Chrześcijaństwo jest na wskroś wyjątkowe. Stawia najuboższych nie w kącie, ale w dobrym świetle. To o tyle niezwykłe, że żadna z bliskowschodnich kultur nie nobilitowała ubóstwa za czasów Jezusa. Nie podkreślano klarownie konieczności objęcia opieką najbardziej bezbronnych, zmarginalizowanych, odrzuconych, stojących poza nawiasem społecznym. Bliski Wschód myśli na odwrót: pieniądz, dostatki, zdrowie i doczesne szczęście to kategorie boskiej przychylności, błogosławieństwa i prawdziwości wiary ludzi. Innymi słowy: parafie miałyby być wg takiego myślenia spółkami zarabiającymi mamonę i przynosić zysk.
W Grecji starożytnej inaczej nieco: niektóre z nurtów filozofii głoszą umiar wobec bogactwa (stoicyzm) albo nawet negację dóbr świata (cynizm filozoficzny). Cynicy porzucali światowe obyczaje, rozdawali majątek, a jedyna własność, jaką posiadali to chiton, kij oraz torba wędrowca na drobne przedmioty. Żywili się czymkolwiek, pili zimną wodę, mieszkali w przygodnych schronieniach. Nie uznawali wręcz żadnych potrzeb materialnych. Ale robili to często z uwagi na pogardę do świata. Parafie—wspólnoty w takim razie musiałyby nie dbać o dziedzictwo.
Mesjasz Jezus staje w kontrze wobec obu systemów myślenia, tego bliskowschodniego i tego greckiego. Świat i jego zasoby nie są złe, lecz prawdziwie i ostatecznie szczęście jest nieosiągalne w materialnym świecie i dzięki materialnym zasobom. Ci, którzy mało mają i cierpią, są dlatego pierwszymi adresatami Ewangelii (por. Anna Rambierta – Kwaśniewska, mateusz.pl). Apostoł Jakub pamięta o tym. W Liście piętnuje wszelkie oznaki wykluczania obcych, słabszych, pogubionych, chorych, najuboższych z aktywnego i równoprawnego życia w pierwotnych wspólnotach chrześcijańskich i domowych Kościołach. Czyni to zwłaszcza wśród tych zamożnych wspólnot tj. Koryntu, Efezu. Jakub głosi dziś nam z mocą: wy bądźcie inni niż poganie.
Pewnego razu przyprowadzili Panu Jezusowi głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. Co zrobił Jezus? „On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effatha, to znaczy: otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić” (Mt 7).
Odbiciem ewangelicznych zasad stylu Jezusa są Uczynki miłosierne względem ciała. Posłuchajmy ich treści i odnajdźmy się w nich:
1. Głodnych nakarmić
2. Spragnionych napoić
3. Nagich przyodziać
4. Podróżnych w dom przyjąć
5. Więźniów pocieszać
6. Chorych nawiedzać
7. Umarłych pogrzebać
Jak poznać, czy żyjemy jak Jego uczniowie? Właśnie tak: przeglądnąć się w siedmiu prostych nakazach. Dodam, że dzieła miłosierdzia różnią się od zwykłego altruizmu. Święty Bazyli pisze: Do łaknącego należy chleb, który ty zatrzymujesz; do nagiego szata, którą ty chowasz w skrzyni; do bosego obuwie, które u ciebie pleśnieje; do potrzebującego należą pieniądze, któreś ty zachował. Toteż krzywdzisz tylu, iluś mógł obdarzyć.
Zobaczmy na nasze chrześcijaństwo: jeśli utraciło u nas ten smak radykalizmu i jest tylko cieniem prostoty Ewangelii to musimy je „posolić” hic et nunc. Więcej od dzisiaj używać „wyobraźni miłosierdzia”. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/