0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Tęsknimy

Tęsknimy

Tęsk­ni­my za cza­sa­mi kró­le­stwa. Tęsk­ni­my za spra­wie­dli­wym, mądrym wład­cą, mężem sta­nu, któ­ry jak Dobry Pasterz będzie nam prze­wo­dził. Odśpie­wa­ny Psalm 23. uka­zu­je nam tę tęsk­no­tę za Dobrym Paste­rzem jako uni­wer­sal­ne odczucie:

Pan jest moim pasterzem:
nicze­go mi nie braknie,
pozwa­ła mi leżeć
na zie­lo­nych pastwi­skach
.

Wśród wszyst­kich paste­rzy naj­lep­szym jest Bóg sam. Wła­śnie to zaob­ser­wo­wał poeta-psal­mi­sta. To Bóg ze swo­imi owca­mi poko­nu­je nie­wy­obra­żal­ne „odle­gło­ści” – sta­do cie­szy się nie­ogra­ni­czo­nym dostę­pem do „tra­wy”; dostę­pem do „wody”. On zawsze chro­ni od nie­bez­pie­czeń­stwa. Zasła­nia wła­sną pier­sią. W wypad­ku ata­ku sta­da wil­ków, lwów czy niedź­wie­dzia, zwy­kły pasterz ze stra­chu o życie cho­wa się lub ucho­dzi. Ina­czej ma się rzecz z Boskim Paste­rzem! On jest jak ska­ła. Jego „zie­lo­ne łąki” są ale­go­rycz­ną zapo­wie­dzią nie­ba, sta­nu pozba­wio­ne­go zagro­żeń. Sta­nu dosko­na­ło­ści i poko­ju. Bli­sko takie­go Paste­rza chce się żyć. Dla­te­go Jezus Pan nawią­zu­je do Psal­mu 23. Opo­wia­da o sobie — Dobrym Paste­rzu: „Kto idzie za Mną, nie będzie cho­dził w ciem­no­ści, lecz będzie miał świa­tło życia” (J 8,12).

Gro­ma­dzi nas dzi­siaj w koście­le Mariac­kim wiel­ki Jubel. Orga­ni­za­to­rzy — Bra­cia Kur­ko­wi modląc się za ojczy­znę tęsk­nią do uro­czy­sto­ści przed 500 laty, kie­dy ich poprzed­ni­cy bra­li udział na kra­kow­skim Ryn­ku, w wyda­rze­niu zwa­nym Hoł­dem Pru­skim. Histo­ria opo­wia­da o wiel­ko­ści ówcze­snej Rzecz­po­spo­li­tej. Zyg­munt I, zwa­nym Sta­rym, był dobrym kró­lem Pol­ski –mężem sta­nu. Ota­czał się dłu­go­myśl­ny­mi dorad­ca­mi. Na dłu­gie deka­dy spo­wo­do­wał zabez­pie­cze­nie Rzecz­po­spo­li­tej od pół­noc­nej stro­ny gra­ni­cy. Trze­ba pochwa­lić jego zacne rzą­dy zgod­ne z ideą pax cri­stia­na. Było to łatwiej­sze niż woj­na – przy pust­kach w kasie kró­le­stwa, sej­mo­wych prze­py­chan­kach i gder­li­wo­ści oby­wa­te­li-szlach­ty. Sen­sow­ne i per­spek­ty­wicz­ne roz­wią­za­nie król wsparł. Dla­te­go na kra­kow­skim ryn­ku 10 kwiet­nia 1525 r. ostat­ni wiel­ki mistrz zako­nu krzy­żac­kie­go Albrecht Hohen­zol­lern klę­czał z poko­rą przed Jagiel­lo­nem. Dzia­ło się to po trak­ta­cie kra­kow­skim z 8 kwiet­nia: pro­mi­nent­ny przed­sta­wi­ciel Her­re­nvol­ku, naro­du panów, ksią­żę skła­dał w doku­men­cie hołd len­ny, przy­się­ga­jąc wier­ność Rzecz­po­spo­li­tej, kró­lo­wi oraz jego potom­kom. Monar­cha Jagiel­loń­czyk wrę­czył mu za to cho­rą­giew, na któ­rej wid­niał wize­ru­nek czar­ne­go orła, któ­re­go gło­wy nie zdo­bi­ła koro­na. Koro­nę wraz z lite­rą „S”, czy­li pierw­szą lite­rą łaciń­skie­go tłu­ma­cze­nia imie­nia kró­la (Sigi­smun­dus), orzeł nosił zawie­szo­ną na szyi. Sym­bol to wyraź­ny: pod­le­gło­ści i zależ­no­ści od Rzeczpospolitej.

