Jan jest najbardziej umiłowanym uczniem Pana. Ale najpierw Jan był uczniem św. Jana Chrzciciela. Ten jednak, kiedy zobaczył Jezusa, powiedział o Nim „Oto Baranek Boży”, i Jan razem z bratem swoim Andrzejem pozostawili Chrzciciela i poszli za „Barankiem”. Jan był najmłodszym z Dwunastu, ale jedynym, który towarzyszy Panu podczas Jego śmierci na krzyżu. Jemu Jezus powierza swoją Matkę. Od tego momentu wspólnota Apostołów — i dalej — pierwszych chrześcijan — Jana mieszkającego i głoszącego Ewangelię głównie w wielkim podówczas Efezie, uważa za wyjątkowego, Special One. Taka też jest Ewangelia jego autorstwa.
Towarzyszy Janowi symbol orła, ponieważ teologiczną głębią swojej Ewangelii wzniósł się ponad innych ewangelistów. Imię Jan pochodzi z hebrajskiego: Johhanan i znaczy „Bóg jest łaskawy”. Św. Jan „objaśnia to, co opisują synoptycy”, a Jezus i jego mowy są centrum Ewangelii. Kościół starożytny czyta tę Janową Ewangelię jako wprowadzenie do trzech sakramentów wtajemniczenia, a wszystkie wielkie mowy Pana Jezusa mają właśnie ten wymiar. Co więcej, Ewangelia św. Jana jest skoncentrowana zupełnie na osobie Jezusa i na tym, jak fundamentalne znaczenie dla życia duchowego ma relacja z Nim.
Jezus w dzisiaj przypomnianej wypowiedzi szokuje obecnych. Wskazuje drogę do wieczności, ale… tę drogę ma umożliwiać spożywanie Jego ciała i picie Jego krwi. To przecież wydaje się co najmniej niedorzeczne… Dla ówczesnych Żydów słuchanie tego było oburzające: zapraszać do jedzenia własnego, „Barankowego”, surowego, ciała — mięsa i popijania go krwią? W swojej przemowie Jezus Pan — znany już w Palestynie cudotwórca, Ten, który czyni znaki Boże — specjalnie zdumiewa odbiorców: odnosi się do swojej przyszłej męki na krzyżu, na którym Jego ubiczowane ciało zawiśnie, a krew wylana będzie na zbawienie grzechów. Zapowiada tym Eucharystię, sakrament-znak-pamiątkę Jego ofiary i źródło łask.
Jezus Pan głęboko inspiruje słuchaczy i nakłania do zaufania w głoszone słowa. Wzywa do całkowitego zaangażowania się w relację z Nim poprzez przyjęcie Jego ofiary. Może on być niezrozumiały dla ludzkiego umysłu, ale wymaga jedynie całkowitego oddania się miłosiernemu planowi Boga. Co więcej, ta mowa przekazana przez św. Jana stanowi fundament Eucharystii i uniwersalnej wiary w realną Jego obecność w Najświętszym Sakramencie. Bo jeśli nie wierzymy w znak eucharystii, mistyczną Pamiątkę śmierci i zbawienia, to jak uwierzymy w życie wieczne? Zawierzajmy się więc słowom Jezusa i ufajmy. Tak niewiele od nas wymaga w tę niedzielę i potem… Wiary. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/