0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Zaszczepieni

Zaszczepieni

Rok 2021 to dzię­ki Bogu czas św. Józe­fa. Został tak pro­kla­mo­wa­ny przez papie­ża Fran­cisz­ka jako ducho­we poru­sze­nie dla miliar­da kato­li­ków i ludzi dobrej woli na całym świe­cie. Czy już o tym sły­sze­li­śmy? Zapew­ne tak. Dobrze jest w tym bar­dzo wyma­ga­ją­cym cza­sie zaszcze­pić się szcze­pion­ką prze­ciw wiru­so­wi powo­du­ją­ce­mu śmier­tel­ną cho­ro­bę cia­ła, lecz jesz­cze lepiej rów­no­cze­śnie zaszcze­pić się ducho­wo­ścią św. Józe­fa na śmier­cio­no­śną cho­ro­bę duszy i wziąć pro­sty azy­mut na nie­bo. Papież Fran­ci­szek nie pozo­sta­wia złu­dzeń. Żyje­my bowiem w cza­sie gdy wie­lu się pogu­bi­ło. Przez św. Józe­fa ciche­go, umi­ło­wa­ne­go, czu­łe­go, posłusz­ne­go, przyj­mu­ją­ce­go, twór­cze­go, pra­cu­ją­ce­go, a pozo­sta­ją­ce­go w cie­niu, uczy­my się dro­gi pro­stej i dosko­nal­szej pro­wa­dzą­cej do szczę­ścia i w kon­se­kwen­cji do domu Ojca niebieskiego.

Pra­gnie­nie, aby spe­cjal­nie pole­cić świat w pan­de­mii św. Józe­fo­wi papież wyra­ził w swo­im liście Patris cor­de (Ojcow­skim ser­cem). Pomysł nara­stał w cią­gu wie­lu mie­się­cy, w któ­rych mogli­śmy razem doświad­czyć ciszy świa­ta pośród doty­ka­ją­ce­go nas kry­zy­su. Pozna­li­śmy, że „nasze życia są tka­ne i wpie­ra­ne przez zwy­kłe oso­by – zazwy­czaj zapo­mi­na­ne – któ­re nie wystę­pu­ją w tytu­łach gazet i maga­zy­nów, ani na wiel­kiej sce­nie ostat­nie­go show, lecz nie­wąt­pli­wie dziś zapi­su­ją decy­du­ją­ce wyda­rze­nia na kar­tach naszej histo­rii – są nimi leka­rze, pie­lę­gniar­ki i pie­lę­gnia­rze, pra­cow­ni­cy super­mar­ke­tów, sprzą­ta­cze, opie­ku­no­wie i opie­kun­ki, kie­row­cy samo­cho­dów dostaw­czych, siły porząd­ko­we, wolon­ta­riu­sze, kapła­ni, zakon­ni­ce i wie­lu innych, któ­rzy zro­zu­mie­li, że nikt nie ratu­je się sam. […] Ileż osób codzien­nie prak­ty­ku­je cier­pli­wość i napeł­nia innych nadzie­ją, sta­ra­jąc się nie siać pani­ki, ale współ­od­po­wie­dzial­ność. Iluż ojców, matek, dziad­ków i babć, nauczy­cie­li poka­zu­je naszym dzie­ciom, poprzez małe, codzien­ne gesty, jak sta­wiać czo­ło kry­zy­so­wi i go poko­ny­wać, dosto­so­wu­jąc zwy­cza­je, pod­no­sząc wzrok i zachę­ca­jąc do modli­twy. Ileż osób modli się, ofia­ro­wu­je i wsta­wia w inten­cji dobra wszyst­kich” (Modli­twa na pla­cu św. Pio­tra o usta­nie pan­de­mii — 27 mar­ca 2020 r.). Wszy­scy mogą zna­leźć w św. Józe­fie, mężu, któ­ry prze­cho­dzi nie­zau­wa­żo­ny, czło­wie­ku codzien­nej obec­no­ści, dys­kret­nej i ukry­tej, orę­dow­ni­ka, pomoc­ni­ka i prze­wod­ni­ka w chwi­lach trud­nych. Świę­ty Józef przy­po­mi­na nam, że ci wszy­scy, któ­rzy są pozor­nie ukry­ci lub na „dru­giej linii”, mają wyjąt­ko­wy czyn­ny udział w histo­rii zba­wie­nia. Im wszyst­kim nale­ży się sło­wo uzna­nia i wdzięcz­no­ści (Patris cor­de, 1). Dla­te­go pro­śmy dziś świę­te­go Józe­fa o udzie­le­nie nam łaski dzięk­czy­nie­nia za wszyst­kich boha­te­rów dru­gie­go pla­nu, za tych, któ­rzy nam poma­ga­ją, a któ­rych czę­sto my za mało pamię­ta­my. Pomyśl­my też o sobie: jak sta­wać się boha­te­ra­mi dru­gie­go pla­nu, poma­gać w chwi­lach trud­nych, a nie szu­kać tyl­ko pierw­sze­go miej­sca na podium i zło­te­go medalu.

