Na indonezyjskim Morzu Banda pływał pewien rybak. Łowił owoce morza, aby je potem sprzedać. Nie zabrał ze sobą żadnej mapy ani innych przyrządów nawigacyjnych. Znał morze jak własną kieszeń, tak mu się przynajmniej wydawało. Nie przewidywał żadnych kłopotów. Niestety, kiedy już tego dnia nieco odpłynął od brzegu, silne prądy morskie wypchnęły go na głębszą część morza. Bez jedzenia i picia dryfował po morzu próbując znaleźć właściwy kierunek. Samotny żeglarz całkowicie stracił orientację, nie umiał powrócić na swoją wyspę. Zbytnie zaufanie do własnego doświadczenia całkowicie go zawiodło. Mocno pożałował tego, że nie zabrał ze sobą choćby mapy, która wg gwiazd pozwoliłaby określić jego położenie i kurs motorówki. Kiedy wyczerpany i spragniony stracił nadzieję, po trzech dniach i nocach odnalazły go służby ratownicze.
Od tysięcy lat mapa jest podstawowym narzędziem orientacyjnym w rękach podróżników, pielgrzymów i turystów. Dzięki jej wskazówkom łatwiej dotrzeć do celu. W życiu ludzkim takim elementarnym i solidnym narzędziem nawigacyjnym jest Pismo Święte. Słowo Boże w nim zawarte zawsze podpowiada właściwy kierunek. Chrześcijanin bez Słowa jest jak rybak bez mapy. Dlatego codzienne sięganie po Pismo Święte jak po budzik czy telefon niech stanie się stałą praktyką. Jeden werset dziennie przeczytany nierzadko ratuje od wielkiej głupoty. Pewny biblista powiedział, że wersetów Pisma starczy nam do czytania na 96 lat, jest ich bowiem tylko trochę ponad 35 tysięcy. Ile już z nich przeczytałeś bracie, przeczytałaś siostro?
Praktykowanie lektury Pisma Świętego jest jednocześnie modlitwą do Pana Boga. Oferuje „ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11, 30). Taka praktyka pomaga radzić sobie z życiem i zobaczyć Boga, który „rozbił swój namiot wśród nas”. W Piśmie Świętym poznajemy, czym jest modlitwa, przezwyciężamy trudności w modlitwie i uczymy się modlić. Wielu ludzi modli się Pismem Świętym, ponieważ ma nadzieję, że pomoże im to poczuć różnicę, poczuć się lepiej. Taka modlitwa odbuduje bowiem ich poczucie wartości. Są rozczarowani, gdy potem własne Pismo Święte nie leży pod ręką. A brak tej mapy w życiu, tak jak u rybaka na morzu, może doprowadzić do zgubienia kierunku, znużenia oraz narastającego niezadowolenia z życia. Pismo jak „mapa Bożych planów” wskazuje kierunek i azymut na samego Jezusa.
W czasie Eucharystii w dzień Miłosierdzia warto dodać, że święta Faustyna znana ze swoich prywatnych objawień, czytała na co dzień Pismo Święte. Odkryła w nim Boga, który jest bogaty w miłosierdzie, odkryła, że On jest samym miłosierdziem. Napisała o tym swój Dzienniczek. Wiele innych znaków, które zapisano w księdze Pisma czeka na nasze odkrycie. Jezus Zmartwychwstały nadal przecież czyni znaki wobec uczniów, wskazuje im plany. Jezus jest żyjącym Mesjaszem, działającym Synem Bożym. Mamy tylko nasze życie odkrywać w imię Jego. Czytając Pismo, używając tej świętej „mapy” będziemy doświadczali, wręcz dotykali Jego obecności. Po nawet największym zagubieniu i zamieszaniu będziemy mogli jak św. Tomasz, zwany Didymos, mówić z pewnością, którą daje wiara „Pan mój i Bóg mój!” (J 20). Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/