0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Program

Program

Jezus usiadł, przy­wo­łał Dwu­na­stu i rzekł do nich: Jeśli ktoś chce być pierw­szym, niech będzie ostat­nim ze wszyst­kich i słu­gą wszyst­kich (Mk 9,35). Jezus od ośmiu wie­ków, w tej­że kra­kow­skiej świą­ty­ni poświę­co­nej Jego Mat­ce, przy­wo­łu­je nas — uczniów, i co poko­le­nie woła, wła­ści­wie powta­rza cier­pli­wie te wła­śnie sło­wa: jeśli ktoś chce być pierw­szym, niech będzie ostat­nim ze wszyst­kich i słu­gą wszyst­kich. To swo­isty pro­gram dzia­ła­nia wspól­no­ty chrze­ści­jan, któ­ry dla nas jest ele­men­tem zasad­ni­czym, jak­by kodem DNA, naszą toż­sa­mo­ścią. Odkry­wa­my ten kod życia wspól­ne­go w dzi­siaj usły­sza­nym Słowie.

Po pra­wie 100 latach od odzy­ska­nia nie­pod­le­gło­ści naszej Ojczy­zny, po 100 latach od uwol­nie­nia się od obcią­żeń zabor­ców, sta­je­my z dzięk­czy­nie­niem przed Synem Bożym — Sło­wem i wie­rzy­my, że gdy­by nie ten duch służ­by i poświę­ce­nia zaszcze­pio­ny w nie­któ­rych z nas w prze­szło­ści, nie było­by naszej wol­no­ści, roz­wo­ju kul­tu­ry pol­skiej i trwa­nia pięk­na zwy­cza­jów do dzi­siaj. Pro­gram ofia­ry i służ­by, bez­in­te­re­sow­nej pra­cy, wsz­cze­pio­ny przez Ewan­ge­lię w ludzi, zadzia­łał napraw­dę i obja­wił się w dzie­le odzy­ski­wa­nia samo­rząd­no­ści Pola­ków. I to oby­wa­te­le tej zie­mi i ich odnie­sie­nie słu­żeb­ne dla naro­du sta­no­wi­ły zaczyn i pro­gram pierw­szych dni wol­no­ści. Dzię­ku­je­my dziś Bogu za nich! Za pierw­sze­go żoł­nie­rza II Rzecz­po­spo­li­tej, socja­li­stę, mar­szał­ka Józe­fa Pił­sud­skie­go, za poli­ty­ka wizjo­ne­ra naro­do­we­go Roma­na Dmow­skie­go, arty­stę-pia­ni­stę i jed­no­cze­śnie amba­sa­do­ra nie­pod­le­gło­ści Igna­ce­go Jana Pade­rew­skie­go, za przy­wód­cę III Powsta­nia Ślą­skie­go, cha­de­ka Woj­cie­cha Kor­fan­te­go, oraz ludo­wca z Mało­pol­ski, twór­cę świa­do­mo­ści patrio­tycz­nej wśród chło­pów Win­cen­te­go Wito­sa oraz za tylu innych boha­te­rów nie­pod­le­gło­ści. Ludzi z róż­nych stron. Oni nauczy­li się dobrze natu­ry wol­no­ści i służ­by. Jeśli trze­ba, byli goto­wi za wol­ność cier­pieć, ofia­ro­wać innym swój czas bez zapła­ty. Choć pew­nie róż­ni­li się poglą­da­mi, mie­li swo­je wady i grze­chy, to napro­wa­dzi­li nas na dro­gi wol­no­ści i suwe­ren­no­ści Ojczy­zny. Bo umie­li służyć.

Być słu­gą. Być dla. Bez­in­te­re­sow­nie. To wiel­ki pro­gram Jezu­sa. Pro­gram dla rodzi­ny, szko­ły, uni­wer­sy­te­tu, małej wspól­no­ty, mia­sta, naro­du. Być mini­strem (łac. mini­ster zna­czy słu­ga), dia­ko­nem (co po grec­ku zna­czy słu­ga), po pro­stu być mądrym słu­gą to wiel­kie zada­nie dla matek i ojców, nauczy­cie­li, duchow­nych, arty­stów, urzęd­ni­ków, samo­rzą­dow­ców i par­la­men­ta­rzy­stów. To zada­nie dosię­ga wszyst­kich sta­nów i pro­fe­sji. Nie szu­kać swe­go, lecz słu­żyć. To jest praw­dzi­wa dro­ga i pro­gram wol­no­ści tej zie­mi, któ­ry kontynuujemy.

