Kiedy medytuję dzisiejsze słowo dochodzę do wniosku, że cud to dla wielu olbrzymi kłopot. Zwłaszcza aspirującym do wielkiej władzy i olbrzymich pieniędzy Mesjasz nie pasuje. Oni przyjmują najczęściej kategorie ściśle ziemskie. Mesjasz nie pasuje, gdyż każe zweryfikować wszelkie prywatne plany i aspiracje, dynastyczne i polityczne układy. Dlatego obserwacja św. Mateusza (Mt 2) jest przenikliwa. Jedni mówią radując się, aprobując, afirmując cud „Ujrzeliśmy bowiem Jego (Mesjasza) gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”. A inni skoro to usłyszą są jak król Herod i cała Jerozolima: wpadają w przerażenie z powodu nagłej, 100 procentowej inflacji swoich priorytetów. Stąd słowa: „Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz”. Chcą uśmiercić ten cud. Ale czy można „zabić” cud? Nie. Można powiedzieć Bogu i Jego cudom nie. Można aniołom, świętym, prostaczkom, światu oczekującemu na cud popsuć nastrój, a nam dać sporo do myślenia.
Obserwacja następna. Popatrzmy, że podarki Mędrców ze Wschodu nie były koniecznie potrzebne Świętej Rodzinie w ich codziennym życiu. Mają one wymiar proroczy i cudowny. To możliwe, że jednak złoto oznaczające królewską godność Jezusa zapewni Świętej Rodzinie bezpieczny pobyt na emigracji w Egipcie. Kadzidło oznaczające synostwo Boże, pokazuje najbliższym mesjańskie potwierdzenie proroctw dotyczących życia Jezusa. I ich życia. I nam warto klęknąć w ciszy, zadumać przed tajemnicami stworzenia i zbawienia, o których śpiewamy w kolędach. Jeśli ktoś nie zauważył Mesjasza w historii swojego życia przez święta, zapraszam do takiego rozważania, choćby w Litanii do Najświętszego Imienia Jezusa. W końcu ten trzeci, nieoczywisty, niedoszacowany, a może najcenniejszy dar mirry niech nam naświetli najważniejszą tajemnicę: zmartwychwstanie Chrystusa. Pamiętajmy, że kiedy to kobiety w poranek wielkanocny przyszły do grobu namaścić mirrą Jego Ciało, On już zmartwychwstał. Mirra została niewykorzystana w ludzkich rękach.
Trzy dary pochodzące od Mędrców pozostawił Mesjasz na ziemi. Szczere złoto — ten królewski metal krąży zapewne gdzieś po sejfach bankowych, prywatnych schowkach, jest noszone przez kogoś z miliardów ludzi; oznaczające nadprzyrodzoność kadzidło ciągle unosi się gdzieś w powietrzu na modlitwę ku po trzykroć Świętemu Bogu; w końcu balsamiczna mirra, która pozostała wg podań w pustym jerozolimskim Grobie Pana zapowiada nowe nieśmiertelne horyzonty. Dlatego mówmy światu: dary Mędrców ze Wschodu są dla nas proroctwem i bogactwem. Jesteśmy przecież spadkobiorcami Jezusa.
Jeszcze jedno spostrzeżenie: każda Msza Święta jest cudem. Uczy nas odkrywania prawd o naszym życiu u boku Jezusa Chrystusa. Dziś Msza jest jak godzina odwiedzin Jezusa przez Mędrców w grocie betlejemskiej. Nie przesypiajmy tego czasu. Bacznie obserwujmy wydarzenia i korzystajmy uczciwie z cudów — darów — znaków nam pozostawionych: złota, kadzidła i mirry. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/