Na początek zagadka. Do którego miasta w Italii chrześcijaństwo zaniósł sam św. Marek, a budowę jego bazyliki biskup Teodor rozpoczął w 314 roku, a więc tuż po ogłoszeniu przez cesarza Konstantyna edyktu mediolańskiego dozwalającego na chrześcijaństwo przez mieszkańców Imperium Romanum? Zagadka nie jest łatwa. Była to bowiem Akwileja. Dziś mała miejscowość w historycznym regionie Friuli, a w historii siedziba patriarchatu z jednym z pierwszych w historii kościołów-bazylik wzniesionych od początku, od fundamentów przez chrześcijan. Jego mozaiki odkryto przy udziale finansowym hrabiego Karola Antoniego Lanckorońskiego (1848 ‑1933) polskiego historyka sztuki, archeologa, członka PAU, obywatela honorowego Akwilei. W 1998 roku zabytki Akwilei wpisano na listę UNESCO.
Może najsłynniejsze mozaiki w świecie zachowały się, paradoksalne, dzięki najazdowi Hunów, którzy zdobyli i doszczętnie zniszczyli miasto w 452 roku. Mieszkańcy Akwilei postanowili przenieść się w bardziej niedostępne, bezpieczniejsze miejsca. Ich wybór padł na adriatyckie laguny: Wenecję i Grado. A ich mozaiki pokryły metry gruzu i kurz. Dzięki temu, wpatrując się w 760 metrów kwadratowych mozaikowych posadzek, możemy wejść w lekcję symboliki, która przygotowała w IV i V wieku chętnych do nawrócenia z pogaństwa. Żeby zostać ochrzczonym całe rodziny przychodziły przez trzy lata, by przez opowieści mozaikowe poznać doktrynę, naukę Jezusa i specyfikę życia wg Ewangelii. Jedną z tych narracji jest mozaika „Walka żółwia z kogutem”, popularny symbol tamtej epoki chrześcijaństwa. Kogut reprezentuje aktywność, działanie pełne rozmachu i otwartość na możliwości, które daje świata. Żółw tymczasem to synonim życia w zamknięciu i kryjówce własnej komórki, egoizm i pilnowanie tylko własnego ciepełka. Co więcej, żółw reprezentuje ciemność, jest obrazem zaskorupionego, pogrążonego w mrokach grzechu i odcinającego się od działania Bożego światła. Kogut budzi żółwia, przyzywa światło, obwieszcza radość wielkanocnego poranka Zmartwychwstania i przezwyciężania nocy śmierci. Kogut ma ochotę wybudzić wszystkich swoją piękną pieśnią o poranku. Ponadto, kogut – symbol chrześcijanina – przygotowuje się jakby do lotu. Choć jest na razie ziemskim ptakiem nabiera wigoru i mocy witalnych, aby kiedy będzie pora – wzlecieć ku niebu. Walka żółwia z kogutem trwa więc pośród nas do dziś, a jej stawka jest coraz większa.
Ewangelia dnia przypomina nam wielkie możliwości, jakie otwierają się przed chrześcijańskim stylem życia. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca” (J 14, 12). Tu nie chodzi tylko o podróże do najdalszych zakątków świata, na laguny i morza, do egzotycznych miejsc, lecz podróż najpiękniejszą, tę do nieba. To nie tylko nadzieja na pełną skrzynię domowych zapasów czy sejf bogactw materialnych, lecz skarb wieczny w niebie. To nie tylko rodzina zabezpieczona odpowiedzialnością za siebie i wzajemną miłością najbliższych, ale wspólnota, która otwiera na życie pełne zaufania wobec wielu innych rodzin i organizacji. Za takim chrześcijaństwem tęsknimy, taką perspektywę otwierają drzwi Chrystusowego chrztu. Uwierzmy w słowa św. Piotra: „Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, świętym narodem, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła”(1 P 2, 9). Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/