Interesuje nas bardzo, ale i niepokoi tajemnica wieczności. Po to wchodzimy do kościoła w niedzielę, aby ją zgłębić, a nie zajmować się tylko dniem jutrzejszym. Nieprawdaż? Wizja proroka Daniela z pierwszej lekcji w dzisiejszą niedzielę pochodzi z II wieku przed Chrystusem i dokładnie odpowiada temu naszemu ostrożnemu zainteresowaniu. Daniel wskazuje na koniec świata, na kurtynę czasu i wieczności. Patrzymy na tajemnicę, która odgradza nasze ziemskie życie od wieczności nawet z pewnym niedowierzaniem. Jednak owa kurtyna, zasłona w proroctwie podnosi się. I zaglądamy na scenę końca świata.
A historia końca świata wg Daniela potwierdzona przez słowa Ewangelii jest taka: w owym czasie — wówczas kiedy nawet instytucja papiestwa dojdzie do swego końca, nastąpi wielki kryzys i totalnie załamie się cały system świata. Cierpienia staną się udziałem całej ludzkości. Ludzie doświadczą ekstremalnie trudnej sytuacji pod każdym względem: ekonomicznym, politycznym, katastroficznym, religijnym… trudno przewidzieć jakim jeszcze. Ludzkość w większości nie będzie na to wydarzenie przygotowana. Nie łudzimy się. Dlatego zamiast nadziei zapanuje u wielu ludzi żyjących paniczny strach. Zaledwie „reszta” będzie cieszyć się perspektywą bliskiego wybawienia. Ludzie w znakomitej większości w tym chaosie będą usiłowali zapanować nad niepohamowanymi procesami i eskalacją nieszczęść. Ale nie zdołają.
W tym rozgardiaszu opinii oraz tysięcznych tragedii nastąpi najwspanialsze wydarzenie historii świata: powtórne przyjście Jezusa Chrystusa na ziemię, jako Pana Panów i Króla Królów. Prorok Daniel, św. Jan w Apokalipsie i sam Pan Jezus potwierdzają wprost opowieść o końcu czasów. Podczas tego wydarzenia nastąpi jednocześnie zmartwychwstanie nawróconych i zatracenie zatwardziałych w hańbie „ku wiecznej odrazie” oraz przemienienie żyjących nawróconych ku życiu wiecznemu a śmierć na wieczność dostanie się żyjącym bezbożnym. Nieco smuci nas ta druga część zapowiedzi. Jest jak gilotyna. Potrzeba nam uchwycić się tej pierwszej możliwości narracji, trzymać się słów Jezusa i mieć nadzieję. Obyśmy mogli należeć do grupy wybranych, których zbierze Pan w dniu swego powtórnego przyjścia.
Gdy prorok Daniel odsłania kurtynę zbawienia wprowadza w opowiadanie jeden element szczegółowy: Księgę Życia. Ci którzy są w niej zapisani otrzymują wieczność. Są owymi mądrymi, zaopatrzonymi, przygotowanymi godziwym życiem, dobrymi uczynkami i jałmużną, postem, modlitwą. Oni zaświecą przy zmartwychwstaniu jak „blask sklepienia”, czyli zostaną wielkimi zwycięzcami, żeby użyć tu porównania sportowego. Dosłownie użył również Daniel czasownika „budzić się”, „powrócić do życia”. I ten fragment jest najdawniejszą wzmianką wyrażającą tak wprost wiarę w zmartwychwstanie umarłych (zob. B. Alfrink, Bib 40 [ 1959] 355–571).
Eucharystia nam podpowiada jak żyć nadzieją zmartwychwstania. Uświęcać się. Współpracować z Miłosiernym Bogiem, który jest Panem wszystkiego. To Jego opieka otacza ludzi każdego czasu. I choć bardzo trudno nam przyjąć czasami w życiu cierpienie i ból, to oczekujemy nowej szansy. Dlatego nie traktujemy spotkania z końcem świata czy śmiercią jak skazańcy gilotyny. Ziarno musi obumrzeć, by wydało plon. Krzyż — symbol śmierci stał się przecież symbolem życia. Taka jest nauka Jezusa, którą głosi. I jej się trzymajmy. Amen.
/ ks. inf. Dariusz Raś/