Kim jest najlepszy przewodnik po Betlejem? To nie ten, który tylko wie wiele o tym miejscu, zabytku, grocie, ale to ten, który doświadczył wielokrotnie spotkania z tajemnicą tego zakątka i osobiście dotknął dziedzictwa chrześcijan. Takiego przewodnika się szuka i mówimy o nim „wart jest każdych pieniędzy”. Pielgrzymi i turyści w Betlejem dosłownie wiszą mu wówczas na ustach: on jak żywo przedstawia historię rodziny świętej, pasterzy, królów-mędrców i spotkania z Bogiem-Dzieciną.
W czasie poprzedzającym święta – w adwencie – naszymi przewodnikami po dziedzictwie Betlejem są również święci. Święty prorok Izajasz; od niego pochodzą słowa: Rorate coeli desuper et nubes pluant iustum: Aperiatur terra et germinet Salvatorem (Spuśćcie rosę, niebiosa, z góry! Obłoki niech ześlą z deszczem Sprawiedliwego. Niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela – Iz 45). Wybitny pisarz-prorok pochodzi z arystokracji, z Jerozolimy. Z jego proroctw, pisanych sześć wieków przed Chrystusem, uczymy się tęsknoty za Betlejem, za czasami mesjańskimi. Bóg go posłał, aby głosił dobrą nowinę ubogim, aby opatrywał rany serc złamanych, żeby zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczał rok łaski Pańskiej (Iz 61).
Św. Jan Chrzciciel, który spotkał Jezusa będąc jeszcze w łonie krewnej Maryi, św. Elżbiety. To spotkanie bez słów, dwóch nienarodzonych wywarło wielki wpływ na historię. Jan w życiu kroczył od tej pory przed swoim kuzynem Jezusem. Był prorokiem jak ogień. Cel jego wołania był jeden: aby wszyscy udali się za Jezusem drogą wiary w życie wieczne, które On wyjednał.
Św. Barbara, z Nikomedii (dziś Izmut), niegdyś greckiej kolonii w Azji Mniejszej, patronka górników, więźniarka z wieży, która uczy dzielnego zachowania się w niebezpieczeństwie i trudnej sytuacji rodzinnej, której ojciec Dioskuros był okrutnikiem, zupełnie jakby na odwrót do św. Józefa – opiekuna rodzin.
Św. Mikołaj od prezentów, którego relikwie znajdują się w włoskim Bari. Był biskupem Miry dawno temu, bo w IV wieku. Wsławił się cudami, podarunkami oraz pomocą biednym i potrzebującym. Uczy nas dawać – niczego w zamian nie oczekując.
Św. Łucja, która dnia przyrzuca, z pięknymi oczami, męczennica pochodząca z Sycylii, z Syrakuz, przekonana, że chrzest to nowe narodziny. Która jest wolną kobietą aż do śmierci w torturach. Nie wyszła za narzuconego jej siłą mężczyznę. Narodziła się na nowo do życia w niebie.
Największa z niewiast, św. Maryja, która na narodziny Jezusa oczekuje przez 9 miesięcy, nosząc Go pod sercem. To Święta od świecy roratniej, która Ją symbolizuje i rozświetla mroki naszego życia. To podobno król Polski — Zygmunt Stary — dla siebie uzyskał zgodę w Stolicy Apostolskiej, aby w jego kaplicy na Wawelu przez cały Adwent mogła być odprawiana Msza św. do Matki Bożej ze śpiewem Gloria wykonywanym przez Rorantystów. Stąd ta Msza w całym królestwie została rozpropagowana.
Dobrym przewodnikiem po Betlejem jest również każdy „człowiek posłany przez Boga”, inspirujący nas do wiary, dający wolność w myśleniu, wytwarząjący wokół siebie aurę pokoju, taki któremu chętnie oddalibyśmy miejsce przy wigilijnym stole jak samemu Panu Jezusowi. Pomyślmy o tym przy ubieraniu i zapalaniu naszych choinek, które oznaczają przyjęcie Betlejem do parafii naszych, domów naszych i serc naszych. Poszukajmy w tym tygodniu kogoś, kogo zaprosilibyśmy do stołu wigilijnego, aby nam Jezusa uosobił. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/