Każda niedziela to wielki czas. Bóg w ten dzień daje nam siłę zaczynania od nowa. U początku Mszy świętej odkrywamy wielkość miłości Boga, a nasze serce zostaje wstrząśnięte grozą i ciężarem grzechu. Zaczynamy obawiać się, by nie obrazić Boga grzechem i nie oddalić się od Niego (por. J 19, 37; Za 12, 10, KKK 1432). Uznajmy grzechy jako istotny element rozliczenia życia. Kategorie chrześcijańskiego życia nie są więc pogańskie. Zwłaszcza w miesiącu odmawiania litanii, w której to powtarzamy codziennie „Serce Jezusa, przebłaganie za grzechy nasze — zmiłuj się się za nami!” zdajemy sobie sprawę z nieprawości. Kiedy ktoś nieumiejętnie zapyta: po co to całe „spowiadam się Bogu wszechmogącemu…” i ciągłe cotygodniowe bicie się w piersi? Trzeba mu odpowiedzieć: odnawiamy się, odmładzamy, oczyszczamy przestrzeń życia. A Bóg to sprawia.
Kiedy zaś przynosimy do świątyni Mariackiej ten nowy pielęgniarski sztandar rzeczywiście otwieramy i odnawiamy w szczegółowej perspektywie nowy szlak serca dla pokoleń ludzi troszczących się o nasze zdrowie. No bo dlaczego ten dumny znak Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Regionu Małopolskiego zostanie dziś poświęcony? Jaki jest sens tego poświęcenia? Ten akt daje łaskę odcięcia tego, co słabe i, jak to mówi się w przestrzeni publicznej, daje szansę nowego otwarcia i nowych perspektyw. Pielęgniarki i położne widzą się pod tym sztandarem w perspektywie wysokiej miary Jezusa i jego Ewangelii. Akceptują moralność miłosierdzia i caritas. To poświęcenie to również znak wiary: uznanie, że sami z siebie nie jesteśmy w stanie utrzymać się na powierzchni, że potrzebujemy Jezusa, jak żeglarze gwiazd, aby znaleźć kurs. Wiara zaczyna się od tego przekonania, że sami sobie nie wystarczamy, od poczucia, że potrzebujemy Boga. Że z Nim bezpieczniej, sensowniej i prawdziwiej podążać do ludzi.
Wróćmy do słów Pisma. Głosiciel Psalmu 63 używa słów: „szukam…, pragnę…, tęsknię…”. Właśnie tak winno pracować nasze serce. Tęsknię Boga, pragnę szczęścia, szukam jak pomóc ludziom. A w Ewangelii dnia Chrystus pyta bezpośrednio uczniów o wiarę i zaufanie. Mesjasz Pan zauważa, że ludzie potrzebują ciągle „doewangelizowania” (Łk 9), ponieważ ich wybór nie jest wolny od słabości, od kompromisów, od fałszywych ścieżek. Wskazuje na konieczność stałego kontaktu z Jego pierwszym orędziem miłości: Bóg ma dla nas wspaniały plan. Doceńmy to w czasie dzisiejszej Eucharystii: sam Bóg Stwórca pragnie, byśmy ciągle odbudowywali Jezusową „świątynię”, „credo”, „etos” naszego życia. Pomaga nam w tym czerwcowa kontemplacja przebitego serca Jezusa. Wpatrujmy się w Serce Boga! Planujemy „doewangelizowanie” siebie wg Serca Bożego. Czy to w domu, czy w szpitalu, czy w przychodni, czy w środowisku przyjaciół…
Słowo serce w Piśmie Świętym występuje aż 977 razy, najczęściej oznaczając osobowość, umysł, pamięć, uczucia, pragnienia i wolę. Według Biblii to serce jest centrum osobowym człowieka, w którym znajdują̨ się wartości moralne, jego pragnienia, a także emocje. Serce odpowiedzialne jest za myślenie, rozważanie, decyzje. Szczęście — osobowe spełnienie człowieka dokonuje się także w sercu. Dlatego drodzy moi żyjmy bardziej wg serca. Przede mną i tobą rozpościera się przecież horyzont serca i pociechy, horyzont naśladowania Jezusa i dobrej nowiny. W rozpoczętym zaś tygodniu, niech ten horyzont dopełni się w odmówieniu choćby jeden raz Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przyjmijmy to zadanie domowe. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/