José Saramago (1922−2010), laureat literackiej Nagrody Nobla z 1998 r. i najpopularniejszy na świecie prozaik portugalski napisał książkę „Miasto ślepców”. Historia niezwykła. Pewnego dnia na nieznane miasto w pewnym kraju spada epidemia białej ślepoty. Bez ostrzeżenia dotyka ludzi zajętych zwykłymi, codziennymi sprawami, nie oszczędzając nikogo – starców, dzieci, kobiet, mężczyzn, osób prawych i z prawością mających niewiele wspólnego, słabych i silnych. Władze w pośpiechu zamykają pierwszą grupę w nieczynnym szpitalu psychiatrycznym. I tylko jedna osoba wie, że nie wszyscy są ślepi. Z powodu nagłego szturmu klientów w ciągu doby, banki w owym kraju musiały ogłosić bankructwo. Opowieść kończy się happy endem i epidemia mija. Jednak główny bohater, lekarz, na ostatniej stronie książki opowiada: „Dlaczego oślepliśmy? Nie mam pojęcia, być może kiedyś się dowiemy. Chcesz wiedzieć, co ja o tym myślę? Oczywiście, uważam, że my nie oślepliśmy, lecz jesteśmy ślepi, jesteśmy ślepcami, którzy widzą, ślepcami, którzy patrzą i nie widzą” (fragmenty z książki Miasto ślepców).
Ewangelia, dobra nowina o naszym zbawieniu, przestrzega nas dzisiaj przed duchową ślepotą. Przed zasłoną na oczach na rzeczy niewidzialne. Bóg chce nas patrzących i widzących – chce nas uleczyć ze ślepoty w sprawach nieba, chce nas natchnąć duchowym dziedzictwem Jezusa Chrystusa. Uczy nas wrażliwości na rzeczywistość ponadzmysłową, której na imię „świat ducha”. Po to tutaj zebraliśmy się.
Nie naśladujmy w życiu faryzeuszów. Ich bowiem duchowa ślepota była większą od fizycznego braku wzroku u chłopca, który został uzdrowiony. Ci nieprzejednani w swojej uporczywości i wrogości względem Jezusa podają w wątpliwość nie tylko słowa, które wypowiadał, ale też i znaki, które czynił. Od ich zachowania odróżnia się zdecydowanie postawa uzdrowionego: pełna czci wobec Wszechmogącego Boga i uznania względem Nauczyciela pochodzącego z Nazaretu. On „widzi” niewidzialną moc i przestrzeń dobroci i miłości.
W czasie obecnego semestru poproszono mnie o wykład o duchowym dziedzictwie chrześcijaństwa. Uświadomiłem sobie, i mam nadzieję słuchającym wykładu, jak bardzo trzeba być ślepym, by nie zobaczyć obecności Jezusa w świecie. Czas liczymy od Niego. Każda niedziela jest wolna ze względu na Niego. Architektura cywilizacji zachodniej jest zbudowana wokół Jego osoby. Nie zachowujemy się więc tchórzliwie wobec świata, który nie wierzy w Chrystusa i podaje w wątpliwość Jego moc. Reagujemy z dumą, gdy straszą nas wykluczeniem z jakiejś grupy społecznej z powodu naszej wiary. Nie ulegajmy epidemii ślepoty. Wierzymy w zmartwychwstanie Jezusa i je proklamujmy wokół siebie. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/