0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Początek chrześcijańskiej dojrzałości

Początek chrześcijańskiej dojrzałości

Dzień, w któ­rym po raz pierw­szy przyj­mu­je­my Jezu­sa obec­ne­go w bia­łej hostii, pamię­ta­my chy­ba, my doro­śli, do koń­ca życia. Choć­by skraw­ka­mi prze­cho­wy­wa­nej pamię­ci, choć­by prze­glą­da­jąc zdję­cia, choć­by momen­tem w taki jak dziś dzień wra­ca­my do tego dnia. Ten dzień nas ukształ­to­wał jako wie­rzą­cych w Chry­stu­sa i Jego dro­gę. Patrząc na was, uro­czy­ście ubra­nych na dzień I Komu­nii Świę­tej, czu­je­my się jak wy, dzieć­mi Boga, tyl­ko cokol­wiek bar­dziej doświad­czo­ny­mi. Nie­zwy­kle poru­sza­ją­co o swo­jej Pierw­szej Komu­nii Świę­tej mówił w Waty­ka­nie 15 paź­dzier­ni­ka 2005 r. pod­czas spo­tka­nia z dzieć­mi papież Bene­dykt XVI. „Zro­zu­mia­łem, że Jezus przy­szedł do moje­go ser­ca, odwie­dził wła­śnie mnie. I że jest to dar miło­ści, któ­ry rze­czy­wi­ście wart jest wię­cej niż wszyst­ko inne, co może dać mi życie. (…) Mam nadzie­ję, że rów­nież dla was wszyst­kich I Komu­nia, któ­rą przyj­mie­cie będzie począt­kiem przy­jaź­ni z Jezu­sem na całe życie”.

Pod­czas Ostat­niej Wie­cze­rzy Chry­stus zosta­wił nam sie­bie w nie­by­wa­le pro­sty spo­sób. On przy­cho­dzi w Chle­bie. Pole­ca spra­wo­wać Eucha­ry­stię na swo­ją pamiąt­kę. Dzia­ło się to pod pano­wa­niem Rzy­mu, któ­re obej­mo­wa­ło wów­czas całe wiel­kie tery­to­ria wokół Morza Śród­ziem­ne­go. Potem nade­szły kolej­ne kró­le­stwa, zmie­nia­ły się gra­ni­ce, byli­śmy jako ludz­kość świad­ka­mi wie­lu wyna­laz­ków, m.in. podró­ży czło­wie­ka na Księ­życ, a ta obec­ność Jezu­sa trwa. Od 2000 lat rodzą się i umie­ra­ją ludzie, roz­po­czy­na­ją się i koń­czą woj­ny, prze­mi­ja postać świa­ta – a ta żywa Pamiąt­ka Jezu­sa nie­wzru­sze­nie miesz­ka wśród ludzi. W tym cudzie Eucha­ry­stii uczest­ni­czy­my wszy­scy pod­czas każ­dej Mszy św. W tej, któ­rą odpra­wia papież, biskup czy kapłan. I nie­waż­ne, czy jest ona spra­wo­wa­na w wiel­kiej i boga­tej kate­drze, czy małym koście­le, a nawet sub divo — pod gołym nie­bem. Zawsze jest obec­ny sam Jezus, któ­ry do nas mówi: „Bierz­cie i jedz­cie, to jest cia­ło moje.” To On, Jezus jest obec­ny pośród swe­go ludu, kar­mi go ducho­wo, odna­wia, pocie­sza, wyrze­ka się z nami wszel­kie­go grze­chu, daje kla­row­ny plan na życie, z otwar­tym nie­bem na horyzoncie.

Wie­lu współ­cze­snych rodzi­ców pra­gnie zapew­nić swo­im pocie­chom bez­stre­so­we i bez­pro­ble­mo­we życie. To takie natu­ral­ne. To prze­cież dla nich goto­wi są codzien­nie pono­sić wyrze­cze­nia, zapew­nić swo­je­mu dziec­ku przy­szłość, choć­by nie­co lep­szą od swo­jej. Ale jed­no­cze­śnie nie­któ­rzy rodzi­ce pra­gną uchro­nić swo­je lato­ro­śle od podej­mo­wa­nia poważ­nych decy­zji i bra­nia za nie odpo­wie­dzial­no­ści. To jest poważ­ny błąd. Dzie­ci nie są zabaw­ka­mi. W pew­nym wie­ku — a na ogół jest to wła­śnie 8.–9. rok życia, nad­cho­dzi naj­wyż­sza pora, aby za swo­je zacho­wa­nia dzie­ci już mogły odpo­wia­dać. Od wie­lu lat kon­te­stu­je się publicz­nie świa­do­mość grze­chu: tego pier­wot­ne­go roz­róż­nie­nia mię­dzy dobrym czy­nem a tym złym, mię­dzy dobrą myślą a myśle­niem nie­uczci­wym, mię­dzy dobrą mową a tą peł­ną jadu, roz­róż­nie­nia hasła „rób­ta co chce­ta” od  „pra­cuj nad sobą!”. Niwe­lu­je się nawet z życia potrze­bę regu­lar­ne­go sakra­men­tu spo­wie­dzi. Taka posta­wa popro­wa­dzi na manow­ce całą cywi­li­za­cję.

Dla­te­go spo­wia­daj­my się sys­te­ma­tycz­nie, chęt­nie przyj­muj­my Chry­stu­sa w komu­nii świę­tej. I to nie tyl­ko od świę­ta, na Boże Naro­dze­nie czy Wiel­ka­noc, ale czę­sto, co nie­dzie­lę, a nawet wcho­dząc do kościo­łów Kra­ko­wa na codzien­ne krót­kie msze. Nie daj­my sobie wmó­wić, że ktoś nas kocha bar­dziej niż Bóg, że ktoś lepiej tchnie ducha, wypeł­ni sen­sem i zbu­du­je nasze życie niż Bóg. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/