Bóg ciągle ratuje nasz świat. Ostatecznym narzędziem ratunku jest dzieło Zbawiciela. Znamy tę lekcję od dzieciństwa. Opowiadali nam to rodzice, dziadkowie, księża, katecheci, rzadziej słyszymy to w radiu, telewizji czy czytamy w Internecie. Warto dlatego powtarzać światu: Pan Jezus jest naszym Ratownikiem. On uczy miłosierdzia Bożego skierowanego na nas i przeznaczonego dla świata. Właśnie On na Golgocie zmierzył się z prawdą, której na imię powszechność zbawienia. Nie tylko ci obecni przy krzyżu w godzinie śmierci Jezusa wraz z Świętą Matką Maryją, nie tylko jedno pokolenie uczniów, nie tylko Żydzi, Grecy, poganie czy niewolnicy, lecz wszystkie pokolenia i języki otrzymują udział w zbawieniu przez łaskę Jezusa Chrystusa, Ratownika ludzkości.
Lekcja krzyża Jezusowego dopełniona jest pewnie dlatego opowieścią ewangeliczną o dwóch łotrowskich krzyżach. Wyjaśnia nam to szeroki kontekst działania Boga. Nawet sam koniec życia złoczyńcy to wystarczająca pora na łaskę miłosierdzia. Jeden imieniem Gestas do końca pozostaje hardy, nieugięty. Przekaz ten opisuje w apokryfie niejaki Nikodem i przedstawia Gestasa jako niemającego litości rozbójnika. Gestas drwi z Jezusa, wyszydzając wiarę w zbawienie i nie uznaje swojej winy. Tajemnicą jest dla nas ta nieprawość i zatwardziałość serca człowieka w majestacie śmierci. Obyśmy jej nie doświadczyli u nikogo, kogo znamy. Gestas nie umie być w ogóle pokorny. Myśli w kategoriach ziemskich, wg których nie ma dla niego żadnej nadziei, a krzyż to koniec.
Dyzman – jak nazywają świętego Dobrego Łotra – rozumie swoją szansę. Odrabia w czasie tej ostatniej lekcji życia wszystkie zaległości. Św. Augustyn na modlitwie prowadzi z nim nawet dialog: „Jak to zrobiłeś, że rozpoznałeś Chrystusa w momencie, gdy cały świat się odwrócił? Jak ty to zrobiłeś, że wyznałeś wiarę w Jezusa i to jako Syna Bożego? Czy badałeś Pisma między dwoma napadami? Czy badałeś proroctwa Izajasza i zrozumiałeś to, czego nie zrozumieli specjaliści i uczeni w Prawie?”. Dobry Łotr daje taką oto odpowiedź: „Nie, nie badałem Pisma. Nie rozważałem proroctw. Jezus po prostu spojrzał na mnie i w Jego spojrzeniu zrozumiałem wszystko” (za Bernard Bro, Peut-on éviter Jésus Christ?).
Dlaczego każdy chrześcijanin, często zwłaszcza w każdy piątek, z czcią patrzy na Jezusowy krzyż? Chodzi nie o pusty znak plusa czy skrzyżowane belki. Poszukuje spojrzenia Jezusa współczującego, Sługi Miłosierdzia niosącego pomoc, Boga zapraszającego do nieba. Stąd, kiedy podejdziemy do adoracji krzyża, szukajmy sercem i umysłem tego spojrzenia Zbawcy. Wyznajmy wiarę w Jezusa jako Syna Bożego. Prośmy Go, aby jak innych grzeszników zaprowadził nas do raju mocą Jego bolesnej męki. Odnosząc się do wydarzenia przebaczenia Dobremu Łotrowi za św. Janem Chryzostomem dziękujmy za lekcję trzech krzyży: „Żaden władca by nie pozwolił złoczyńcy ani nikomu ze swoich poddanych zasiąść przy swoim boku, gdy bierze w posiadanie jedno ze swoich miast. Ale Chrystus tak uczynił: wchodzi do świętej swojej ojczyzny i wraz z sobą wprowadza tam złoczyńcę. (…) On, Władca tego królestwa, posiada moc, która może odmienić nierządnice i grzeszników i uczynić ich godnymi tak wielkiego daru i wybrania” (św. Jan Chryzostom, O krzyżu i łotrze). Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/