Dziękczynienie i podsumowanie roku w bazylice Mariackiej w Krakowie — 31 grudnia AD 2020
Drodzy Krakowianie,
W ten szczególny dzień roku, we wspomnienie świętego papieża Sylwestra, Bogu czynimy dziękczynienie. Przy nowych figurach Świętej Rodziny, które reinterpretują misterium Narodzenia Pana Jezusa możemy czynić to prostoduszniej. Udając się bowiem do kaplicy Przemienienia Pańskiego potrafimy lepiej kontemplować tajemnicę miłości Bożej i ją medytować. Największą nagrodą dla tej uzupełnionej inscenizacji był okrzyk trzyletniego dziecka, które parę dni temu, w poranek Bożego Narodzenia prostodusznie zapytało mamę: czy oni nie są aby prawdziwi?
Pracownia Ferdinanda Stuflessera z Ortisei w Południowym Tyrolu, etapami wykonuje dla nas figury rzeźbiarskie do inscenizacji groty betlejemskiej. Warto dodać, że talenty rodzinne zapewniły Stuflesserom trwałe miejsce w katalogach historii sztuki kościelnej. Od 1875 roku ciągle nowe generacje rodziny mistrzów dłuta i pędzla wyposażają w swoje rzeźby liczne kościoły w Europie i dobrze, że dzięki nawiązanym kontaktom nasze krakowskie mariackie sanktuarium zostało upiększone dedykowanym nam dziełom. Radujemy się, że pomimo arcytrudnego roku do wielu powodów słusznego dziękczynienia doszedł dla nas ten symboliczny prezent warsztatu Stuflessera na 700-lecie poświęcenia kościoła. A sprezentowali go tak naprawdę przez ostatnie lata odwiedzający nas zagraniczni goście, składając w ofierze do skarbonek drobne eurocenty. Nazbierało się ich tyle, że gotowe figury — jakby żywe postacie z Betlejem — zapraszają nas do Bożego Syna. Zatem przed Dzieciątkiem Jezus nie przestańmy dziękować za wszystkie łaski otrzymane w sakramentach i na modlitwie, za nawrócenia, które wielu podźwignęły ku miłosiernemu niebu w czasie roku wielkiej światowej zarazy.
Inscenizacja mariackiego Betlejem to dla nas również czytelny znak nadziei, w czasach kiedy to epidemia COVID-19 zajęła pierwsze miejsce w rankingu wszelkich wiadomości dzienników na całym świecie. Jednakże nasza betlejemska i chrześcijańska optyka nie ustępuje trwodze i chorobie. W jej centrum zawsze odnajdziemy wiarę ludzi w Boże Narodzenie, odkupienie win, odrodzenie. Bądźmy więc prostoduszni w wierze. Prośmy o miłosierdzie dla nas i świata całego. Troszczy się o nas przecież sam Dobry Bóg. A Rodzina Święta, Jezus, Maryja, Józef, św. Szczepan, św. Jan, św. Sylwester, św. Jan Paweł II, św. Faustyna i wszyscy nasi Święci czuwają nad nami. Do nich wszystkich uciekamy się w tym dniu ostatnim przemijającego roku prosząc z nadzieją o naprawę świata.
Drodzy Bracia i Siostry,
Tradycja przedstawiania ludziom misterium betlejemskiego nie narodziła się jednak w Krakowie. Wszystko zaczęło się przed blisko 800 laty w grocie koło maleńkiej miejscowości Greccio we włoskiej Umbrii. Tam Franciszek z Asyżu zaprezentował betlejemską stajenkę, w której postacie biblijne prostodusznie odtworzyli jego zakonni bracia — bracia mniejsi, zwani franciszkanami. To również oni po 1237 roku ku pokrzepieniu serc zaprezentowali żywą szopkę w Krakowie oraz ustawili drewniane figurki świętych, pasterzy, aniołów. Zachowały się np. figury sióstr klarysek pochodzące z XIV wieku. Ta zakonna forma została ubogacona w następnych wiekach ludowymi przedstawieniami jasełkowymi (od słowa jasło oznaczającego żłób). To w nich zaczęły się pojawiać regularnie polskie postacie historyczne oraz zwyczaj chodzenia po kolędzie grup jasełkowych. Trzeci krok w historii to w końcu mała szopka przenośna w kształcie kukiełkowego teatrzyku. Z niej wywodzi się krakowska szopka. Jej powstanie przypisuje się krakowskim murarzom. W zimie nie mieli pracy więc wymyślili, że będą chodzić z takimi szopkami-teatrzykami od domu do domu i tak zarabiać na swe utrzymanie. Najpiękniejsze szopki powstawały na Krowodrzy, do 1910 r. przedmieściu Krakowa, zamieszkanego przez liczne rodziny murarskie (por. Michał Niezabitowski).
