Nazaret, który nie przyjmuje Jezusa pomimo Jego zalet, mądrości, czynienia cudów, dobrej nauki, pokrewieństwa, wspólnoty dziejów i odrzuca Go, prezentuje pewien styl, który zdecydowanie można zaobserwować w świecie. Trwa w nim kult młodości i nieodpowiedzialności. Propaguje się młodzieńczość, beztroskę zamiast dojrzałości i wysokiego poziomu humanizmu. Onet.pl zaprezentował niegdyś artykuł red. Jacka Kwiecińskiego: Idea wiecznej młodości okazała się niezwykle atrakcyjna i nośna. (…) Spora część (…) zapragnęła zachować wieczną młodość. Hasłem wywoławczym stała się „alternatywność” oraz niechęć do starszych i ich poglądów.
Powstał nawet termin „dziadersi”, który ma utożsamiać tych starych, mających poglądy tradycyjne mężczyzn, jako paladynów „tradycyjnych” wartości. Kult młodości i nieodpowiedzialności rodzi poza tym najdziwaczniejsze zachowania, modę np. na konsumpcję substancji psychotropowych, króluje pomieszkiwanie razem, a brakuje myślenia o założeniu rodziny. Ruchy anarchistyczne promują hasła typu „zawsze trzeba być przeciw policji”. A nawet, o zgrozo, słychać wyrażanie zrozumienia dla gangów kibiców piłkarskich. Pojawiły się nawet wokół edukacji opinie, że „dzieci to bardzo inteligentni ludzie. Z reguły wiedzą, co jest dla nich dobre. Ich przesłanie jest proste i czytelne — nawet dorośli są je w stanie zrozumieć”. W tym kontekście słyszymy pozbawioną sensu wypowiedź, że potrzeba „odrzucenia myśli o obiektywnej prawdzie, zanik podziału na fakt i fikcję, kulturę i kicz” oraz przychodzi czas prezentacji płci „jako konstruktu społecznego a nie kategorii biologicznej”. Tak świat po szatańsku próbuje odrzucić normę, etykę i wszystko powoli traci sens. Młodzieńczość i lekkomyślność wprowadzone na piedestał świata jako „cnoty” nie mają niczego wspólnego z mądrością i Ewangelią. Wyrzucają Jezusa poza „miasto”. Lekceważą Boga. Wprowadzają głupotę i hedonizm w miejsce wysokiej miary życia i szczęścia. Odrzucają buńczucznie logikę, sensowność, trzeźwość, wiedzę o świecie, rozum, rozwagę, przytomność, przenikliwość, rozsądek, roztropność. Ale czy warto obudzić się na śmietnisku? Proszę zadajcie to pytanie światu po wyjściu z kościoła Mariackiego.
Na Eucharystię przychodzimy spotkać Mądrość. Oczyszczamy wokół Jezusa spojrzenie na świat. Jezus daje nam wspaniały horyzont życia. Nie pytamy już „Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana?” (Mk 6). Nie ma powodu, abyśmy zatrzymywali się dłużej nad postawą mieszkańców Nazaretu. Jest ona przestrogą. Raczej wejdźmy w optykę mądrych humanistów i powtarzajmy na spotkaniu z Jezusem choćby ten wdzięczny hymn:
Czego chcesz od nas Panie, za Twe hojne dary?
czego za dobrodziejstwa którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie;
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje
Wdzięcznym Cię tedy sercem Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy… (J.K.)
Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/