„Proszę” to bardzo krótkie słowo. Wiele razy słyszymy je w życiu. Gdybyśmy uruchomili licznik „proszę” w naszych uszach, to kto wie czy nie wskazywałby wielkiej liczby, milionów tych słów wypowiedzianych w tylu odmianach przez innych. Ile razy słyszeliśmy je od ludzi? Niesamowite prawda? „Proszę” to bardzo krótkie słowo, ale tyle różnych znaczeń posiada, bo i grzecznościowych, i tych bardziej wymagających, jak propozycja sprawowania jakiejś funkcji czy wołanie o pomoc. Czujemy, że to słowo jest pełnowartościowe.
Do nas mówi Jezus, Syn Boży: „Dawaj każdemu, kto cię prosi” (Łk 6,30). To nie jest jakaś glosa, dopisek, to wielka rada Nauczyciela. Św. Jan Kanty, nasz patron dnia ją usłyszał. Przechadzał się po ulicach krakowskich i nie zamykał uszu na ludzi, którzy mówili „proszę”. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. Objął wykłady na wydziale filozoficznym. W roku 1439 został kanonikiem i kantorem kapituły św. Floriana w Krakowie oraz proboszczem w Olkuszu. Słynął z miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy, wyzbył się nawet własnej odzieży i obuwia. Pewnego razu gdy w profesorskiej jadalni spożywał posiłek, oznajmiono mu, że przyszedł do niego żebrak. „Chrystus przyszedł” – zawołał profesor Jan i zaprosił biedaka do stołu, dzieląc z nim swój posiłek. Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie Jan prowadził, dożył 83 lat. Świetnie rozumiał radę Mistrza: „Dawaj każdemu, kto cię prosi”.
W Krakowie wiele jest dzieł miłosierdzia, codziennie działają puszki św. Antoniego, zespoły charytatywne, kuchnie Caritasu, fundacje miłosierdzia funkcjonują na dobrym poziomie. Tak wielu jednak jest potrzebujących. Dlatego raz w roku w listopadzie za wskazaniem papieskim organizujemy namiot spotkania z tymi, którym się nie powiodło, nierzadko będącymi w sidłach nałogów czy z problemami nieleczonych chorób. Wskazujemy im lecznice, stacje miłosierdzia, karmimy, wspomagamy, opowiadamy o modelu lepszego, godniejszego życia, traktujemy wg słów Jezusowych: „Dawaj każdemu, kto cię prosi” (Łk 6,30). Bolejemy, że tak niewiele możemy zrobić z biedą i ubóstwem, że je nadal widać. Rozumiemy, że proszących i ubogich zawsze mieć będziemy. To nasza misja. Z okazji miesiąca misyjnego myślimy co prawda o misjonarzach i misjonarkach, ale również o wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób uczestniczą, na mocy swego chrztu, w misji Kościoła. To my jesteśmy ochrzczeni i posłani nie tylko w dalekie kraje, lecz również do swojego sąsiedztwa, aby promować Ewangelię.
Jeszcze jedno. Papież Franciszek (2017 r.) stwierdził kiedyś, że często stan ubóstwa nie wyraża się mową, lecz staje się niemym krzykiem, który rozdziera niebiosa i dochodzi do Boga. Bóg słyszy. Bóg jest tym, który ocala. Odpowiedzią Boga jest zawsze jakaś interwencja: krewny, przechodzień, sąsiad, darczyńca, opiekun. Ta Eucharystia jest właśnie po to, abyśmy stali się narzędziami Boga ocalającego. Bo każdy, nawet najmniejszy gest pomaga, aby ci, którym się mniej powiodło mogli się bardziej poczuć ludźmi i włączyć w społeczeństwo. Ta Msza święta z zawołaniem Pana Jezusa: „Dawaj każdemu, kto cię prosi” czyni nas wrażliwymi na ubogich. Komunia święta nadaje nam wyraźnie ten kierunek działania na następne dni. Niech tak się stanie. Proszę. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/