Ostat­nio wpi­sa­li się w ten pro­gram służ­by fry­zje­rzy Kra­ko­wa. Może­my być z nich dum­ni. Naj­lep­si kra­kow­scy fry­zje­rzy pomo­gli oso­bom bez­dom­nym przejść… meta­mor­fo­zę. Ofe­ro­wa­li, oczy­wi­ście za dar­mo, usłu­gę dla osób bez­dom­nych, nie mają­cych sta­łe­go dostę­pu do łaź­ni, nie będą­cych w sta­nie wystar­cza­ją­co zadbać o swój wygląd zewnętrz­ny. Przy­kry zapach, prze­tłusz­czo­ne, nie­zad­ba­ne wło­sy, nie­ogo­lo­na twarz — to wszyst­ko prze­szka­dza­ło. W ini­cja­ty­wie „Meta­mor­fo­zy” od same­go począt­ku bie­rze udział jeden z naj­bar­dziej zna­nych kra­kow­skich fry­zje­rów — Tomasz, któ­ry zabie­ra ze sobą zawsze gru­pę uczniów. Z „Meta­mor­foz”, któ­re odby­ły się we wto­rek, 18 wrze­śnia, sko­rzy­sta­ło oko­ło osiem­dzie­się­ciu osób. Pro­fe­sjo­nal­ni fry­zje­rzy zro­zu­mie­li, że Nie­pod­le­gła Pol­ska to nie mury i zasie­ki, ale dło­nie wycią­gnię­te w geście pomo­cy, służ­by i miło­ści, jed­ni ku drugim.

Taka posta­wa, wska­za­na rów­nież przez św. Jaku­ba w liście z dru­gie­go czy­ta­nia, peł­na miło­sier­dzia i dobrych owo­ców, wol­na od wzglę­dów ludz­kich i obłu­dy (Jk 3,17) niech sta­nie się waż­nym memen­to tej Eucha­ry­stii. Pamię­taj­my też o wiel­kiej otwar­to­ści wyni­ka­ją­cej z poję­cia Pol­ska. Uczył tego św. Jana Paweł II. Niech sło­wa naj­więk­sze­go Mało­po­la­ni­na z książ­ki „Pamięć i toż­sa­mość” wska­żą nam dro­gę na cały następ­ny czas. Pisał on tak: Histo­rycz­nie pol­skość ma za sobą bar­dzo cie­ka­wą ewo­lu­cję. Takiej ewo­lu­cji nie prze­szła praw­do­po­dob­nie żad­na inna naro­do­wość w Euro­pie. Naprzód, w okre­sie zra­sta­nia się ple­mion Polan, Wiślan i innych, to pol­skość pia­stow­ska była ele­men­tem jed­no­czą­cym: rzec by moż­na, była to pol­skość „czy­sta”. Potem przez pięć wie­ków była to pol­skość epo­ki jagiel­loń­skiej: pozwo­li­ła ona na utwo­rze­nie Rze­czy­po­spo­li­tej wie­lu naro­dów, wie­lu kul­tur, wie­lu reli­gii. Wszy­scy Pola­cy nosi­li w sobie tę reli­gij­ną i naro­do­wą róż­no­rod­ność. Sam pocho­dzę z Mało­pol­ski, z tere­nu daw­nych Wiślan, sil­nie zwią­za­nych z Kra­ko­wem. Ale nawet i tu, w Mało­pol­sce — może nawet w Kra­ko­wie bar­dziej niż gdzie­kol­wiek — czu­ło się bli­skość Wil­na, Lwo­wa i Wscho­du. Nie­zmier­nie waż­nym czyn­ni­kiem etnicz­nym w Pol­sce była tak­że obec­ność Żydów. Pamię­tam, iż co naj­mniej jed­na trze­cia moich kole­gów z kla­sy w szko­le powszech­nej w Wado­wi­cach to byli Żydzi. W gim­na­zjum było ich tro­chę mniej. Z nie­któ­ry­mi się przy­jaź­ni­łem. A to, co u nie­któ­rych z nich mnie ude­rza­ło, to był ich pol­ski patrio­tyzm. A więc pol­skość to w grun­cie rze­czy wie­lość i plu­ra­lizm, a nie cia­sno­ta i zamknięcie.

Te sło­wa sta­wia­ją nas we wła­ści­wym hic et nunc, wła­ści­wej per­spek­ty­wie na tej Eucha­ry­stii. Bo to Pan Jezus „sie­dzi” tutaj wśród nas i naucza o służ­bie, a nie my Go naucza­my. To bez Jego Sło­wa i Ofia­ry nie będzie­my  w peł­ni chrze­ści­ja­na­mi i zdol­ny­mi do naj­więk­szej miło­ści Ojczy­zny Pola­ka­mi. On sam dał nam pro­gram służ­by dla wol­no­ści i bez­in­te­re­sow­nej ofia­ry. Pil­nuj­my tego w naszej Pol­sce! Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/