0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Oddech

Oddech

Czy ktoś z was kie­dyś pró­bo­wał nie oddy­chać? Wstrzy­mać oddech? Wejść pod wodę i liczyć sekun­dy? Dużo moż­na wytrzy­mać. Ale wie­my dobrze, że bez dotle­nie­nia nie wytrzy­ma czło­wiek dłu­go. Umrze. Rekor­dzi­ści płe­two­nur­ko­wie potra­fią wytrzy­mać bez tle­nu spo­ro minut. Nie radzę jed­nak pró­bo­wać. Każ­dy potem musi ode­tchnąć, musi spła­cić defi­cyt tle­no­wy organizmu.

Bóg tak uło­żył świat, że cały kosmos i czło­wiek stwo­rzo­ny na Jego obraz i podo­bień­stwo, potrze­bu­je nie tyl­ko tle­nu atmos­fe­rycz­ne­go, ale rów­nież tchnie­nia Boga. Dusza ludz­ka jest nie­śmier­tel­na i cią­gle potrze­bu­je dostę­pu do tchnie­nia Boga. Raz otrzy­ma­ne tchnie­nie, jest pod­trzy­my­wa­ne. Czło­wiek mar­nie­je szyb­ko jeśli nie dostar­cza Boże­go odde­chu swo­jej duszy. Postę­pu­je coraz gorzej. Nisz­czy swo­je uzdol­nie­nia. Grze­szy: nara­ża się na brak łaski, powo­li zali­cza grze­chy z całe­go spi­su Deka­lo­gu. Przy­du­sza swo­ją duszę. Ducho­we war­to­ści w nim zamie­ra­ją. Sta­je się wewnętrz­nie brzyd­ki, jeśli nie ma w nim nawet mini­mum dobrej woli i odde­chu z Góry. Czło­wiek im głę­biej oddy­cha Duchem św. tym bar­dziej pięk­nym się sta­je. Wra­ca do sie­bie, do obra­zu Stwórcy.

Dzie­ci dziś przyj­mu­ją I. Komu­nię św., dni poprze­dza­ją­ce poświę­ci­ły na przy­go­to­wa­nie się i pierw­szy sakra­ment spo­wie­dzi i pojed­na­nia. Oddy­cha­ją Świę­tym Duchem, bar­dzo są świę­te i nas uświę­ca­ją swo­ją posta­wą w tych dniach. Jeden z moich przy­ja­ciół z pod­sta­wów­ki wysy­łał mi z tego powo­du, dzi­siaj rano SMS z nad­mor­skiej Ust­ki. „Masz bar­dzo boga­te­go kole­gę……, czy­li mnie… mam pra­wie 50 lat, a moja cór­cia idzie dziś do I. Komu­nii, dla­te­go od dziś jestem na liście For­be­sa”. To jest prze­ko­na­nie Jac­ka o tym, że roz­wój ducho­wy jest naj­więk­szym bogac­twem, któ­ry prze­mie­nia życie i świat. Czy my doro­śli tak rozu­mie­my na co dzień dzia­ła­nie sakra­men­tów? To ten stan: peł­ni Ducha, gdzie Bóg doty­ka łaską. I nie jest dobrze, kie­dy sami decy­du­je­my żyć bez tej pełni.

Dzi­siej­szy Psalm 104 stu­diu­je stan świa­do­me­go czło­wie­ka, któ­ry uzmy­sła­wia sobie koniecz­ność dru­gie­go odde­chu, tchnie­nia Ducha Bożego:

Jak licz­ne są dzie­ła Two­je, Panie,
zie­mia jest peł­na Twych stworzeń.
Gdy odbie­rasz im oddech, marnieją
i w proch się obracają.
Stwa­rzasz je, napeł­nia­jąc swym Duchem
i odna­wiasz obli­cze ziemi.

Odna­wia­nie obli­cza tej zie­mi, odna­wia­nie czło­wie­ka, to cią­gły pro­ces. Wie­my, że Spe­cja­li­stą od tej odno­wy jest sam Duch Św. Nie czło­wiek odna­wia i pod­trzy­mu­je ist­nie­nie. To Trze­cia Oso­ba Boska, wie­rzy­my w Nie­go, choć nie bar­dzo jed­nak ogar­nia­my zawi­ło­ści Jego dzia­ła­nia. Ale to On jest wła­śnie tym, któ­ry daje życie świa­tu i towa­rzy­szy nam na co dzień. Otóż dziś, w ten szcze­gól­ny dzień Pięć­dzie­siąt­ni­cy, jak co roku, przy­po­mi­na­my sobie jako wspól­no­ta o Jego sub­tel­nym dzia­ła­niu: np. w sakra­men­tach. Sakra­men­ty to potęż­ny oddech duszy i cia­ła. Oddech peł­ni czło­wie­czeń­stwa. Bez Ducha św. jed­nak żaden z sakra­men­tów nie zadzia­ła. W cza­sie Eucha­ry­stii zawsze pro­si­my Boga nad dara­mi chle­ba i wina, aby zesłał Ducha św. Ma się tak z każ­dym sakra­men­tem. Pro­si­my o dzia­ła­nie, tchnie­nie Boże­go Ducha.

Zła­pać ten dru­gi Oddech to szczę­ście. Duch Świę­ty udzie­la nam mądro­ści, wspie­ra nas w kro­cze­niu pew­ną dro­gą oraz uczy omi­ja­nia grze­chów. Wystar­czy, że w trak­cie nie­pew­nych momen­tów życia, oschło­ści modli­twy i nie­ro­zu­mie­nia Pisma Świę­te­go popro­si­my Ducha Świę­te­go, aby natchnął, a On będzie działał.

Chrze­ści­ja­nie to żyją­cy „na dwa odde­chy”, modlą­cy się, przyj­mu­ją­cy sakra­men­ty i poru­sza­ni sys­te­ma­tycz­nie Duchem. To ci, któ­rzy zazna­li tej głę­bi, sta­li się  ducho­wy­mi, w odróż­nie­niu od tych zmy­sło­wych-pod­da­nych wymia­ro­wo­ści tyl­ko tego świa­ta, żyją­cych jak­by w świa­to­wym smo­gu, gdzie nie da się roz­róż­nić z powo­du zanie­czysz­cze­nia i hała­su dobre­go od złe­go. Czło­wiek ducho­wy odróż­nia się rów­nież od tych, cie­le­snych-wal­czą­cych jesz­cze o sys­te­ma­tycz­ne nabie­ra­nie dru­gie­go odde­chu. Oddy­cha­ją­cy „na dwa odde­chy” są ludź­mi Ducha. Oni pro­mie­niu­ją aurą Stwór­cy, jak ktoś kto scho­dzi z wyso­kich gór: wypo­czę­ty, odno­wio­ny, bo po spo­tka­niu z Bogiem. Jak te dzie­ci I — Komu­nij­ne dzi­siaj. Tego sobie i im życz­my na wszyst­kie dni nasze­go życia. Aby żyć na dwa odde­chy! Amen.