W swej książce Nie od razu Kraków zbudowano Karol Estreicher, junior, wspomina szopkę krakowską swojego dzieciństwa: Budynek to był, który wysokością wypełniał ramy drzwi. Jej kolory rzucały się najpierw w oczy, potem dopiero kształt. Najpierw biły od niej barwy, potem dopiero architektura budynku zdumiewała: czerwień, zieleń, fiolety, niebieskie i żółte tony, czerń i minia, brązy, srebro i złoto. Dwie wieże wznosiły się na przodzie, Mariackie wieże oczywiście, tylko bogatsze w ornamenty, uwieńczone u hełmów strzelistymi koronami. Pośrodku między nimi wielka kopuła złota, jak przystało być każdej kopule od Zygmuntowskich czasów (…).
Drodzy Przyjaciele kościoła Mariackiego w Krakowie,
Wróćmy jednak od rozważań do podsumowań tego niełatwego dla nas roku. Serdecznie wspomnijmy o naszych zmarłych. W tym roku odeszli bowiem z naszego mariackiego kapłańskiego grona ks. prałat Jan Pasierbek, ks. kanonik Antoni Okrzesik, niegdysiejszy nasz konfrater — ks. prałat Czesław Sandecki. Dołączyli do licznego grona zmarłych parafian i zacnych krakowian, m.in. Ewy Demarczyk, Krzysztofa Pendereckiego, Jerzego Pilcha, Józefy Hennelowej, Franciszka Ziejki, Władysława Zalewskiego, których odprowadziliśmy na przepełnione cmentarze Krakowa. Modlimy się za nich w wypominkach mariackich w każdą niedzielę o godz. 11:00, w których przywołujemy naszych dobroczyńców.
Nie możemy również zapomnieć na przełomie Starego i Nowego Roku o naszych krakowskich chorych i wszystkich, którzy się nimi opiekują w domach i szpitalach. Jest ich zawsze za dużo. Tym bardziej w czasie zarazy wołamy o uzdrowienie chorych do naszej Opiekunki, Matki Jezusa, Matki Łaskawej. Naszym księżom, siostrom, oraz duchownym i osobom konsekrowanym z terenu parafii składamy podziękę za podtrzymywanie ewangelicznego dziedzictwa parafii pomimo ryzyka zakażenia nową chorobą. Wyrazy uznania przekazujemy również pracownikom świeckim, duszpasterskiej radzie parafialnej i radzie ekonomicznej, wolontariuszom, wspólnotom i ruchom za ofiarowany czas i dobre, prostoduszne serca.
Na zakończenie roku podejmujemy się zwykle różnych statystyk. Liczby te jednak w tym roku wyraźnie pokazują zamknięcie Starego Miasta w okowach epidemii. Nie było statystycznego i tradycyjnego liczenia wiernych w październiku. Zostali dyspensowani z obowiązkowych praktyk niedzielnych. Jednakże Bogu niech będą dzięki za to, że w 2020 roku byliśmy w kościele Mariackim szafarzami 45 sakramentów chrztu, a ogółem w całej parafii, we wszystkich kościołach na jej terenie udzielono ich 123. Pamiętajmy jednakowoż, że dzieci pochodzących z samej parafii ochrzczono troje, a zmarłych odeszło do wieczności aż 21. W bieżącym jeszcze roku do I Komunii św. przystąpiło u nas 12 dzieci, a na terenie parafii licząc łącznie z innymi ośrodkami, w tym katechumenalnymi, po raz pierwszy do Komunii przystąpiły 22 osoby. Samych konwersji na katolicyzm było 4. Bierzmowanych – z uwagi na comiesięczne bierzmowanie dla dorosłych – było w naszym kościele aż 357. W innych kościołach na terenie parafii udzielono 106 sakramentów bierzmowania. W samej bazylice pobłogosławiono 8 nowych małżeństw sakramentalnych: liczba nieduża z uwagi na remontowe warunki w prezbiterium. Cieszymy się, że wszystkich ślubów kościelnych w kościołach z terenu parafii odbyło się aż 70. Znamy również liczbę udzielonych w ciągu całego roku Komunii świętych z naszego kościoła. Było ich ponad 37 tysięcy. To stanowi wielki spadek w relacji do poprzednich lat, kiedy liczba komunikujących się oscylowała wokół 200 tysięcy. Księży gości z kraju i zagranicy korzystających z celebry odnotowano w księdze w zakrystii 213.
