi, z duszą i cia­łem, przed obli­czem same­go Boga. On otwo­rzy nas na życie wiecz­ne, na Jeru­za­lem Nie­bie­skie, jak otwie­ra przed nami ten ołtarz Mariac­ki i wiel­ką tajem­ni­cę Eucha­ry­stii. Niech tak się sta­nie. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/
Kaza­nie wygło­szo­ne w uro­czy­stość odpu­sto­wą — Wnie­bo­wzię­cie NMP