W dzień świętych męczenników koreańskich, Andrzeja Dung — Lac, prezbitera i Towarzyszy jesteśmy zgromadzeni w bazylice Mariackiej, jako wspólnota kapłanów dekanatu Kraków Centrum. Nasze serca zwracają się ku niebu w tym szczególnym i dyskretnym miejscu modlitwy. Prymas Wyszyński odkrył to miejsce, jego charyzmat w sobie dany sposób i mówił o obecności Maryi tak: Przysiadła sobie tutaj, w przedsionku bazyliki Mariackiej, zawsze cicha, spokojna, dyskretna, macierzyńska. Nikomu tu nie przeszkadzała, każdemu pomagała. Gdyby nie to, nie doszłoby do takiego zrywu chwały i uwielbienia, jaki nas tu dziś trzyma, tak, iż ani ta, ani żadna w Polsce świątynia nie byłaby zdolna pomieścić tłumów, które przyszły…
Przestrzeń naszego kultu w tym miejscu, rzeczywiście mogłaby być uważana za minimalną, jeśliby nie brać pod uwagę szerokości i głębokości serca człowieka stworzonego na obraz Boży. Izdebka na modlitwę jest tutaj wystarczająca. Co więcej, możliwe jest, że ta szacowna kaplica w części pochodzi z fundamentów z pierwszego kościoła mariackiego, pierwszej fundacji bp. Iwo Odrowąża, sprzed prawie 800 lat. Znajdujemy się bowiem w przyziemiu wieży dzwonnej w południowo-zachodniej części kościoła. W marmurowe retabulum ołtarzowe wstawiony jest obraz Matki Boskiej Częstochowskiej — jego pierwsza kopia uczyniona podczas krakowskiej konserwacji ikony częstochowskiej. Wzmianka historyczna o tej kaplicy pochodzi już z 1431 roku. Akta archiwalne podają, że 10 kwietnia 1431 roku bp krakowski Zbigniew Oleśnicki, poleca rozstrzygnąć spór o patronat trzeciej służby św. Aleksego w kościele NMP w Krakowie Tomaszowi z Chrobrza, oficjałowi krakowskiemu. Z początku kaplica nosiła więc wezwanie św. Aleksego, patrona żebraków i pielgrzymów, którego obraz umieszczony był w ołtarzu na ścianie wschodniej. W 1516 roku, rodzina Salomonów ufundowała ołtarz Matki Boskiej, umieszczony na ścianie południowej. Dlatego kaplica otrzymuje dodatkową nazwę – kaplicy Salomonowskiej. W 1638 roku biskup krakowski Tomasz Oborski dokonał ozdobienia i poświęcenia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Wkrótce ufundowano w niej nowy ołtarz dla tego obrazu. A dziś obchodzimy w dekanalnej wspólnocie duchownych 50-lecie koronacji jej wizerunku koronami papieskimi.
Moderatorem wzmocnienia tutejszego kultu maryjnego był przed laty niewątpliwie sam krakowski metropolita kardynał Karol Wojtyła. Łączył on wraz z prośbą do Kapituły Patriarchalnej Bazyliki Księcia Apostołów w Rzymie, władnej udzielać papieskich koron, te słowa: Można się ośmielić na wypowiedzenie twierdzenia, że poza Częstochową, w żadnym mieście na terenie Polski w jej obecnych granicach, za wyjątkiem może tylko poznańskiej kolegiaty, nie ma tak otaczanego czcią i miłością obrazu, jak wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, umieszczony w Kaplicy Salomonowskiej w Krakowie.
Trzydniowy program uroczystości (12−15 grudnia 1968 r.) obejmował nabożeństwa i hołd Matce Bożej ze strony wspólnoty mariackiej, hołd kościołów z terenu parafii, hołdy wszystkich rodzin zakonnych miasta Krakowa, hołdy stanów i grup: dzieci, młodzieży, ministrantów, alumnów wszystkich seminariów, hołdy bractw pobożnych. A ks. inf. Teofil Kurowski powiedział wtedy: Przyszła do swojego kościoła, do swojego królewskiego tronu. Przecież w tym kościele Mariackim ojcowie nasi – Kraków – odwieczny Kraków zgromadził wszystko co miał najpiękniejszego. I dlatego z tego kościoła uczynił najpiękniejszą Narodu Polskiego skarbnicę. I złożył ją synowskim gestem u stóp Matki Bożej.
Iluż przedtem, wtedy, potem ludzi, katolików, chrześcijan i niechrześcijan wchodziło tutaj i zaglądało przez kratę? Ilu ludzi postawiło świeczkę i zamyśliło się? Iluż zapisało intencję na nowenny tutaj celebrowane i otrzymało łaskę? Ilu złożyło wota?
Prócz Matki naszego Pana, św. Aleksego, „wspomaga” w tym miejscu modlitwę Świętosław Milczący, zwany Błogosławionym. Jego grób znajdował się zapewne pod nami, a kaseta z prośbami na kracie ciągle podsuwa nam intencje modlitw. Świętosław urodził się na początku XV w., jak sam podaje w miejscowości Shoczecz. Zmarł 15 kwietnia 1489 roku w Krakowie. Mało o nim precyzyjnych danych. 22 stycznia 1998 roku, kardynał Franciszek Macharski otworzył jednak jego proces kanonizacyjny w Kurii Metropolitalnej w Krakowie. I jedno jest wspólne u niego z charakterem tutejszego kultu Matki Jezusa: cichość i dyskrecja tego świętego męża. Informacje dotyczące Świętosława znane są nam bowiem głównie z inskrypcji z darowanych przez niego 25 inkunabułów. Odnotowywał w nich ważne fakty z przeszłości oraz wydarzenia mu współczesne. Od 1480 roku mieszkał on w domu rajcy krakowskiego Piotra Salomona obok kościoła Mariackiego. Podjął milczenie, najpierw częściowe, a później całkowite jako formę życia duchowego. Współcześni nazywali go Silencjariuszem, czyli skłonnym do milczenia, a przekazana z XV wieku tradycja mówi o nim nie tylko jako o mężu uczonym, lecz także opiekunie biednych i chorych przy kościele Najświętszej Maryi Panny.
Skoro tyle nam podsuwa to miejsce argumentów do wyciszenia, pozostaje zamilknąć i zachęcić do nawiedzania tego miejsca wenerowanego tak mocno przez naszych poprzedników, w tym i świętych. Usłyszmy aktualne zaproszenie jakby z nieba płynące i echo dzisiejszego czytania z Apokalipsy „Wstąpcie tutaj” (Ap 11, 11). Niech za puentę wystarczy modlitwa maryjna kardynała Karola Wojtyły wypowiedziana w dniu koronacji do Krakowskiej Pani, jak ją zwykle nazywał: Kiedy mówię jak dziecko: nie odchodź, zostań, to zarazem wierzę i ufam, że nie odchodzisz, że pozostajesz, że nam wypełniasz całą naszą przyszłość. Amen.
/ks. Dariusz Raś/
Kazanie wygłoszone podczas Mszy św. w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej w kościele Mariackim w Dzień wspólnoty kapłanów z dekanatu Centrum