Co rodzi, budzi wiarę? Co sprawia, że człowiek jest wierzący? Czy to nie sam Bóg mówi w sercu człowieka? Czy to nie On sam za każdym poruszeniem serca, w całej tajemnicy życia jest źródłem wiary? Wiara nie jest przecież „wywoływana” przez człowieka. Nie jest psychologicznym natręctwem. Wiara jest jakby wewnętrznym głosem, jakby dzwonem, którego dźwięk pochodzi z oddali nieba i z bliskości przekonania sumienia. Wiara jest silnym przekonaniem, że człowiek jest istotą ku przyszłości, z duszą nieśmiertelną. U Abrahama doświadczenie wiary miało przejmujący przebieg. Doszło do osobistego spotkania. Słowo na dziś wyraźnie nam podaje fakt jak to Bóg polecił Abramowi wyjść z namiotu. Rzekł wówczas: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić” (Rdz 15).
Bóg mówi człowiekowi o tajemnicy. Rodzi się wiara. On nie przestaje również i we mnie , i w Tobie wołać Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić. Ewangelia dnia uderza nas prawie tym samym stwierdzeniem. Z obłoku odezwał się głos, a uczniowie zrozumieli, że Bóg podczas spotkania na górze utożsamia się z Jezusem. Wskazuje Go, namaszcza, przygotowuje na paschę (Łk 9). Bóg objawia człowiekowi swoje tajemnice. Stąd bierze się wiara w to, że nasza ojczyzna jest w niebie. Z góry bowiem pochodzi dar wiary (Flp 3), który nosimy w sobie jako zadatek, nasienie nieśmiertelności. Wiara to jakby dźwięk niebieskiej muzyki tlący się w duszy.
Kiedy ktoś mnie pyta dlaczego czasem biją dzwony w kościele Mariackim to odpowiadam: przypominają nam tajemniczym brzmieniem o głosie Boga. Ilekroć się odzywają swoim spiżowym głosem to przekazują komunikat wiary. Krakowianie — ludzie wierzący — przez wieki całe wyrażają dzwonami na zewnątrz swój stan wiary, każdym w innej okoliczności. Dzwony wskazują radości i smutki, podnoszą rangę najważniejszych świąt Wielkanocy, Zesłania Ducha Świętego, Bożego Narodzenia, pokazują przerwę na południowe zamyślenie zwane „Anioł Pański”, powiadamiają współwyznawców-obywateli o konaniu i śmierci współbraci, którzy przechodzą do wieczności, a przechodniów wzywają do spojrzenia w górę. Dźwięk każdego poświęconego dzwonu przypomina nam specjalnie o więzi ludzi z Bogiem.
W przededniu uroczystości Św. Józefa dodam, że do zespołu gotyckich dzwonów, które zostawiali nam nasi przodkowie jako depozyt ich wiary i wielkiej kultury sakralnej dojdzie niedługo nowy. Na 700-lecie poświęcenia naszego kościoła gotyckiego, fundujemy jako votum wdzięczności osobiście i jako wspólnota żywą pamiątkę wiary XXI wieku. Będzie on nosił imię św. Józefa z Nazaretu. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Józef to mąż Świętej Maryi, Matki Bożej, której ta świątynia jest poświęcona. Św. Józef to również wychowawca naszego Pana i nasz, bo już od 1714 roku to główny patron Krakowa. To również patron rodzin, w szczególności mężczyzn i stróż czystości, a tej zalety brakuje wielu współczesnym ludziom. Dar czystych oczu jest nam potrzebny.
Technicznie rzecz ujmując, rozmiar średnicy nowego dzwonu wyniesie 103 cm. Waga 700 kg nawiązuje wprost do 700 lat kościoła Mariackiego. Dźwięk g1 będzie w tonacji odpowiadał idealnie brzmieniom starych dzwonów: Mieszczańskiemu i Misjonałowi. Wystrój dzwonu nawiązuje projektem do gotyku, zawiera tradycyjne herby Krakowa, obecnego Arcybiskupa Metropolity i historycznego Fundatora parafii z ok. 1222 roku bp. Iwo Odrowąża. To nasze dzieło przygotowane na początek 2020 roku, czasu okrągłej rocznicy powstania gotyckiego kościoła, zawieszone zostanie na VIII kondygnacji wieży dzwonnicy i tam np. o 12:04, po hejnale będzie wzywał do zamyślenia krakowian i naszych gości. Już niedługo po pomyślnym odlaniu w pracowni Felczyńskich w Przemyślu i poświęceniu, ten dzwon zawoła z nami słowami Psalmu:
Usłysz, Panie, kiedy głośno wołam,
zmiłuj się nade mną i mnie wysłuchaj.
O Tobie mówi serce moje:
„Szukaj Jego oblicza!”
Będę szukał oblicza Twego, Panie (Ps 27).
Dzwonom należy się nasza szczególna wrażliwość również we współczesnym porządku świata i komunikacji naszej wiary. Współcześni Europejczycy jakby tego nie dostrzegają, a potem tracąc orientację na sprawy ducha przedkładają nad nie mentalność świata. A przecież dzwony budzą nas ze zgiełku i szumu świata. Dzwony pomagają nie tak liczyć upływający czas, jak odnaleźć się na powrót w orientacji zarówno istnienia ku Górze, gdzie czas jest już inny, jak i ku wnętrzu człowieka, gdzie bije źródło Boże — iskra wiary. Dlatego Prosimy Cię, Boże, niech Twoi wierni na głos dzwonu radośnie podążają do kościoła, trwają w nauce Apostołów, w bratniej zgodzie, w łamaniu chleba i w modlitwie. Niech się stają jednym sercem i jedną duszą na Twoją chwałę. Przez Chrystusa Pana Naszego[1].
/ks. inf. Dariusz Raś/