0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Ogłoszenia

1. Niedziela Wielkiego Postu

1. Niedziela Wielkiego Postu

1. Roz­po­czę­li­śmy szcze­gól­ny okres Wiel­kie­go Postu. Niech on sta­nie się dla nas wszyst­kich bło­go­sła­wio­nym cza­sem nawró­ce­nia i prze­mia­ny serca.

 2. W tym tygo­dniu prze­ży­wać będziemy:
- w ponie­dzia­łek – świę­to kate­dry św. Pio­tra, apostoła;
— we wto­rek – wspo­mnie­nie św. Poli­kar­pa, bisku­pa i męczennika;
— w czwar­tek – wspól­no­ta Chry­stus w Sta­rym Mie­ście zapra­sza na Mszę św. o godz. 18.30 i ado­ra­cję do godz. 21.00.

3. W Wiel­kim Poście zapra­sza­my na tra­dy­cyj­ne nabo­żeń­stwa pasyjne:
- w pią­tek – o godz. 17.30 – Dro­ga Krzyżowa;
— w nie­dzie­lę – o godz. 17.30 – Gorz­kie Żale z kaza­niem pasyjnym.

4. Z rado­ścią pra­gnie­my poin­for­mo­wać, że Sto­wa­rzy­sze­nie Gmin i Powia­tów Mało­pol­ski na ręce ks. archi­pre­zbi­te­ra bazy­li­ki Mariac­kiej prze­ka­za­ło wyróż­nie­nie: Tytuł Lide­ra Mało­pol­ski 2020 – naj­lep­sze przed­się­wzię­cie roku w Mało­pol­sce za reno­wa­cję ołta­rza Wita Stwosza.

5. Na czas Wiel­kie­go Postu swo­je sło­wo skie­ro­wał do nas ks. arcy­bi­skup Marek Jędraszewski. 

Uko­cha­ni Archidiecezjanie!

Kie­dy Pan Jezus przy­jął z rąk św. Jana chrzest w Jor­da­nie, zstą­pił na Nie­go Duch Świę­ty. Pod Jego wpły­wem Jezus udał się na pusty­nię, aby tam – wzo­rem Moj­że­sza i Elia­sza (por. Wj 24, 12–18; 1 Krl 19, 7–8) – przez czter­dzie­ści dni pośród modli­twy i postu przy­go­to­wać się do publicz­nej dzia­łal­no­ści. Pod­czas poby­tu na pusty­ni doszło do Jego kon­fron­ta­cji z sza­ta­nem, ojcem wszel­kie­go kłam­stwa. Z tej kon­fron­ta­cji Jezus, jako nowy Adam, wyszedł zwy­cię­sko. Jak wie­my, pierw­szy Adam, stwo­rzo­ny na Boży obraz i podo­bień­stwo, uległ kłam­li­wym poku­som sza­ta­na. W kon­se­kwen­cji popeł­nił grzech nie­po­słu­szeń­stwa wobec Boga, wąt­piąc w Jego dobroć i praw­do­mów­ność. Dla­te­go też został wygna­ny z raju. U jego gra­nic Pan Bóg posta­wił anio­łów, któ­rzy swy­mi mie­cza­mi mie­li odtąd bro­nić dostę­pu do nie­go (por. Rdz 3, 23–24). W prze­ci­wień­stwie do losu pierw­sze­go Ada­ma, któ­re­mu po popeł­nie­niu grze­chu anio­ło­wie nie pozwa­la­li zbli­żać się do Boga, zwy­cię­skie­mu Panu Jezu­so­wi, dru­gie­mu Ada­mo­wi, zro­dzo­ne­mu przed wie­ka­mi i współ­istot­ne­mu z Ojcem, któ­ry dla nasze­go zba­wie­nia stał się czło­wie­kiem, anio­ło­wie z naj­więk­szą czcią usłu­gi­wa­li (por. Mk 1, 13b).

Dro­dzy Sio­stry i Bracia!

