15 sierpnia o godz. 18.30 w dzień odpustu parafialnego i uroczystości Wniebowzięcia NMP arcybiskup Marek Jędraszewski poświęcił nowy mariacki dzwon „Józef z Nazaretu”. „Swoją obecnością i dźwiękiem będzie towarzyszył i współbrzmiał z dzwonami poświęconymi Matce Najświętszej. To będzie szczególny dialog dzwonów, będący echem tego dialogu zbawczego, który zaistniał przed wiekami między Maryją a Jej Oblubieńcem św. Józefem” — mówił metropolita krakowski.
Dzwon waży 700 kg i nawiązuje wprost do 700-lecia konsekracji obecnego gotyckiego kościoła, które obchodzić będziemy w 2020 roku. Rozmiar jego średnicy wynosi 103 cm. Dźwięk g1 będzie w tonacji odpowiadał idealnie brzmieniom starych dzwonów: Mieszczańskiemu i Misjonałowi. Wystrój dzwonu nawiązuje projektem do gotyku, zawiera tradycyjne herby Krakowa, obecnego Arcybiskupa Metropolity i historycznego Fundatora parafii z ok. 1222 roku bp. Iwo Odrowąża.
Nowy dzwon nosi imię św. Józefa z Nazaretu — męża Maryi, Matki Bożej, której świątynia mariacka jest poświęcona. Św. Józef to również wychowawca naszego Pana i nasz, bo już od 1714 roku to główny patron Krakowa. To również patron rodzin, w szczególności mężczyzn i stróż czystości. Dar czystych oczu i nieskazitelności cielesnej jest nam bardzo potrzebny — mówi archiprezbiter bazyliki Mariackiej ks. inf. Dariusz Raś.
Dzwon został odlany pod koniec maja w pracowni ludwisarskiej Jana Felczyńskiego w Przemyślu i uroczyście wprowadzony do kościoła 10 sierpnia. Przez najbliższy czas będzie go można oglądać w nawie północnej bazyliki pod wenerowanym obrazem patrona św. Józefa. Pod koniec roku zostanie zawieszony na VIII kondygnacji wieży dzwonnicy i tam o godz. 12.04, po południowym hejnale będzie na co dzień wzywał do zamyślenia krakowian i przechodniów.
Kazanie wygłoszone przez arcybiskupa Marka Jędraszewskiego w dzień poświęcenia dzwonu
Obchodząc uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wchodzimy w przestrzeń człowieczych dialogów i uwielbienia składanego Bogu.
Pierwszy dialog przedstawia nam czytana przed chwilą Ewangelia. Maryja pozdrowiła Elżbietę. Jak? Musiało to być niezwykłe pozdrowienie, bowiem Elżbieta poczuła, że żyjące pod jej sercem od 6 miesięcy Dzieciątko poruszyło się z radością, a ona sama, pełna podziwu, zwróciła się do Maryi z podwójnym błogosławieństwem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” (Łk 1, 42), „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45). Odpowiedzią Maryi był Jej hymn uwielbienia składanego Najwyższemu: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię – a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją” (Łk 1, 46–50). W hymnie tym odkrywamy zapowiedź tajemnicy dzisiejszego dnia – Wniebowzięcia Najświętszej Dziewicy. Wtedy, u Elżbiety, Maryja nosi w sobie Dzieciątko Jezus. Ono jest w Niej. W Niej jest Bóg. Nie może być większej bliskości człowieka z Bogiem-Człowiekiem, niż więź Bogarodzicy z Synem Ojca Przedwiecznego. Fakt, że Bóg jest w Niej i Ona Go porodzi jest zapowiedzią tego, co słyszeliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Apostoł Narodów w Pierwszym Liście do Koryntian pisał: „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa” (1 Kor 15, 20–23). Maryja była pierwszą z tych, co do Chrystusa należeli i jako pierwsza dostąpiła wszystkich owoców Chrystusowego zmartwychwstania: z ciałem i duszą została wzięta do niebieskiej chwały. Odtąd sławią Ją wszystkie pokolenia, bo wielkie rzeczy uczynił Jej Wszechmocny.