Skut­ki zmia­ny rela­cji z wojen­nej na poko­jo­wą w 1525 roku zapew­nia­ły bez­pie­czeń­stwo, czy­li ziem­skie „zie­lo­ne pastwi­ska” ludom zamiesz­ku­ją­cym Rzecz­po­spo­li­tą (Pola­kom, Rusi­nom, Litwi­nom i innym). Po kon­sul­ta­cjach z samym Lutrem Pru­sa­cy zde­cy­do­wa­li się prze­kształ­cić kato­lic­kie, zakon­ne Ordens­sta­at w pań­stwo opar­te na zasa­dach, któ­re wkrót­ce nazwa­no pro­te­stanc­kim. Ozna­cza­ło to, że wiel­ki mistrz musiał zło­żyć urząd i przy­jąć tytuł świec­ki, a sam zakon został roz­wią­za­ny, poje­dyn­czy ryce­rze krzy­żac­cy sta­nę­li zaś przed wybo­rem: zostać wier­ny­mi Rzecz­po­spo­li­tej i nowe­go Księ­stwa czy wyjechać.

A co my z fak­tem tęsk­no­ty za praw­dzi­wy­mi męża­mi sta­nu na podo­bień­stwo Dobre­go Paste­rzem mamy pora­dzić? Jak dzi­siaj postę­po­wać? Roz­wią­za­nie poda­je sam Jan Matej­ko w zatro­ska­nej twa­rzy Stań­czy­ka na obra­zie „Hołd Pru­ski” (1882). Pomi­mo obec­ne­go powo­dze­nia III Rzecz­po­spo­li­tej na prze­ło­mie XX/​XXI wie­ku, jako wyznaw­cy Chry­stu­sa wiedz­my, że kole­je kró­lestw ziem­skich i państw bywa­ją róż­ne. Kto mnie­ma, że stoi, niech baczy, aby nie upadł (1 Kor 10, 12). Dla­te­go po pierw­sze sta­raj­my się spo­śród sie­bie o wybo­ry ludzi roku­ją­cych wyłącz­nie dłu­go­myśl­ność. Otóż wg pra­wa Koper­ni­ka-Gre­sha­ma, zły pie­niądz wypie­ra dobry, tak samo sła­bi poli­ty­cy, mizer­ni zarzą­dza­ją­cy wypie­ra­ją tych mądrych i szla­chet­nych. Nie­po­trzeb­nie prze­cież ceni się w poli­ty­ce bru­tal­ność, bez­względ­ność, bez­czel­ność, a nie bycie mężem sta­nu, któ­ry pocią­ga innych za swo­ją wizją i chce dzia­łać na rzecz dobra wspólnego.

Po dru­gie kształć­my w sobie myśle­nie na wzór Zyg­mun­ta I Sta­re­go. Ukła­daj­my swo­je wła­sne pla­ny per­spek­ty­wicz­nie, dłu­go­wiecz­nie, nawet wykra­cza­jąc poza nasze ziem­skie byto­wa­nie. Tak wie­le nie­po­trzeb­nych rze­czy wią­że nas. A potrze­ba wol­no­ści, aby wie­dzieć, że to co posia­da­my, jest dobre o tyle, o ile poma­ga nam w osią­gnię­ciu praw­dzi­wej sta­bil­no­ści. Pamię­taj­my, że Dobry Pasterz na zie­mi mówił: Nie gro­madź­cie sobie skar­bów na zie­mi, gdzie mól i rdza nisz­czą i gdzie zło­dzie­je wła­mu­ją się i krad­ną; gro­madź­cie sobie skar­by w nie­bie, gdzie ani mól, ani rdza nie nisz­czą i gdzie zło­dzie­je nie wła­mu­ją się i nie krad­ną (Mt 6, 19–20). Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/

Kaza­nie wygło­szo­ne pod­czas Mszy św. z oka­zji 500. rocz­ni­cy Hoł­du Pruskiego