Pan Tomasz, którego setki razy gościły te rusztowania, a tak naprawdę ta świątynia z Jej Patronką Panną Maryją, odszedł od nas przedwcześnie. Człowiek tak wielkiej pasji, tylu talentów, sprawny mistrz konserwacji, miłośnik sztuki o znakomitych horyzontach, świetny kolega, można powiedzieć dobry duch tego zespołu badawczego, tak ważnego dla dziedzictwa kultury w kościele Mariackim, mówi nam „do widzenia”. Bo Tomek nie odszedł w nicość czy w niebyt. Co prawda, Jego ziemskie życie się zamknęło, ale ono się rekapituluje tam, gdzie nie ma już łez, cierpienia, chorób i śmierci. Skąd to wiemy?
Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał próżna, daremna jest nasza wiara — mawiał św. Paweł (1 Kor 15). My wierzymy w duszę nieśmiertelną, grzechów odpuszczenie, świętych obcowanie, życie wieczne, czyli w zmartwychwstanie naszego Pana. Jesteśmy uczniami Mistrza z Nazaretu i nasze powołanie ostateczne nie pochodzi z tej ziemi. Dlatego możemy teraz powiedzieć do Tomasza żyjącego, nie martwego: dziękujemy Ci za Twoje 41 lat życia, za wiele dobra, którego doświadczyliśmy z twoich życzliwych rąk i ust. Dziękujemy za dzieła największe, które twórczo wykonywałeś i którym służyłeś przy nas: za rodzinę i za mistrzostwo w pracy konserwatora, za mrówczą i detaliczną opiekę nad tyloma zabytkami w tym mieście i poza nim. Za konserwację przy obiektach w Wiślicy, Sandomierzu, Krzeszowie, Małujowicach, Głogówku, Jangrocie, i w Krakowie m.in. w kościele św. Wojciecha, w Hotelu Starym, Pasażu 13 i tu, w tym ostatnim miejscu Twojej twórczej profesji w kościele Mariackim. Ufamy, że w Niebie potrzebują konserwatorów, jeszcze większych dzieł niż to chlubne dzieło mistrza Wita Stwosza poświęcone życiu Matki naszego Pana. Od 2015 przy tym ołtarzu wykonywałeś prace badawcze, dokumentację i inwentaryzację obiektu. Pracowałeś między innymi przy grupie Koronacji Maryi i scenie spotkania św. Joachima ze św. Anną w Złotej Bramie. I skoro Cię tak szybko odwołano, w trakcie tak ważnej dla nas na krakowskiej ziemi misji, to niechybnie po to, abyś utrwalił coś piękniejszego tam, w domu Świętych. Abyś służył swoim intelektem, doświadczeniem i wielką życzliwością w królestwie Niebieskim, wielkim domu Świętych, którym tutaj służyłeś. I tak w ogóle Tomku, to jesteśmy ciekawi jak wygląda konserwator sztuk pięknych w Niebie.
Powiedzmy również samemu Bogu jedno choćby słowo należne na tym spotkaniu. W głębi serc wypowiedzmy Bogu samemu również nasze wspólne „dziękuję” za Tomasza. Bo przecież nie celebrujemy tutaj śmierci. Nie celebrujemy nawet samego faktu pożegnania, lecz bierzemy udział w uczcie życia, którą nazywamy Eucharystią, Mszą św. To jest przecież celebracja życia i celebracja wieczności. Ten dumny kościół chrześcijański jak wiele innych celebruje od wieków właśnie ten niedostrzegany przez świat wymiar: Niebo. To co tutaj się dzieje, to nic innego jak tylko wspólne przygotowanie ze Zmartwychwstałym na nasze przejście: paschę. Radujemy się na samo słowo zmartwychwstanie, którego tajemnicy dotyka już w innym wymiarze śp. Tomasz, bo okazał się wierną ikoną Stwórcy.
I skoro ze spotkania z Tomkiem, dotykając Jego życiowej spuścizny, wychodzimy ubogaceni, to co dopiero ze spotkania z Dawcą Jego życia, z Jego Ojcem potrzeba nam wyciągać wnioski ku zmianie żałoby w dziękczynienie. Oddajemy przecież Bogu samemu „służbę” Jego dobrego syna. Dzieje się to przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, który nas poprzedził do wiecznej Ojczyzny i domu niebieskiego. On — nasz Zbawiciel — jest najlepszym Przewodnikiem w tym przechodzeniu do domu Ojca. Dlatego nie lękajmy się. Zmieniajmy nasze życie na szlachetniejsze. Nie lękajmy się i pamiętajmy, że w domu Ojca jest mieszkań wiele (J 14).
Choć nie znamy wielu tajemnic, zwłaszcza tych ponad naukowych, tych, które panują nad detalem śmierci, to prośmy Wszechmogącego i Miłosiernego Pana w czasie tej Eucharystii o miłosierdzie dla nas. Upraszamy wlanie nam nadziei, że kiedyś spotkamy się w światłości z naręczem naszych dobrych uczynków ze śp. Tomkiem twarzą w twarz, święci pośród Świętych, z Najświętszą Dziewicą Maryją, której tu służył, z Apostołami, oraz naszymi zmarłymi braćmi i siostrami, w szczególności tymi, którzy tworzyli tę świątynię, benefaktorami, rzemieślnikami, artystami, konserwatorami, duchownymi z bp. Iwo Odrowążem, których polecamy Bożemu miłosierdziu. Wtedy, pośród nowego stworzenia, wyzwolonego ostatecznie od zepsucia śmierci, śpiewać będziemy hymn dziękczynienia, który wznosi się ku Tobie Boże od Chrystusa żyjącego na wieki (por. I Modlitwa Eucharystyczna o Tajemnicy Pojednania). Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/
Kazanie wygłoszone na pogrzebie śp. Tomasza Mycka