Liczne pokolenia Ją sławią od początku dziejów Kościoła i będą sławić, aż po ich kres. W te wielkie dzieje pokoleń wpisane są także liczne pokolenia Polaków, pokolenia krakowian, którzy czczą Ją tutaj, w swoim kościele – Kościele Mariackim. Jest tu wiele miejsc, gdzie rozbrzmiewa Jej chwała. Choćby koronowany pięćdziesiąt jeden lat temu obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Ale przecież w sposób szczególny czczą Ją także pokolenia wiernych, którzy wpatrują się z największym podziwem i wzruszeniem w ołtarz Wita Stwosza. Wszak ołtarz ten przedstawia – jest to jego głównym przesłaniem – tajemnice wyniesienia Matki Bożej: zaśnięcie, wzięcie do nieba, ukoronowanie przez Trójcę Przenajświętszą na Królową nieba i ziemi. Maryję wielbią pokolenia wsłuchane w dźwięk dzwonów mariackich. Dwa z nich związane są bezpośrednio z Najświętszą Maryją Panną. Pierwszy z nich to Królewski Tenebrat – „Ave Maria” z 1388 roku, drugi to Rycerski Półzygmunt – „Bogurodzica” z 1438 roku. Królewski Tenebrat ma imię „Ave Maria”, dlatego, że nosi na sobie napis: „O Rex gloriae, veni cum pace. Ave Maria, gratia plena, Dominus Tecum, Benedicta Tu in mulieribus et Bendictus Fructus ventris Tui Jesus” – „O, Królu Chwały, przyjdź z łaską pokoju! Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus”. Ten dzwon rozbrzmiewa w niedziele i święta o godzinie 9.50, wzywając wiernych, by przyszli i wraz Nią, pełną łaski, składali Bogu Najświętszą Ofiarę na chwałę i uwielbienie Najwyższego Boga. Z kolei Rycerski Półzygmunt – „Bogurodzica” nosi napis: „Me resonante pia populo sucurre Maria. O Rex gloriae, veni cum pace. Maria, Mater gratiae, Mater misericordiae et nos ab hoste protege, in hora mortis suscipe. Amen”, co znaczy: „Na mój głos pobożny przyjdź na pomoc ludowi Twojemu, Maryjo. O Królu chwały, przybądź w pokoju. Maryjo, Matko łaski, Matko miłosierdzia, także i nas ochroń od wroga, a w godzinie śmierci przyjmij. Amen”. Rozbrzmiewa on w piątek o 15.04, a więc w godzinie konania Jezusa, która każe nam myśleć o naszej ostatniej godzinie, a także codziennie o 21.05, kiedy na Jasnej Górze rozbrzmiewa Apel Jasnogórski. Dziś, w dniu uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, tu, w Kościele Mariackim, zostanie poświęcony kolejny dzwon – „Józef z Nazaretu”. Napis na nim brzmi: „Deus meus” – „Mój Bóg”. Swą obecnością i dźwiękiem będzie współbrzmiał z dzwonami poświęconymi Matce Najświętszej. Będzie to szczególny dialog dzwonów, będący echem dialogu zbawczego sprzed wieków. Nowy dzwon mówi o Józefie, mężu sprawiedliwym, którego serce było otwarte na głos Najwyższego i który żył pragnieniem, aby to, czego oczekuje od niego Pan, wypełnić wiernie aż do końca. Gdy sięgamy po Ewangelię św. Mateusza, znajdujemy relację o tym, jak Józef zachował się w chwili niezwykle trudnej, wręcz dramatycznej. Oto zobaczył, że jego ukochana Maryja jest brzemienna. Ponieważ ją kochał i nie chciał narazić na zniesławienie, chciał ją zgodnie z ówczesnym prawem oddalić, co musiało