Roz­wa­ża­jąc nie­zwy­kle lako­nicz­ne stwier­dze­nie św. Mar­ka, że Pan Jezus był na pusty­ni „kuszo­ny przez sza­ta­na” (por. Mk 1, 13a), mamy pra­wo się zapy­tać, cze­go doty­czy­ły te poku­sy, o któ­rych mil­czy Ewan­ge­li­sta. Odpo­wiedź na to pyta­nie jest oczy­wi­sta. Jak w przy­pad­ku wszyst­kich pokus, począw­szy od tej, któ­rej byli pod­da­ni Adam i Ewa, sza­ta­no­wi zawsze cho­dzi o jed­no: o zakwe­stio­no­wa­nie Pana Boga, Jego dobro­ci i praw­do­mów­no­ści, a na koniec Jego miło­ści do czło­wie­ka po to, by temuż czło­wie­ko­wi zapro­po­no­wać wła­sną, kłam­li­wą wizję szczę­ścia. Kie­dy czło­wiek ule­ga sza­tań­skim mira­żom, wów­czas zaczy­na się zarów­no jego klę­ska, jak i cier­pie­nia innych ludzi. Nie­kie­dy w głę­bi swe­go sumie­nia jest on świa­do­my tego, że postę­pu­je źle, ale na sku­tek pychy, któ­ra nie pozwa­la przy­znać się do błę­du i każe za wszel­ką cenę posta­wić na swo­im, będzie usi­ło­wał zagłu­szać woła­nie sumie­nia agre­sją, wul­gar­nym sło­wem, krzy­kiem i przemocą.

Pró­bu­jąc zro­zu­mieć gene­zę rów­nież tego, co od jakie­goś cza­su doko­nu­je się na uli­cach naszych miast, coraz bar­dziej uświa­da­mia­my sobie, że jeste­śmy świad­ka­mi wiel­kie­go star­cia o cha­rak­te­rze kul­tu­ro­wym i cywi­li­za­cyj­nym – i to w ska­li glo­bal­nej. W jego cen­trum zna­la­zło się życie dziec­ka nie­na­ro­dzo­ne­go. W tym kon­tek­ście św. Jan Paweł II Wiel­ki mówił o zma­ga­niu się cywi­li­za­cji śmier­ci z cywi­li­za­cją życia. Jak­że przej­mu­ją­ce i smut­ne jest to, że u nie­któ­rych ludzi już sam widok pla­ka­tu przed­sta­wia­ją­ce­go dziec­ko w łonie mat­ki wywo­łu­je złość, agre­sję i chęć nisz­cze­nia. Zwo­len­ni­cy cywi­li­za­cji śmier­ci czę­sto­kroć przed­sta­wia­ją nie­na­ro­dzo­ne jesz­cze dziec­ko jako naj­więk­sze zagro­że­nie i zło dla jego rodzi­ców, a zwłasz­cza dla mat­ki, gdy tym­cza­sem od wie­ków jego poja­wie­nie się było poj­mo­wa­ne jako prze­jaw Boże­go bło­go­sła­wień­stwa. Do tego docho­dzą jesz­cze budzą­ce wręcz prze­ra­że­nie gło­sy, doma­ga­ją­ce się euta­na­zji dla małych dzie­ci, dotknię­tych cięż­ką cho­ro­bą, ponie­waż widzi się w nich kary­ka­tu­rę człowieczeństwa.

Wszyst­ko to spra­wia, że rodzi się w nas pyta­nie o same­go czło­wie­ka. Kim jest czło­wiek? Przed tysią­ca­mi lat posta­wił je rów­nież autor Psal­mu 8. W swej peł­nej uwiel­bie­nia modli­twie zano­szo­nej do Boga pod­kre­ślał on przede wszyst­kim wiel­kość czło­wie­ka na tle całe­go stwo­rze­nia, a rów­no­cze­śnie dzię­ko­wał Bogu, że tak bar­dzo czło­wie­ka wywyż­szył. „O Panie, nasz Boże,/ jak prze­dziw­ne Twe imię po wszyst­kiej ziemi!/ Tyś swój maje­stat wyniósł nad niebiosa./ Spra­wi­łeś, że [nawet] usta dzie­ci i nie­mow­ląt odda­ją Ci chwałę,/ na prze­kór Twym przeciwnikom,/ aby poskro­mić nie­przy­ja­cie­la i wroga./ Gdy patrzę na Twe nie­bo, dzie­ło Twych palców,/ księ­życ i gwiaz­dy, któ­reś Ty utwierdził:/ czym jest czło­wiek, że o nim pamię­tasz, i czym – syn czło­wie­czy, że się nim zajmujesz?”.