To zna­mie­ni­te, że chrze­ści­ja­nie w każ­dej ksią­żecz­ce do nabo­żeń­stwa mogą zna­leźć jakąś modli­twę do św. Józe­fa. Szcze­gól­ne wezwa­nia kie­ro­wa­ne są do nie­go w każ­dą śro­dę, a zwłasz­cza przez cały marzec, mie­siąc tra­dy­cyj­nie jemu poświę­co­ny. Dla­te­go przy­by­wa­my dzi­siaj, aby dać się zaszcze­pić Józe­fo­wym spo­so­bem prze­ży­wa­nia Ewan­ge­lii i spo­tka­nia z Panem. Dla­te­go sko­rzy­staj­my z modlitw i lita­nii do Świę­te­go — niech to będzie nasze odkry­cie tego roku. War­to przy­po­mnieć, że histo­rycz­nie kult św. Józe­fa w Kra­ko­wie roz­wi­nął się̨ przede wszyst­kim w opar­ciu o czte­ry ośrod­ki: o kate­drę̨ kra­kow­ską, gdzie znaj­du­je się̨ naj­star­sza w tym wzglę­dzie modli­twa litur­gicz­na z koń­ca XI wie­ku z nasze­go tere­nu do św. Józe­fa żywi­cie­la Pana, zwią­za­na swo­im pocho­dze­niem z bene­dyk­cjo­na­łem z Raty­zbo­ny; o kościół Mariac­ki, gdzie znaj­du­je się̨ ołtarz św. Józe­fa, przed któ­rym to roz­po­czę­ła się słyn­na pro­ce­sja wpro­wa­dza­ją­ca św. Józe­fa na patro­nat nad Kra­ko­wem w 1715 roku, pod­czas któ­re­go raj­cy miej­scy, biskup i ducho­wień­stwo po okre­sie woj­ny domo­wej, najaz­dów obcych wojsk, epi­de­mii — naj­praw­do­po­dob­niej spo­wo­do­wa­nej tyfu­sem — odda­li mia­sto pod opie­kę Józe­fa — Oblu­bień­ca NMP, Naj­męż­niej­sze­go z męż­czyzn i Wzo­ru pra­cu­ją­cych; dalej kult św. Józe­fa roz­wi­jał się w kró­lew­skim i sto­łecz­nym mie­ście w opar­ciu o kościół i klasz­tor św. Micha­ła i św. Józe­fa na Pod­zam­czu, obraz z tego miej­sca znaj­du­je się dzi­siaj w klasz­to­rze oo. Kar­me­li­tów Bosych przy ul. Rako­wiec­kiej 18; a wresz­cie ten­że kult Józe­fo­wy roz­wi­nął się w opar­ciu o kościół ss. Ber­nar­dy­nek, przy ul. Posel­skiej gdzie powo­ła­no sank­tu­arium Kra­ko­wa i archi­die­ce­zji, a od roku 1648 prze­by­wa obraz św. Józe­fa daro­wa­ny przez papie­ża Urba­na VIII bisku­po­wi Jaku­bo­wi Zadzi­ko­wi. Ten klasz­tor stał się̨ waż­kim ogni­skiem kul­tu św. Józe­fa nie tyl­ko dla mia­sta. Tak­że ośro­dek pod­kra­kow­skie­go Kazi­mie­rza ode­grał przez czte­ry wie­ki waż­ną rolę w św. Józe­fo­wym nabo­żeń­stwie. Przy koście­le św. Kata­rzy­ny na Kazi­mie­rzu od r. 1508 do koń­ca XIX w. zna­ny był żywy kult św. Józe­fa, a i w koście­le Boże­go Cia­ła znaj­du­je się wspa­nia­ły ołtarz jemu odda­ny (ks. Jan Kuś, Ołtarz św. Józe­fa w koście­le Mariac­kim w Kra­ko­wie). Wspo­mnij­my w koń­cu kra­kow­skie para­fie, pod­gór­ską i nowo­huc­ką, odda­ne w opie­kę św. Józe­fo­wi w ubie­głym wie­ku, a w krót­kich sło­wach odnaj­dzie­my się w geo­gra­fii miej­skiej kul­tu nasze­go Patro­na goto­wi do piel­grzy­mo­wa­nia po śla­dach jego obec­no­ści w kul­tu­rze reli­gij­nej miasta.