ranić jego wrażliwe i czyste serce. Naraz nadeszła pomoc od Najwyższego. Oto Józef widzi anioła, który oznajmia mu, że Dziecię poczęło się z Ducha Świętego i poleca: przyjmij do siebie Maryję i Jej Dziecko, któremu dasz na imię Jezus, co znaczy: „Jahwe jest zbawieniem”, bo On przyjdzie zbawić swój lud. Józef przyjął więc Maryję i uczynił wszystko, co nakazał mu anioł (por. Mt 1, 18–25). Znamy dalsze losy Maryi i Józefa – zawsze razem, zwłaszcza kiedy trzeba było stawać wobec kolejnych wyzwań, z którymi wiązał się duży osobisty wysiłek: kiedy w czasie trudnym dla Maryi, tuż przed rozwiązaniem, trzeba było iść do Betlejem, żeby zapisać się tam, skąd wywodzili się jako obywatele Imperium Rzymskiego; kiedy nadeszła chwila narodzin Jezusa, radosna, choć w okolicznościach niezwykle trudnych, pośród zwierząt, w skalnej grocie; kiedy trzeba było uciekać przed Herodem do ziemi pogan, ziemi obcej. Kiedy na koniec mogli wrócić do Nazaretu miało miejsce jeszcze jedno bolesne wydarzenie, które po raz kolejny złączyło Maryję i Józefa w wierze, miłości i zaufaniu Bogu: przez trzy dni szukali 12-letniego Synka, który nie udał się wraz z innymi z powrotem do Nazaretu, ale pozostał w Jerozolimie, by w świątyni rozprawiać z uczonymi o wielkich sprawach Bożych. Wtedy Maryja, w imieniu swoim i Józefa, wypowiedziała słowa wyrzutu: „Coś nam uczynił, Synu? Z bólem serca szukaliśmy Ciebie?”. Usłyszeli w odpowiedzi słowa, które mogły zaboleć, ale też były lekcją wiary: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 48).
W Litanii do św. Józefa znajdujemy wezwania, które mówią o tym, jak wspaniały był Józef w szlachetności swego serca i, co za tym idzie, jaką rolę spełniał wobec Maryi: „Józefie Najwierniejszy”, „Oblubieńcze Bogarodzicy”. Oblubieńcem Bogarodzicy mógł być tylko najwierniejszy, a takim był św. Józef. I druga para wezwań: „Józefie najczystszy”, „Przeczysty Stróżu Dziewicy” – taki był mąż sprawiedliwy, mąż czystego serca. Szczególny to dialog, litanijny, mówiący o tym, kim byli dla siebie Maryja i Józef. Ten dialog znajdzie swoje przedłużenie w bijących sercach dzwonów, poświęconych Maryi i Józefowi. Ich wołanie jest szczególne, bo jest to wołanie skierowane do współczesnych. Najpierw jest to wołanie o Bogu, który jest Królem chwały, o Maryi, która jest Bogarodzicą, pełną łaski, błogosławioną między niewiastami i Matką Miłosierdzia. Jest to wołanie o Józefie – mężu sprawiedliwym i Oblubieńcu Bogarodzicy. Dzwony mariackie głoszą prawdę o Bogu, prawdę o Maryi i Józefie, bez których nie byłoby naszego zbawienia. Te dzwony są także wołaniem ludzi do Boga, aby przyszedł do nas z łaską pokoju. Są wołaniem do Maryi, aby broniła nas od nieprzyjaciela i aby przyszła do nas w godzinę naszej śmierci. Są także wyznaniem naszej wiary. Na wzór Tomasza Apostoła, dzwon o imieniu „Józef z Nazaretu” mówi: „Bóg mój”. Prośmy, abyśmy w dźwiękach tych dzwonów usłyszeli ich i nasze wołanie do Ojca, który jest miłosierny i czeka na nas w swoim królestwie na wieki. Amen.