Kie­dy nato­miast czło­wiek odrzu­ca pod­sta­wo­wy fun­da­ment swe­go życia, odwra­ca­jąc się od Boga, któ­ry jest Miło­ścią, ska­zu­je się na życie w prze­dziw­nej, budzą­cej prze­ra­że­nie i poczu­cie bez­sen­su pust­ce. Nie wie, ani skąd przy­cho­dzi, ani dokąd zmie­rza. Bar­dzo czę­sto łamie też naj­bar­dziej pod­sta­wo­we wię­zy soli­dar­no­ści z inny­mi ludź­mi – zwłasz­cza ze słab­szy­mi, potrze­bu­ją­cy­mi wspar­cia i pomo­cy. Z jed­nej stro­ny liczą się dla nie­go tyl­ko ludzie sil­ni i pew­ni sie­bie, z dru­giej nato­miast naj­waż­niej­sze sta­je się wła­sne, czy­sto ego­istycz­nie poj­mo­wa­ne Ja, oraz jego zachcian­ki i przy­jem­no­ści. Histo­ria minio­ne­go dwu­dzie­ste­go wie­ku prze­nik­nię­ta jest krzyw­dą dzie­siąt­ków milio­nów ludzi, któ­rzy w obli­czu dwóch tota­li­tar­nych sys­te­mów: nie­miec­kie­go, nazi­stow­skie­go i radziec­kie­go, bol­sze­wic­kie­go bro­ni­li swo­jej oso­bo­wej i oso­bi­stej god­no­ści, wia­ry w Boga i miło­ści do dru­gie­go czło­wie­ka. Jak dobrze wie­my, w punk­cie wyj­ścia te tota­li­tar­ne sys­te­my zakła­da­ły bez­względ­ną wal­kę z Bogiem, wyzna­wa­nym przez chrze­ści­jan i żydów. Histo­ria uczy tak­że, jak bole­śnie nasz pol­ski naród został przez nie dotknię­ty i skrzywdzony.

Pomni bole­snych doświad­czeń dzię­ku­je­my Panu Bogu za to, że w tych trud­nych cza­sach dał nam praw­dzi­wych hero­sów wia­ry w Boga oraz miło­ści do dru­gie­go czło­wie­ka, do Ojczy­zny i do Kościo­ła. Do nich w pierw­szym rzę­dzie nale­ży Czci­god­ny Słu­ga Boży Ksiądz Kar­dy­nał Ste­fan Wyszyń­ski, Pry­mas Pol­ski. W bie­żą­cym 2021 roku przy­pa­da­ją: 120. rocz­ni­ca jego uro­dzin i 40. rocz­ni­ca jego śmier­ci. W tym też roku spo­dzie­wa­my się jego beaty­fi­ka­cji. Kie­dy czy­ta­my jego Zapi­ski wię­zien­ne, jeste­śmy ude­rze­ni praw­dzi­wie hero­icz­ną miło­ścią Księ­dza Pry­ma­sa w odnie­sie­niu do nie­przy­ja­ciół. Jej wyra­zem była modli­twa za głów­ne­go spraw­cę swo­je­go aresz­to­wa­nia i uwię­zie­nia – za ówcze­sne­go I sekre­ta­rza PZPR Bole­sła­wa Bie­ru­ta, kie­dy ten nie­spo­dzie­wa­nie umarł w Moskwie w mar­cu 1956 roku. Mimo wie­lu przy­kro­ści, jakich dozna­wał ze stro­ny pil­nu­ją­cych go pra­cow­ni­ków UB, w Wigi­lię Świąt Boże­go Naro­dze­nia, 24 grud­nia 1953 roku, zapi­sał: „Nie zmu­szą mnie niczym do tego, abym ich nie­na­wi­dził”. Z dru­giej nato­miast stro­ny uwa­żał za swój świę­ty obo­wią­zek wal­kę ze złem zawar­tym w sys­te­mie bol­sze­wic­kim, mimo że zda­wał sobie spra­wę z tego, jak samot­nym, jak małym i bez­bron­nym jest czło­wie­kiem wobec jego potę­gi. W dniu 2 czerw­ca 1956 roku zapi­sał modli­twę skie­ro­wa­ną do Boga Ojca: „Chcia­łeś, abym był Dawi­dem Two­im, któ­ry ma prze­ciw­sta­wić się potę­dze zbroj­ne­go Golia­ta. Nie może w mej posta­wie być nic z Golia­to­wej pew­no­ści sie­bie. Muszę być pokor­ny jak Dawid. Muszę zaufać jaśniu­teń­kim kamycz­kom z poto­ku, tej nico­ści w wal­ce o Cie­bie. Muszę iść w Imię Pana Zastę­pów, a nie w swo­je. Muszę z głę­bo­ką poko­rą rozu­mieć, żeś Ty mnie wybrał do tej roz­gryw­ki, w któ­rej idzie o Imię Two­je i o pra­wo Two­je na zie­mi pol­skiej, o pra­wo Naro­du do Cie­bie, o pra­wa Kościo­ła świętego”.

