Na forum internetowym znalazłem taki prowokacyjny tekst, będący w swej treści odbiciem słów Jezusa głoszonych w ewangelii o czterech „Błogosławieństwach” i czterech „Biada”. Napisano tak: „zdradziliśmy ubogich; albowiem oni nie przynoszą żadnego zysku”. I dalej „zdradziliśmy tych, którzy wprowadzają pokój, bo oni wpadają między fronty”. Rzeczywistość słów Jezusa niech dotknie dziś naszego serca. To przecież w naszych sercach dzieje się ten podział i tam istnieje ta przestrzeń świętości „Błogosławieństw” i cienia „Biada”. Dzisiaj, na tej Eucharystii Jezus znów „podnosi oczy na swoich uczniów” (Łk 6). I wypowiada nad nami zastanawiające słowa. Wiemy z tych słów, że życzyć komuś dobrze to zbyt mało. Potrzeba aktów, działania.
W czasie naszych dzisiejszych nabożeństw potrzeba nam tej świadomości, że pokój wydaje się być poważnie zagrożony. Nie dalej jak wczoraj, o modlitwę w intencji pokoju na Ukrainie zaapelował abp Stanisław Gądecki — Przewodniczący Konferencji Biskupów Polski. Powiedział arcybiskup: „Najserdeczniej upraszam wszystkich księży w całej Polsce za pośrednictwem księży biskupów o modlitwę w intencji pokoju na Ukrainie”. Wiemy przecież, że ziemia naszych sąsiadów doświadczyła już wcześniej okrucieństwa. Nawiązuję tutaj do Hołodomoru — wielkiego głodu na Ukrainie w latach 30. XX wieku, który został wywołany celową, drapieżną polityką władz ZSRR i Józefa Stalina. Chciano w ten sposób rozwiązać problem ukraińskiej dążności do niepodległości. Jakże odcierpieli to ludzie prości. Ileż milionów doświadczyło dramatu głodu i przedwczesnej śmierci? Usłyszmy to wyraźne „Biada”. Wsłuchajmy się ten wstrząsający dzwon historii. Obudźmy się do działania.
Wojna jest szaleństwem! Papież Franciszek przypomniał w ostatnich dniach tę najkrótszą definicję wojny. Wojna to rzeczywiście wielkie zbiorowe szaleństwo: masowe, krwawe i okrutne odbieranie życia. Choć Ojciec Święty już podziękował wszystkim ludziom i wspólnotom, które modliły się o pokój na Ukrainie w styczniu, wydaje się, że jako Polacy, specjalnie świadomi zagrożeń ze wschodu winniśmy sięgnąć również po duchowy oręż najcięższy: post i jałmużnę. To oręż najbardziej chrześcijański. Naszym celem jest uprosić tym działaniem pokój u Boga. Prośmy, aby On — Bóg pokoju — zmienił serca rządzących, decydentów, aby opadły napięcia i groźba wojny, a wrogość została przezwyciężona poprzez poważny dialog. Prośmy, również i o to, aby skutki wojennego „Biada” nas samych nie zaskoczyły. Dlatego każdy z nas niech zaplanuje sobie w sercu jakiś ważki uczynek pokutny w intencji pokoju na Ukrainie. Czy to będzie wstrzymanie się cały jutrzejszy dzień od posiłków czy grosz dziesięciny jałmużny dla ubogich, czy dłuższa modlitwa o pokój — wszyscy jesteśmy do istotnego aktu serca w intencji pokoju zobowiązani słowem Chrystusa wypowiedzianym nad nami: „Błogosławieni”.
Dlatego na koniec i na zachętę do aktów pokuty w tym tygodniu przez nas podejmowanych, posłuchajmy modlitwy serca św. Franciszka z Asyżu. One odpowiadają klimatowi chwili:
O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego Pokoju
Abyśmy siali miłość, tam gdzie panuje nienawiść
Wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda
Jedność, tam gdzie panuje zwątpienie
Nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz
Światło, tam gdzie panuje mrok
Radość, tam gdzie panuje smutek.
Spraw abyśmy mogli
Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać
Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć
Nie tyle szukać miłości co kochać
Albowiem dając, otrzymujemy
Wybaczając, zyskujemy przebaczenie
A umierając, rodzimy się do wiecznego życia. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/