Jesteśmy dziećmi. Jesteśmy dziećmi dobrego Boga. I to wspaniałe, że tak jest. Bóg dla nas przygotował wspaniały plan. Doświadcza tego sam św. Piotr, który przechodzi przemianę z drżącego ucznia Chrystusa w wybitnego pełnego Ducha mówcę, kaznodzieję i lidera pierwszej wspólnoty. Rozpoznajemy to w pierwszym czytaniu. Taki plan wspaniały, przemieniający człowieka Bóg przygotował dla każdego z osobna. I używając symboliki mozaik wczesnochrześcijańskich następuje przemiana: langusta żyjąca w ciemności morza ląduje na palmie.
Zauważmy: wg planu Boga prześladowca Szaweł przemienia się w Apostoła Pawła, wg planu Boga Augustyn z lekkomyślnego lekkoducha staje się wielkim pisarzem i odpowiedzialnym biskupem miasta Hippony, wg planu Boga satanista Bartolomeo Longo wchodzi w powołanie sługi Matki Bożej Pompejańskiej. Plan Boga nie jest przeznaczony wyłącznie dla wybranych, niektórych.
Jesteśmy dziećmi Boga. Dojrzałość osiągamy jako dzieci Boże dopiero w nawróceniu. A po drugiej stronie życia otrzymujemy paszport dojrzałości i tam ostatecznie, zgodnie z planem Bożym zbawienie staje się naszym udziałem. Dlatego nawet śmierć własną, bliskich i przyjaciół traktujemy raczej jako podróż do Domu Ojca. Taka jest kolej rzeczy. A zapłata za przemianę już jest wniesiona przez Jezusa, który woła dziś z Ewangelii Jana: „Życie moje oddałem za owce” (J 10,11).
Dlatego Psalm 118 woła:
Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Lepiej się uciekać do Pana,
niż pokładać ufność w człowieku.
Lepiej się uciekać do Pana,
niż pokładać ufność w książętach.
Dziękuję Tobie, żeś mnie wysłuchał
i stałeś się moim Zbawcą.
Pierwszą zasadą życia duchowego jest uznanie planu Bożego. To, co pochodzi z góry przedkładamy nad własne plany, koncepcje i kariery. Wielu tego nie rozumie i traci czas dla siebie. A nikt nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie. Ewangelia jest mądra. Albo jesteś dzieckiem Boga, albo udajesz pana swojego życia na ziemi. Ale wtedy „diabeł nachalnieje” i wspomaga ludzki egoizm. I jest jak w dowcipie, kiedy mama tłumaczy Jasiowi:
— Żeby pójść do nieba trzeba słuchać Pana Boga, rodziców i być grzecznym!
Niesforny Jasiu znajduje odpowiedź:
— A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?
Co blokuje nas często od przyjęcia planu Bożego? Co powstrzymuje nas od prowadzenia ewangelicznego życia? Postawa samolubna. Dlatego należy sobie uświadomić podczas tej Eucharystii, że marzenia Boga należy stawiać wyżej niż własne. Należy wielkie „W” woli Opatrzności postawić nad małe „w” reprezentujące wolę człowieka. I tak np. wolność własną należy w życiu weryfikować w oparciu o posiadane talenty. Ewangelia opowiada, że nawet Jezus przyszedł na świat uniżając się i spełniając wolę Ojca. Abyśmy my owce - dzieci Boga życie mieli i mieli je w obfitości. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/