Zwróćmy uwagę, że kiedy bacznie obserwujemy treść Ewangelii, narracja o Najświętszej Maryi Pannie rozpoczyna się od dnia Zwiastowania. Zostaje nam przedstawiona kilkunastoletnia dziewczyna z miasteczka w Galilei. Ona decyduje się Bogu powiedzieć „tak”. Pytanie specjalnie posłanego Anioła dotyczyło jednak nie samego wypowiedzenia słowa „tak”. Chodziło o wierność niejako „rozmienioną” na drobne: na godziny, dni i lata całego życia. I z przekazu Pisma Świętego wynika, że Matka Pana Jezusa była wierna w chwilach nadzwyczajnych, tajemnicach radosnych, światła, bolesnych i chwalebnych. Lecz w głównej mierze chodziło przecież o codzienność przeżytą i ukrytą przed oczami naszymi, wierną temu pierwszemu „tak” z Nazaretu.
Św. Josemaría napisał w XX wieku, że Maryja uświęciła to, co najmniejsze, co wielu mylnie uważa za nieznaczące i bez wartości: codzienną pracę, troszczenie się o kochane osoby, rozmowy i odwiedziny krewnych, przyjaciół. Ona uczyniła normalność błogosławioną (por. To Chrystus przechodzi, 148). Jezus Chrystus wskazuje, zapewne również z powodu obserwacji swojego życia domowego u boku Świętej Mamy: Kto jest wiernym w małych rzeczach, będzie i w większych wiernym. Święci wtórują głosami swoich listów i spisanych myśli „Małe rzeczy są naprawdę małe, ale być wiernym w małych rzeczach — to wielka rzecz” (św. Augustyn), „Kto gardzi małymi rzeczami, pomału upadnie” (św. Franciszek Salezy), „Nigdy nie stanie gmach wspaniały, jeżeli odrzucimy drobne cegiełki” (św. Faustyna, Dz 112).
Maryjna wierność to „drobna” wierność, choć nietuzinkowa, ciągle powtarzana. O taką wierność „rozmienioną na grosze czy centy” chodzi nam w relacjach między ludźmi oraz między nami i naszym Bogiem. Wierność jak kropla po kropli. Jezuita Mieczysław Łusiak napisał, że niestety wierność ciągle jest dziś może bardziej niż kiedykolwiek „towarem” deficytowym. A szkoda, bo jest ona czymś niezbędnym dla naturalnego rozwoju człowieka. Czeski i francuski pisarz Milan Kundera wskazuje, że wierność „jest pierwszą z cnót; to ona nadaje naszemu życiu jednolitość — w przeciwnym wypadku rozprysnęłoby się na tysiące chwilowych wrażeń jak na tysiąc szklanych odłamków”. Jakże nam nie uznać konstytutywnej, prawdziwie podstawowej wartości cnoty wierności w życiu i naszej cywilizacji, choćby u rodziców, nauczycieli, duchownych, mężów stanu. Jeśli przestaną oni być wierni miłości ku swoim potomkom i podopiecznym, nasz dom ziemski rozpadnie się jak domek z zbudowany fałszywych kart.
I kiedy dziś przychodzimy do naszej Wielkiej Patronki i Orędowniczki u Pana Boga, która króluje ludziom w niebie od I wieku liczonego na ziemi od narodzin jej Syna, prośmy, nawet na kolanach błagajmy, w naszych mariackich kaplicach i przed tym wspaniałym ołtarzem Zaśnięcia, Wniebowzięcia i Koronacji Maryi o więcej wierności dla świata i ludzi. O więcej wierności dla nas w słowach i czynach. Prośmy o wierność dla nas w rzeczach najmniejszych, drobnych, zwyczajnych, które zbudują długotrwałe szczęście w małżeństwach i rodzinach, które zbudują mocną i pewną wiarę, i ciągle jakby dosypią łaski w nasze życie. Eucharystia z Maryją wierną jednemu „tak” wypowiedzianemu w Nazarecie niech nas tu obecnych przysposobi do tych „cząstkowych”, „drobnych” wierności. Na życie ziemskie i wieczne. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/