0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Ślady

Ślady

W latach mię­dzy­wo­jen­nych, żył i two­rzył we Wło­szech arty­sta rzeź­biarz — Giu­sep­pe Arden­te. Mod­na wte­dy była idea nad­czło­wie­ka. Arty­sta posta­no­wił tako­we­go wyrzeź­bić. Pra­co­wał dłu­go. Doko­na­no uro­czy­ste­go odsło­nię­cia rzeź­by. Rzeź­ba pre­zen­to­wa­ła nad­czło­wie­ka w taki spo­sób: mło­dy, pięk­ny, pełen fizycz­nej siły męż­czy­zna wspi­nał się na ska­łę, zdo­by­wał szczyt góry, jak­by bez wysił­ku. Pośród zwie­dza­ją­cych wysta­wę była kobie­ta. Arty­sta cie­kaw był jej opi­nii, bo patrzy­ła dłu­go na to dzie­ło sztu­ki. — Co pani sądzi o tej rzeź­bie? ‑Na twa­rzy kobie­ty poja­wił się wów­czas nie­smak: — Nie. To nie może być nad­czło­wiek, to bar­ba­rzyń­ca. Pro­szę spoj­rzeć, on bucio­ra­mi dep­cze deli­kat­ne roślin­ki na zbo­czu ska­ły. ‑Tego wie­czo­ru arty­sta naka­zał zamknąć wysta­wę. Wyrzeź­bił dzie­ło od nowa. Tym razem rzeź­ba przed­sta­wia­ła zupeł­nie inne­go czło­wie­ka, któ­ry szedł po zie­mi. Czło­wiek ten jed­nak dźwi­gał na swych ramio­nach bel­kę drze­wa. Dłu­gą bel­ką robił bruz­dę na zie­mi, ale w śla­dach wyra­sta­ły wiel­kie, pięk­ne kwia­ty. Giu­sep­pe Arden­te był czło­wie­kiem nie­wie­rzą­cym, ale goście wysta­wy nie mie­li wąt­pli­wo­ści, że przed­sta­wił sym­bo­licz­nie Chry­stu­sa. 

Jan Chrzci­ciel to ten, któ­ry na kar­tach Biblii przed­sta­wił ludziom żyją­ce­go Chry­stu­sa. Pozna­je­my go m.in. po haśle „Przy­go­tuj­cie dro­gę Panu” (Mk 1). Wg Jana chrze­ści­jań­ska linia życia pole­ga na tym, aby prze­pu­ścić przo­dem Jezu­sa Chry­stu­sa. Aby nie usi­ło­wać być samot­nym hero­sem. Aby raczej pójść za Nim, po Jego śla­dach i zosta­wiać po sobie rów­nie pięk­ne śla­dy. Aby uznać Go za mistrza życia, nauczy­cie­la war­to­ści i gwa­ran­ta osta­tecz­ne­go powo­dze­nia. I nie nale­ży dep­tać w życiu kwia­tów, praw­dy, pięk­na i dobra.

Co cie­ka­we, dla nas w tek­ście o Janie Chrzci­cie­lu znaj­du­je się infor­ma­cja o die­cie i modzie. Jan w rze­czy samej był na spe­cy­ficz­nej die­cie. Jadał sza­rań­czę i miód. W kwe­stii ubio­ru był o tyle nie­wy­ma­ga­ją­cy, co nawet eks­tra­wa­ganc­ki. Nosił odzie­nie z sier­ści wiel­błą­dziej, któ­re było vin­ta­ge, jak­by z cza­sów przod­ków. Nie o tym jed­nak jest opo­wieść. Prze­kaz Jana doty­czy samo­dy­scy­pli­ny. Wg nie­go utrzy­ma­nie w ryzach nasze­go życia zaczy­na się od nie­schle­bia­nia cia­łu. Mamy więc uni­kać w życiu jak ognia holi­zmów (alko‑, sekso‑, praco‑, telewizjo‑, komputero‑, tele­fo­no-). To nie będzie żad­ną dro­gą wyj­ścia. To pro­wa­dzi wie­lu do ścia­ny roz­pa­czy, do jesz­cze więk­szej nudy i pust­ki. Jedy­nym sen­sow­nym roz­wią­za­niem jest „być czy­stym i bez zarzu­tu na dzień Chry­stu­sa” (Flp 1, 10). Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/