0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Zawsze tak nie będzie

Zawsze tak nie będzie

Zasły­sza­łem pew­ną opo­wieść. Pewien zde­spe­ro­wa­ny czło­wiek przy­szedł do zna­ne­go mni­cha z zapy­ta­niem: — Powiedz mi co mam czy­nić. Jestem zała­ma­ny. Stra­ci­łem pra­cę, syn mi się poważ­nie roz­cho­ro­wał, przy­ja­ciel mnie zawiódł i z żoną cią­gle się kłó­ci­my. Mnich odpo­wie­dział: — Gdy wró­cisz do domu, napisz na kart­ce wiel­kie sło­wa: zawsze tak nie będzie. Połóż ją w widocz­nym miej­scu. Codzien­nie na nią spo­glą­daj. Czło­wiek zro­bił tak, jak mu mnich pora­dził. Po mie­sią­cu wró­cił. — Mia­łeś rację — powie­dział do mni­cha — wszyst­ko się uło­ży­ło. Zna­la­złem dobrze płat­ną pra­cę, syn wyzdro­wiał, kole­ga mnie prze­pro­sił i z żoną zaczę­ło mi się ukła­dać. Mogę już zdjąć tę kart­kę. — Nie zdej­muj jej — odpo­wie­dział mnich. – Dla­cze­go? Prze­cież wszyst­ko się uło­ży­ło? — Ponie­waż zawsze tak nie będzie.

Moi dro­dzy, jedy­nie łaski Bożej moż­na być pew­nym. Kie­dy ogar­nia­ją nas zmia­ny pogo­dy i kapry­śność ludzi, kie­dy oglą­da­my rela­cje z woj­ny i kata­kli­zmów, kie­dy prze­ży­wa­my zamknię­cie w szpi­ta­lu w cza­sie cho­ro­by, zda­je­my sobie prze­cież spra­wę ze sta­łe­go wspar­cia Boga, któ­re się wyra­ża na róż­ne spo­so­by. I żyje­my nadzie­ją, że zawsze nie będzie źle. Uświa­da­mia­my sobie wów­czas, że wie­le nie zale­ży od nas. Dla­te­go przy­wra­ca­my sobie opty­mizm, kie­dy odma­wia­my sło­wa proś­by do Boga „chle­ba nasze­go powsze­dnie­go daj nam dzi­siaj”.  W ich duchu przy­wo­łu­je­my sobie obraz Ojca nasze­go, Ojca nie­bie­skie­go, Tego, któ­ry jest dosko­na­ły w doda­wa­niu nam otu­chy w chwi­lach złych, a przy­go­to­wu­je nas na prze­zwy­cię­ża­nie wszel­kich kry­zy­sów. Któż jak nie Bóg?

Ewan­ge­lia dnia dzi­siej­sze­go przy­wra­ca nam jesz­cze jed­ną war­tość uni­kal­ną wśród chrze­ści­jan. Może cho­dzi nawet o tę cechę nauki Pana Jezu­sa naj­bar­dziej nie­ro­zu­mia­ną przez nie­chrze­ści­jan: cho­dzi o walor bez­in­te­re­sow­no­ści i miło­ści wobec nie­przy­ja­ciół. „Miłuj­cie waszych nie­przy­ja­ciół i módl­cie się za tych, któ­rzy was prze­śla­du­ją, aby­ście się sta­li syna­mi Ojca wasze­go, któ­ry jest w nie­bie; ponie­waż On spra­wia, że słoń­ce Jego wscho­dzi nad zły­mi i nad dobry­mi, i On zsy­ła deszcz na spra­wie­dli­wych i nie­spra­wie­dli­wych. Jeśli bowiem miłu­je­cie tych, któ­rzy was miłu­ją, cóż za nagro­dę mieć będzie­cie?” (Mt 5). Te sło­wa posia­da­ją wiel­ką moc. Popa­trz­my na choć­by modli­twę wsta­wien­ni­czą za nie­przy­ja­ciół. Ona posia­da wła­śnie ten walor bez­in­te­re­sow­no­ści. Nie zna gra­nic proś­ba o to, aby nie­przy­ja­cie­le poda­li sobie ręce. Uży­waj­my jej jako for­my ducho­wej jed­no­ści wobec wszech­moc­ne­go Boga. Po to, żeby zawsze nie byli nie­przy­ja­ciół­mi, ci, któ­rzy za takich się uwa­ża­ją. Włącz­my do naszych modlitw, pod­czas tej Eucha­ry­stii, nam nie­chęt­nych, tych, któ­rzy są na róż­ne spo­so­by nie­przy­ja­zny­mi dla naszych dobrych zamia­rów, tych, któ­rzy się do sie­bie nie odzy­wa­ją. Niech Boża ewan­ge­lia dzia­ła ku pojed­na­niu nawet tam, gdzie już roz­go­rza­ła poważ­na woj­na. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/