Niekiedy jesteśmy jak te panny: niektóre mądre, z zapasem oliwy, oczekujące, w gotowości nawet na najbardziej zaskakujące wydarzenia, które dopuszcza na nas Bóg w swojej opatrzności, a niektóre jakby bezradne, z duchowym wypaleniem i pustką oczekujące, że ktoś za nie coś zrobi. Nie ukrywajmy przed sobą: kłóci się w nas często praca nad sobą i zwyczaj odkładania na później. Kłóci się w nas zdolność twórcza z hasłem, że „jakoś to będzie”. Wreszcie się kłóci w nas wiara z jej uproszczeniami-zabobonami.
W dniu wczorajszym obchodziliśmy Święto Niepodległości. Odkrywaliśmy prawdę o Polsce odrodzonej po 123 latach niewoli zaborczej. Historia nam podpowiada, że pokoleniami trwało na naszej ziemi zmaganie o wolność. Zgubioną oliwę niepodległości zdobywaliśmy latami. Według prof. Jana Kieniewicza przez ponad wiek „setki ludzi żarliwych i ofiarnych brały się właśnie do pracy społecznej, nie z myślą o karierze i zarobku, ale dla dobra narodowej sprawy. (…) Akcja oświatowa w trzech zaborach przybierała najróżniejsze formy: wydawnictw dla ludu, szkółek tajnych i na poły tajnych, kursów wieczorowych, kół samokształceniowych, wypożyczalni książek, teatrów amatorskich, klubów sportowych”. Wszystkie te akcje dawały wiedzę o Polsce, uczyły pracy dla Polski. Nie szkielet ludów, lecz aktywni duchowo ludzie, dbający o wiarę swoją i swoich dzieci, ocalili polskość i sprawili, że marzenie o niepodległości mogło się ziścić.
Ewangelia wyznacza nam kurs. Unikajmy duchowego lenistwa i uruchommy nasze zdolności, abyśmy mogli chlubić się zadbaną rodziną, szkołą, uniwersytetem, zakładem pracy, biurem, laboratorium i piękną naszą Ojczyną. Praktykujmy świadome chrześcijaństwo oraz patriotyzm, traktując go jako jedną z ważnych cnót społecznych, natomiast bądźmy krytyczni wobec wszelkich form nacjonalizmu. Jesteśmy bowiem synami i córkami nieśmiertelności, nasze dziedzictwo jest splotem dziejów tej ziemi. Pamiętajmy, że Jan Paweł II w książce „Pamięć i tożsamość” napisał, że „polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie”. Budujmy nasze życie w pełni nadziei, nie szukajmy tego, co dzieli, ale tego, co w górze. Poszukujmy w Ewangelii ciągłych inspiracji z tego, co wysokie. To przyniosło Ojczyźnie i naszym przodkom dar wolności. To również przyniosło Europę pokojowego współistnienia po okropieństwach wojennych tylu pokoleń. Mało bowiem kto wie, że twórcy modelu nowej Europy, Robert Schumann, Konrad Adenauer i Alcide de Gasperi byli katolikami. Inspiracja Ewangelią zaprowadziła ich do pokoju sumienia i pokoju między ludźmi, do budowania mostów a nie sporów o granice.
Niech lampa naszego życia czerpie najwięcej oliwy ze słowa Pańskiego i Eucharystii ustanowionej przez Zbawiciela. Przypominajmy sobie nawzajem często tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne będzie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych (…). Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” (Mt 25).
/ks. inf. Dariusz Raś/