1. Jak scharakteryzować to miejsce pielgrzymie, Kalwarię Zebrzydowską? Można powiedzieć, że to dom Maryi, i dalej, że to dom rzemiosła. Bo tutaj patronuje św. Maryja, żona snycerza‑stolarza-cieśli Józefa. Ona zaprasza w te mury Rzemiosło Małopolskie, Podbeskidzkie, Tarnowskie, Żywieckie, Sądeckie, Kalwaryjskie. Tak mało ludzi zwraca na to uwagę, że Jezus to dziecko rodziny rzemieślniczej.
Rodzina Jezusa żyje z pracy rąk. Dlatego Pan Jezus oznajmił: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12). Jesteśmy więc prawdziwą rodziną Jezusa.
2. W tym duchu wojewoda krakowski Mikołaj Zebrzydowski ufundował w roku 1602 to sanktuarium — składające się z zespołu kościołów i kaplic poświęconych Męce Pańskiej. Wierni żyjący na tej ziemi i pielgrzymi rozważają przy nich stacje Męki Pańskiej. Rozważają również tajemnice współcierpienia Matki Bolesnej oraz Jej zaśnięcia i wniebowzięcia. Od roku 1641 w Kalwarii Zebrzydowskiej znajduje się otaczany wielką czcią obraz Matki Bożej. Uroczyście koronował go w 1887 roku kard. Albin Dunajewski (1817−1894). A że ziemia kalwaryjska bogata jest w rzemieślników-spółdzielców to czujemy się tutaj niezwykle dobrze.
4. Nie możemy „w rodzinie rzemiosła”, w sanktuarium w Kalwarii, zapomnieć o św. Józefie. On przecież krząta się w pracowni, w tle tego obrazu słynącego łaskami. Dom Maryi jest przecież na początku domem Józefa. A Józef był rzemieślnikiem z Galilei, mężczyzną. A czegóż może oczekiwać od życia mieszkaniec małej, nieznanej wioski, jaką był Nazaret? „Tylko pracy, we wszystkie dni, zawsze z tym samym wysiłkiem. Zaś u kresu dnia — ubogiego, małego domu, aby móc odzyskać siły i następnego dnia rozpocząć na nowo swoje zajęcia. Jednakże imię Józef znaczy po hebrajsku Bóg doda. Bóg dodaje do świętego życia tych, którzy pełnią Jego wolę, nieoczekiwane wymiary: to, co najważniejsze, co nadaje wartość wszystkiemu. Do pokornego i świętego życia Józefa Bóg dodał — jeśli mogę tak powiedzieć — życie Maryi Dziewicy i życie Jezusa, Pana naszego. Bóg nigdy nie daje się prześcignąć w hojności. Józef mógłby powiedzieć słowami Najświętszej Maryi Panny, swojej Oblubienicy: (…) wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, (…) gdyż wejrzał na moją pokorę, małość. Józef faktycznie był jakby zwykłym człowiekiem, któremu Bóg wiele zawierzył, aby dokonać wielkich rzeczy” (na podstawie fragmentu z rozdziału „W warsztacie Józefa“ w książce „To Chrystus przechodzi“ Josemaríi Escrivyde Balaguer. Link: https://escriva.org/pl/es-cristo-que-pasa/w‑warsztacie-jozefa/)
Józef umiał przeżywać swoje dni tak, jak chciał tego od niego Pan Bóg, każde z wydarzeń z osobna. Dlatego Pismo Święte wychwala Józefa: mąż prawy, rozsądny, niezniesławiający.
5. Z powodu trzech Imion: Jezusa, Maryi i Józefa nasza Kalwaria Zebrzydowska to miejsce niezwykle gościnne. Od Świętej Rodziny rzemieślniczej uczymy się tutaj prostoty odniesień do Boga i człowieka: tutaj „tak” znaczy „tak”, „nie” znaczy „nie”. Stajemy się domownikami samego Jezusa. Nawracamy się na ewangeliczną drogę. Dlatego dobrze nam tu być! Prostotę naszych odniesień niech na ten następny rok pracy i szkoły rzemiosła wskazują święci, a nie słabi i grzeszni. Dlatego nie bądźmy fałszywi dla siebie, nie bądźmy drżący, tchórzliwi, reformujmy się, odmładzajmy rzemiosło ku świetności i świętości.
Od wieków wyznacznikiem prostoty ewangelicznej nie były słowa, ale czyny. Odnajdźmy zachętę dla chrześcijańskich rzemieślników na nowy rok pracy. Odbiciem ewangelicznych zasad z Domu Jezusa, Maryi i Józefa są w katechizmach uczynki miłosierne względem ciała. Posłuchajmy ich treści i odnajdźmy się w nich:
1. Głodnych nakarmić
2. Spragnionych napoić
3. Nagich przyodziać
4. Podróżnych w dom przyjąć
5. Więźniów pocieszać
6. Chorych nawiedzać
7. Umarłych pogrzebać
Jak w naszym życiu będziemy je realizować, tak będziemy wierni tradycji, prawości i tożsamości chrześcijańskiej, genezie powstania gild—cechów rzemiosła polskiego. Ewangelia Jezusa zawsze zaczyna się i kończy na prostych uczynkach miłosierdzia, abyśmy mogli poznać czy żyjemy jak Jego uczniowie. Dodam, że dzieła miłosierdzia różnią się od zwykłego altruizmu. Święty Bazyli pisze: „Do łaknącego należy chleb, który ty zatrzymujesz; do nagiego szata, którą ty chowasz w skrzyni; do bosego obuwie, które u ciebie pleśnieje; do potrzebującego należą pieniądze, któreś ty zachował. Toteż krzywdzisz tylu, iluś mógł obdarzyć”.
Zobaczmy na chrześcijaństwo: jeśli utraciło u nas ten smak radykalizmu z Domu Św. Rodziny i jest tylko cieniem prostoty Ewangelii to musimy je „posolić” tutaj w Kalwarii i szukać nowych form okazywania pomocy używając „wyobraźni miłosierdzia”. Amen.
/Ks. Inf. Dariusz Raś/
Kazanie wygłoszone podczas Pielgrzymki Rzemiosła Polskiego do Kalwarii Zebrzydowskiej, 7 września 2024