Bóg dał nam, jako klucz do lepszego zrozumienia życia chrześcijańskiego, dwa niezwykle popularne imiona. Dwóch świętych ludzi. Apostołów Piotra i Pawła. Papież Franciszek zwrócił uwagę na jedną wspólną cechę tego tandemu ewangelizatorów: oddanie sprawie. Bo kto spotkał naprawdę Jezusa będzie aktywny, zaangażowany i pomysłowy. Obaj święci byli takimi przewodnikami wspólnoty pierwszego Kościoła. Dali impuls i oddali za sprawę Ewangelii życie. Szczęście mają więc imiennicy Piotra i Pawła. W Polsce ich jest bardzo wielu. Imię Piotr nosi 700 000 mężczyzn, a Paweł patronuje aż 500 000 rodakom. Imiona te przynaglają do bycia czynnymi, bo tacy byli ich święci patronowie. Doprawdy wszyscy tu jesteśmy do takiej aktywności apostolskiej wezwani. Każdy na swój sposób. Słyszymy przecież jasny apel Pana skierowany do siedemdziesięciu dwóch „Idźcie, oto was posyłam…” (Łk 10). Czy nie czujemy się na siłach?
Święci Piotr i Paweł są dla nas wszystkich pewnym nawet wyrzutem sumienia. Przypominają nam, że przecież ochrzczeni mają być przede wszystkim świadkami Jezusa, który nie jest dla nich jakąś przeszłością, ale aktywną teraźniejszością i zaplanowaną z Duchem Świętym przyszłością. Największym natomiast zagrożeniem dla życia chrześcijan jest dziś szukanie własnej wygody, egoizm oraz paradoksalnie aktywizm, który nie ma nic wspólnego z aktywnością apostolską, pogłębianiem własnej wiary i modlitwą. Dochodzimy tutaj do sedna misji obu Świętych: pełna aktywność, przekonanie do misji chrześcijańskiej jako tej pierwszej w życiu. Chrześcijanin to bowiem więcej niż nawet najlepszy rybak Szymon, czy najlepszy w regionie wykonawca namiotów Szaweł. Obaj mieli dobre ziemskie profesje, ziemskie prosperity, jednak w konsekwencji wydarzenia zmartwychwstania Jezusa Chrystusa obaj potem postawili 100% czasu na Niego. Żyli na pełnej petardzie (ks. Jan Kaczkowski).
Powiedział Ojciec Święty Franciszek: „Zatem świadkiem nie jest ten, kto zna historię Jezusa, ale ten, kto żyje historią miłości z Jezusem”. Religioznawca nie przekona nikogo. To nasza historia z Jezusem domaga się aktywności, otwartej głowy dla apostolatu w świecie naszego pokolenia. I to aktywności w jedności, jakiej oni uczyli nas w Rzymie. Choć w Wiecznym Mieście są dwie różne bazyliki dedykowane każdemu z nich oddzielnie – bazylika św. Piotra na Watykanie i bazylika św. Pawła za Murami – to jednak i w jednej i w drugiej obaj są zdecydowanie naśladowcami Jezusa Chrystusa. Najstarsza chrześcijańska tradycja zawsze uznawała Piotra i Pawła za nierozdzielnych, gdyż razem reprezentują oni całą Ewangelię Chrystusa. Co więcej, papież senior, Benedykt XVI zauważył, że rzymska wspólnota chrześcijańska widziała w Apostołach Piotrze i Pawle swego rodzaju przeciwstawienie mitycznych Romulusa i Remusa, braci bliźniaków, którym przypisywano założenie Urbs Roma. Piotr i Paweł stali się nowymi filarami miasta — stolicy już nie Imperium Romanum, lecz chrześcijańskiej macierzy papieży, miejsca soborów, synodów, zakonów, uniwersytetów kościelnych, twórców stylów architektury i sztuki, dumy katolików całego świata.
Dwaj święci Apostołowie podpowiadają nam od czego zależy żywotność apostolatu świeckich i duchownych? Od wsłuchiwania się w Słowo Boże oraz od wierności wysokiej chrześcijańskiej mierze życia. Nowym wyzwaniem dzisiaj również jest umiejętność pogodzenia nowych środków i metod ewangelizacji ze skarbem chrzcielnej wiary i tradycji zawartej w pięknych a starych inicjatywach. Są jednak trzy niezmienne zasady zdrowej apostolskiej aktywności: Prymat Pana Boga na co dzień, systematyczna Eucharystia i powrót do świętych. Wtedy nasze życie będzie bogate i twórcze. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/