Jako wspólnota parafialna wraz z zespołem wolontariuszy, siostrami duchaczkami do których dołączyli chętni z PZŁ, Oddział w Krakowie, obejmujemy troską potrzebujących, chlubimy się licznymi kwestami, nowennami i puszką św. Antoniego. Akcją paczkową obejmujemy na bieżąco ponad 200 osób, w tym chorych i więźniów. Odwiedzamy również 30 chorych niewychodzących z domu. Ten czas wymaga od nas szczególnej wyobraźni miłosierdzia.
Choć praktyki wiary w naszych murach ze względu na bezpieczeństwo sanitarne wyraźnie zmalały, a nawet momentami zamarły, choć zanikł ruch pielgrzymkowy i turystyczny, skończyliśmy szczęśliwie renowację Wielkiego Ołtarza, jego rzeźb i płaskorzeźb. Mozolna konserwacja trwała pięć i pół roku. Zostały tylko tygodnie do tego, aby zniknęły rusztowania i drogocenne rzeźby dłuta Mistrza Wita Stwosza powróciły w swoim klasycznym kolorycie na miejsce im przeznaczone przez Norymberczyka w szafie poliptyku. Cieszymy się również z postępu prac przy organach głównych, które pomimo wiosennego lockdownu w Austrii i pewnych opóźnień zaczynają przybierać realny kształt. Czekamy cierpliwie na pracę stroicieli firmy Rieger Orgelbau. Współpracujemy w tych dziełach i w pomniejszych z Społecznym Komitetem Odnowy Zabytków Krakowa, Narodowym Funduszem Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Małopolskim Urzędem Marszałkowskim oraz Urzędem Miasta Krakowa, Fundacją Tauron, Spółką Akcyjną Comarch oraz wieloma wspaniałymi indywidualnymi darczyńcami. Zapewniamy, że każdy grosz jest dobrze wydany i rozliczany. Dziękujemy za zaufanie nam środków publicznych i prywatnych. Bez nich nie moglibyśmy w tym roku odpowiednio troszczyć się o dziedzictwo mariackie.
Nasza administracja jednocześnie informuje, że pomimo dziewięciu deficytowych miesięcy 2020 roku parafia reguluje swoje zobowiązania na bieżąco i nie posiada długów. Dzięki szczodrobliwości darczyńców z ubiegłych dwóch lat udało nam się przeżyć stabilnie ostatni czas, angażować się na niwie ewangelizacji, wspomagać utrzymanie duchownych oraz krakowskich zakonów kontemplacyjnych, seminarium, uniwersytetów katolickich, dbać o pracowników świeckich, prowadzić konserwację naszych zabytków. Ufamy, że Nowy Rok choć wymagający oszczędności uda nam się przeżyć z powodzeniem. Dlatego doceniajmy przywilej dziękczynienia i modlitwy w samym sercu Krakowa!
Przy żłóbku Nowonarodzonego Pana Dziejów, uczymy się kontemplować Jezusa Sługę, odczuwać miłość Boga do nas, odczuwać i wierzyć, że Bóg jest z nami, a my jesteśmy z Nim, wszyscy jako dzieci i bracia dzięki temu Dzieciątku, Synowi Boga i Dziewicy Maryi. I odczuwać, że na tym polega szczęście (Franciszek, „Admirabile signum”). Wyraźmy nasze proste Amen dla woli Boga, która wypełnia się również dzięki dobrym ludziom i naszemu udziałowi w ich talentach. Zaufajmy prostodusznie nowym dniom, w których Panem jest Jezus. Niech tak się stanie. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/