0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Nekropolia krakowskich mieszczan

Nekropolia krakowskich mieszczan

Ewan­ge­lia na dzi­siaj mówi o Koście­le w wymia­rze ducho­wym. My, z racji rocz­ni­cy poświę­ce­nia kościo­ła wła­sne­go, chce­my ze swo­ją reflek­sją zatrzy­mać się przy wymia­rze mate­rial­nym — miej­scu, budyn­ku. Kościół jako dom Boga to szcze­gól­ne miej­sce dla każ­de­go para­fia­ni­na. Bazy­li­ka Mariac­ka zaj­mu­je szcze­gól­ne miej­sce w ser­cach nie tyl­ko kra­ko­wian, ale wszyst­kich, któ­rzy tę świą­ty­nię nawie­dza­ją i w niej się modlą. Cie­szy­my się nią 700 lat, choć nie od razu w takim wyglą­dzie, w jakim może­my ją podzi­wiać dzi­siaj. Naszą para­fią Wnie­bo­wzię­cia NMP cie­szy­my się nato­miast już 800 lat.

W tym naj­pięk­niej­szym koście­le Kra­ko­wa dzię­ki sta­ra­niom wie­lu poko­leń, od setek lat może­my cie­szyć się naj­przed­niej­szą sztu­ką wie­lu cza­sów. Wła­ści­wie od sty­lu romań­skie­go poprzez kró­lu­ją­cy tutaj gotyk aż do sztu­ki współ­cze­snej, przez naj­mniej oczy­wi­sty w tym miej­scu Rene­sans. Miesz­cza­nie i ci naj­bo­gat­si i ci naj­bied­niej­si, ale rów­nież księ­ża infu­ła­ci przez lata dba­li o jej pięk­no. Dla­te­go pew­nie nazy­wa­na jest kate­drą miesz­czan. Dzi­siaj poprzez swo­ją modli­twę im wszyst­kim bez wyjąt­ku dziękujemy.

W przed­dzień wspo­mnie­nia wszyst­kich wier­nych zmar­łych war­to zasta­no­wić się nad jed­ną szcze­gól­ną rola kościo­ła w naszym życiu modli­tew­nym. Czy zasta­na­wia­li­śmy się dla­cze­go w języ­ku pol­skim świą­ty­nię nazy­wa­my kościo­łem? Chciał­bym przy­to­czyć dwie pro­po­zy­cje: pierw­sza to pocho­dze­nie od wło­skie­go Castel­lo — zamek oraz dru­ga: od kości. Jak wie­my od naj­daw­niej­szych cza­sów na zie­miach pol­skich przy kościo­łach znaj­do­wa­ły się cmen­ta­rze. Nie ina­czej było i w przy­pad­ku bazy­li­ki Mariac­kiej. Nasz cmen­tarz prze­nie­sio­ny został przez Austria­ków na dale­kie w tym cza­sie Rako­wi­ce – dale­kie, bo poza mura­mi mia­sta. Do dzi­siaj pozo­sta­ły tabli­ce nagrob­ne – EPITAFIA wmu­ro­wa­ne w zewnętrz­ne ścia­ny naszej świą­ty­ni – pozo­sta­łość po nekro­po­li miesz­czan kra­kow­skich. Pozo­stał rów­nież sym­bo­licz­ny cmen­tarz przy połu­dnio­wej ścia­nie pre­zbi­te­rium upa­mięt­nio­ny tabli­cą pamiątkową.

Dla­cze­go kościół nie­ro­ze­rwal­nie zwią­za­ny jest z modli­twą za zmar­łych? W naj­daw­niej­szych cza­sach, pierw­si chrze­ści­ja­nie spra­wo­wa­li Eucha­ry­stię na gro­bach pierw­szych męczen­ni­ków – wyznaw­ców, któ­rzy swo­je życie odda­li za wia­rę w Chry­stu­sa. Zmar­li nie mogą nic dla sie­bie już zro­bić, ale my może­my dla nich bar­dzo dużo, bo nie tyl­ko może­my sami za nich się modlić, ale o tę modli­twę popro­sić. Zni­cze i kwia­ty są wyra­zem naszej wdzięcz­no­ści i miło­ści, i dobrze, że są, ale nawet naj­pięk­niej­sze kwia­ty i naj­dłu­żej palą­ce się zni­cze prze­mi­ną bez­pow­rot­nie. Modli­twa wypo­min­ko­wa nie prze­mi­nie. To tra­dy­cyj­na modli­twa za zmar­łych. Czę­sto zama­wia­my ją w naszych kościo­łach para­fial­nych, ale może war­to też pomy­śleć, że ksiądz tutaj, przed tym pięk­nym ołta­rzem za wsta­wien­nic­twem Mat­ki Bożej Wnie­bo­wzię­tej, będzie modlił się za zmar­łych z naszej rodzi­ny z imie­nia i z nazwiska.

Tyle poko­leń Polek i Pola­ków tutaj się modli­ło za swo­ich zmar­łych. Teraz wie­rzy­my, że razem z NMP chwa­lą Pana w nie­bie. Dołącz­my do tej modli­twy poko­leń w tym jed­nym z naj­waż­niej­szych kościo­łów w naszej Ojczyź­nie. Trud­no wyobra­zić sobie Polkę czy Pola­ka, któ­rzy choć przez chwi­lę, choć raz w swo­im życiu nie modli­li­by się w naszej Mariac­kiej bazy­li­ce. Pokaż­my naszym naj­młod­szym, że modli­twa za zmar­łych jest waż­na, ponie­waż modli­my się za naszych zmar­łych. Jeśli my ich nie nauczy­my to kto będzie modlił się za nas po naszej śmierci?

Już teraz spo­ty­ka­my się z taki­mi świa­dec­twa­mi ze stro­ny star­szych. Pro­szę księ­dza, mam odło­żo­ne pie­nią­dze na Mszę za mnie po mojej śmier­ci, jak ja teraz o tym nie pomy­ślę to moi bli­scy, jak odej­dę, zapo­mną i kto tutaj będzie się za mnie modlił? — mówią. Przed tym ołta­rzem modli­my się za tych, któ­rzy ten kościół budo­wa­li i wspie­ra­li, bo w ten spo­sób chce­my oka­zać im naszą wdzięcz­ność, ale jako księ­ża chce­my też tej wdzięcz­no­ści uczyć. Dla­te­go w modli­twie wypo­min­ko­wej sły­szy­my takie nazwi­ska jak: Wit Stwosz, Miko­łaj Wie­rzy­nek, Jan Matej­ko, Sta­ni­sław Wyspiań­ski, Józef Mehof­fer i wie­lu innych, bo w ten spo­sób my kapła­ni, ale mamy nadzie­ję, rów­nież kra­ko­wia­nie, wszy­scy ci, któ­rzy two­rzą z nami wspól­no­tę wia­ry i modli­twy, wyra­ża­my swo­ją wdzięcz­ność za naszą świą­ty­nię. Wyżej wymie­nio­nym zawdzię­cza­my to pięk­ne prezbiterium.

Pamię­taj­my, że może­my naszym zmar­łym wymo­dlić nie­bo, zatem do dzieła!

/​ks. Sewe­ryn Puchała/