Dla­cze­go oso­ba św. Patro­na Józe­fa wyda­je się nie­zbęd­ną w przy­wra­ca­niu świa­ta do nor­mal­no­ści? W spo­łe­czeń­stwie naszych cza­sów, rów­nież w Pol­sce, dzie­ci czę­sto zda­ją się być osie­ro­co­ne przez ojców. Ojco­wie sta­ją się nie­rzad­ko figu­rą tak nie­obec­ną, że aż zby­tecz­ną. Papież Fran­ci­szek napi­sał rów­nież moc­ne sło­wa o tym, że tak­że dzi­siej­szy Kościół potrze­bu­je ojców. Sta­le aktu­al­na jest prze­stro­ga skie­ro­wa­na przez św. Paw­ła do Koryn­tian: „Choć­by­ście mie­li bowiem dzie­siąt­ki tysię­cy wycho­waw­ców w Chry­stu­sie, to jed­nak nie­wie­lu macie ojców” (1 Kor 4, 15). Co wię­cej, kry­zys ojco­stwa jest tym więk­szy im sta­je się nie­zau­wa­żal­ny. A to prze­cież wróg śmier­tel­ny. Potrze­bu­je­my nowe­go odkry­cia figu­ry ojca, opar­cia rodzi­ny i wspól­no­ty. Pro­si­my Boga o ojców i ich misję. Spo­łe­czeń­stwo bez ojca nie ma przy­szło­ści, ludz­kość bez ojca nie prze­trwa. Być ojcem ozna­cza prze­cież wpro­wa­dzać w praw­dę o doświad­cze­niu życia, w rze­czy­wi­stość, a nie w błęd­ne koło wal­ki klas, wal­ki płci, wal­ki o pie­nią­dze, któ­re fun­du­je nam prze­kaz świata.

Waż­ne jest też spo­strze­że­nie, że św. Józef to patron szczę­śli­we­go życia. Ducho­wość Józe­fa nie pole­ga prze­cież na logi­ce cier­pięt­nic­twa — ofia­ry z sie­bie, ale na logi­ce daru z sie­bie. Chrze­ści­ja­nie to nie cier­pięt­ni­cy o posęp­nych twa­rzach, lecz lud szczę­śli­we­go, rado­sne­go obli­cza. Mają bowiem w ser­cu inspi­ru­ją­cy obraz naj­lep­sze­go Ojca, „Któ­ry Jest w nie­bie”. Dla­te­go nigdy o Józe­fie z Naza­re­tu, w tym czło­wie­ku — jak to świad­czy Ewan­ge­lia — nie dostrze­ga­my jakiejś fru­stra­cji, a jedy­nie zaufa­nie. Papież Fran­ci­szek wska­zu­je: Świat potrze­bu­je ojców, odrzu­ca panów, odrzu­ca tych, któ­rzy chcą wyko­rzy­stać posia­da­nie dru­gie­go do wypeł­nie­nia wła­snej pust­ki; odrzu­ca tych, któ­rzy mylą auto­ry­tet z auto­ry­ta­ry­zmem, służ­bę z ser­wi­li­zmem, kon­fron­ta­cję z uci­skiem, miło­sier­dzie z opie­kuń­czo­ścią, siłę ze znisz­cze­niem. (…) Tam, gdzie powo­ła­nie, czy to mał­żeń­skie, do celi­ba­tu czy też dzie­wi­cze, nie osią­ga doj­rza­ło­ści daru z sie­bie, zatrzy­mu­jąc się jedy­nie na logi­ce ofia­ry, to zamiast sta­wać się zna­kiem pięk­na i rado­ści miło­ści, może wyra­żać nie­szczę­ście, smu­tek i fru­stra­cję (Patris cor­de, 7).

Św. Józef to nasz boha­ter na sza­rość, nija­kość, dez­orien­ta­cję, zamie­sza­nie, któ­re prze­ży­wa dzi­siej­szy czło­wiek i nie wie czę­sto dokąd iść. Św. Józef to wezwa­nie do życia tre­ści­we­go i owoc­ne­go. Św. Józef to wresz­cie odpor­ność na nudę, kie­dy to życie sta­je się pła­ską rów­ni­ną pozba­wio­ną wyda­rzeń i sen­su. Dla­te­go wypa­da nam odwie­dzać jego sank­tu­aria np. to u ss. Ber­nar­dy­nek w Kra­ko­wie przy ul. Posel­skiej, aby roz­po­znać lepiej swo­ją dro­gę życio­wą i oży­wić ją duchem. Potrze­ba nam też skie­ro­wać do Boga przez św. Józe­fa modli­twę o zacho­wa­nie wśród nas w XXI wie­ku cha­ry­zma­tu praw­dzi­we­go ojco­stwa, i wypro­sić dobrych i odpor­nych na sła­bość ojców, mistrzów życio­we­go doświad­cze­nia, ewan­ge­licz­nych lide­rów, mądrych prze­wod­ni­ków po naszych cza­sach w rodzi­nie, w mie­ście, kra­ju i na świecie:

Witaj, opie­ku­nie Odkupiciela,
i oblu­bień­cze Maryi Dziewicy.
Tobie Bóg powie­rzył swo­je­go Syna;
Tobie zaufa­ła Maryja;
z Tobą Chry­stus stał się człowiekiem.

O świę­ty Józe­fie, okaż się ojcem tak­że i nam,
i pro­wadź nas na dro­dze życia.
Wyjed­naj nam łaskę, miło­sier­dzie i odwagę,
i broń nas od wszel­kie­go zła. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/