0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Cud

Cud

Eucha­ry­stia to cud, a nie mani­fe­sta­cja. Jej rze­czy­wi­stość nie jest do koń­ca do opi­sa­nia, nie jest do zro­zu­mie­nia. Z pozio­mu rozu­mu mówi­my o kawał­ku chle­ba, bia­łej hostii, o odro­bi­nie wina, w któ­rych po kon­se­kra­cji obec­ny jest Chry­stus Zba­wi­ciel. On tak nam się zosta­wił: na spo­sób ofia­ry i uczty, na spo­sób pro­sty i tajem­ni­czy zara­zem. A nam potrze­ba dużej poko­ry, by Go przy­jąć, odróż­nić od jakichś magicz­nych czyn­no­ści czy zabo­bo­nów. Sło­wa Jezu­sa „czyń­cie to na moją pamiąt­kę” wypeł­nia­ją się na ołta­rzach kościo­łów i ołta­rzy­kach kaplic całe­go świa­ta, nie­prze­rwa­nie od wie­ków. Uży­wa­my tych pro­stych środ­ków, któ­re Pan Bóg nam daje: Pismo Świę­te oraz sakra­men­ty świę­te. Nawet jeże­li nie wszyst­ko będzie w nich do koń­ca zro­zu­mia­łe, z cza­sem odkry­je­my, że to świę­te łączy się w jed­ną całość z nie­bem, to wszyst­ko się spi­na i ma głę­bo­ki sens, bo pro­wa­dzi nas do Pana Boga (Domi­nik Jur­czak OP).

Taki sens wszech­obej­mu­ją­cy tajem­ni­cy, ludzie odkry­wa­li w Eucha­ry­stii rów­nież tam gdzie Msza św. była abso­lut­nie zaka­za­na. Ks. Kon­rad Szwe­da, numer Oświę­ci­mia 7669, numer Dachau 30312, opo­wia­da tak: Ludzie w obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych szu­ka­li Boga i dro­gi do Nie­go. (…) Jako kapłan zasta­na­wia­łem się, jak to pra­gnie­nie zaspo­ko­ić, skąd zdo­być hostie i wino, gdzie w takich warun­kach odpra­wić Mszę świę­tą. Nada­rzy­ła się sto­sow­na oka­zja. Jesie­nią 1941 roku pra­co­wa­łem w zewnętrz­nym koman­dzie Buna-Werke. Ksiądz pro­boszcz Skar­bek z Oświę­ci­mia przez cywi­lów dostar­czał hostie, wino; prze­słał tak­że maleń­ki kie­lich z trzech czę­ści. Prze­no­si­łem hostie za pod­szew­ką ręka­wa, wino w pła­skiej bute­lecz­ce w bucie. Ileż wes­tchnień do Boga, aby w bra­mie nie było rewi­zji. (…) W obo­zie prze­cho­wy­wa­łem hostie w sien­ni­ku, w prze­my­śla­nych skryt­kach pod deska­mi prycz. 

Przej­mu­ją­cy jest jego opis Eucha­ry­stii obo­zo­wej w jed­ną z nie­dziel: Na sali kłę­bi się wir pra­cy. Więź­nio­wie czysz­czą menaż­ki, przy­szy­wa­ją trój­ką­ty, odna­wia­ją nume­ry. W wąskim, ciem­nym prze­smy­ku mię­dzy dwu­pię­tro­wy­mi łóż­ka­mi usta­wio­no tabo­ret, na nim pro­sty krzyż – to ołtarz. Kapłan bez stu­ły i orna­tu, w łach­ma­nach więź­nia, przy­kuc­nię­ty, w pozy­cji sie­dzą­cej, roz­po­czy­na Naj­święt­szą Ofia­rę. Wta­jem­ni­cze­ni zasła­nia­ją widok, by jakiś obcy nie spo­strzegł, co się tam dzie­je. Myśli odry­wa­ją się od kosz­ma­ru życia obo­zo­we­go, ser­ca napeł­nia­ją się otu­chą, całą duszę prze­ni­ka wzru­sze­nie. Na małej pate­nie kapłan pod­no­si Hostię świę­tą, razem z nią ofia­rę cier­pień, łez i krwi tysię­cy więź­niów. W pro­mien­nej wizji na miej­scu mąk jawi się Zba­wi­ciel świa­ta. Jak­by chciał powie­dzieć: – Wy teraz ucisk macie i stra­pie­nie, ale smu­tek wasz w radość się prze­mie­ni. (…) Z duszy wyry­wa się okrzyk: – Panie, dobrze nam tu być. Spraw, aby w tej gehen­nie, nad tyra­nią zatrium­fo­wa­ło dobro. (…) Żywy Chry­stus w ser­cach wzgar­dzo­nych nie­wol­ni­ków sta­je się Źró­dłem try­ska­ją­cym ku życiu wiecz­ne­mu, jedy­nym opar­ciem w mękach obo­zo­wej egzy­sten­cji. Msza świę­ta skoń­czo­na. (…) Kon­se­kro­wa­ne komu­ni­kan­ty kapłan zawi­ja w bia­łą chu­s­tecz­kę, kła­dzie na pier­si. W naj­więk­szym ukry­ciu zano­si ocze­ku­ją­cym za ster­tą kamie­ni, za węgłem baraku. 

Moi Dro­dzy, w cza­sie gehen­ny pan­de­mii, zamknię­cia domo­we­go prze­ży­wa­li­śmy nie­jed­no­krot­nie i na róż­ne spo­so­by brak Eucha­ry­stii. Dla wie­lu wier­nych świec­kich doświad­cze­nie dłu­gie­go „postu eucha­ry­stycz­ne­go” pro­wa­dzi­ło do odno­wie­nia świa­do­mo­ści, że cele­bra­cja Eucha­ry­stii jest naj­szcze­gól­niej­szą for­mą spo­tka­nia z żywym Chry­stu­sem, któ­rą nale­ży cenić bar­dziej. Rów­nież nam kapła­nom ten czas wska­zu­je dro­gę do wier­nych, któ­rych zupeł­nie nam bra­ko­wa­ło. Naszą wspól­ną cha­rak­te­ry­sty­ką jest prze­cież  pięk­na cele­bra­cja Eucha­ry­stii, obja­wia­ją­ca Chry­stu­sa dla ludzi każ­de­go sta­nu, powo­ła­nia i zdro­wia. Eucha­ry­stia jest bowiem Salą na Górze, gdzie przy­go­to­wu­je­my się do pro­ce­sji do świa­ta. Pójdź­my nią razem dzi­siaj. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/