Kon­se­kwen­cją tej praw­dzi­wie Dawi­do­wej wal­ki Księ­dza Pry­ma­sa Ste­fa­na Wyszyń­skie­go z mark­si­stow­sko-bol­sze­wic­kim Golia­tem był pro­gram Wiel­kiej Nowen­ny przy­go­to­wu­ją­cej naród pol­ski do obcho­dów jubi­le­uszu Tysiąc­le­cia Chrztu, reali­zo­wa­ny od 3 maja 1957 do 9 kwiet­nia 1966 roku. Pro­gram ten zaczy­nał się od naj­waż­niej­sze­go fun­da­men­tu, czy­li od odnie­sie­nia do Pana Boga. Hasło pierw­sze­go Roku Wiel­kiej Nowen­ny brzmia­ło bowiem: „Wier­ność Bogu, Krzy­żo­wi, Ewan­ge­lii, Kościo­ło­wi i jego Paste­rzom”. Ta wier­ność wobec same­go Boga doma­ga­ła się ze stro­ny wie­rzą­cych wła­ści­we­go życia ducho­we­go. Dla­te­go hasłem dru­gie­go Roku Wiel­kiej Nowen­ny było: „Naród wier­ny łasce”. Z kolei trze­ci Rok Wiel­kiej Nowen­ny nawią­zy­wał do słów zawar­tych w Pro­lo­gu Ewan­ge­lii św. Jana: „Życie jest świa­tło­ścią ludzi” (por. J 1, 4b) i był poświę­co­ny obro­nie każ­de­go życia, zwłasz­cza życia dziec­ka nie­na­ro­dzo­ne­go, któ­re zna­la­zło się w śmier­tel­nym nie­bez­pie­czeń­stwie od chwi­li, kie­dy w 1956 roku wła­dze komu­ni­stycz­ne wpro­wa­dzi­ły usta­wę o dopusz­czal­no­ści abor­cji. Temu wiel­kie­mu pro­gra­mo­wi przy­go­to­wań do obcho­dów Tysiąc­le­cia Chrztu Pol­ski ówcze­sne wła­dze komu­ni­stycz­ne prze­ciw­sta­wia­ły wła­sny, z zało­że­nia kon­fron­ta­cyj­ny pro­gram obcho­dów Tysiąc­le­cia Pań­stwa Pol­skie­go. Szczy­tem tych wiel­kich zma­gań sta­ły się same obcho­dy Mil­len­nium w 1966 roku, któ­re zakoń­czy­ły się ducho­wym zwy­cię­stwem Kościo­ła. Naród pol­ski w swej ogrom­nej więk­szo­ści sta­nął po stro­nie Kościo­ła kato­lic­kie­go, na któ­re­go cze­le stał Ksiądz Pry­mas Ste­fan Wyszyń­ski wraz z Epi­sko­pa­tem Pol­ski. Dzi­siaj naszą histo­rycz­ną pamię­cią wra­ca­my do tam­tych wyda­rzeń i zma­gań. Z tam­tych też doświad­czeń czer­pie­my siłę nadziei na dziś i jutro Kościo­ła kato­lic­kie­go w naszej Ojczyźnie.

Dro­dzy Sio­stry i Bracia!

Kie­dy minę­ło czter­dzie­ści dni postu na pusty­ni, Pan Jezus roz­po­czął swe naucza­nie wezwa­niem: „Czas się wypeł­nił i bli­skie jest kró­le­stwo Boże. Nawra­caj­cie się i wierz­cie w Ewan­ge­lię!” (Mk 1, 15). Niech świę­ty czas Wiel­kie­go Postu 2021 roku będzie cza­sem naszej ducho­wej odno­wy poprzez umoc­nie­nie wię­zi z Chry­stu­sem, nowym Ada­mem, Synem Bożym, któ­ry dla nasze­go zba­wie­nia stał się czło­wie­kiem. Niech owo­cem nasze­go nawró­ce­nia będzie uszla­chet­nie­nie nasze­go czło­wie­czeń­stwa, któ­re­go wyra­zem i świa­dec­twem jest zawsze odważ­na obro­na życia każ­de­go czło­wie­ka od chwi­li poczę­cia do natu­ral­nej śmier­ci, a tak­że peł­ne uprzej­mo­ści i sza­cun­ku sło­wo, jakie kie­ru­je­my do nasze­go bliźniego.

Na ten czas pogłę­bia­nia wia­ry w Boga i oso­bi­ste­go nawró­ce­nia wszyst­kim Wam, moi Dro­dzy, z ser­ca błogosławię

Marek Jędra­szew­ski
Arcy­bi­skup Metro­po­li­ta Krakowski