0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Jak Zawisza

Jak Zawisza

Kaza­nie wygło­szo­ne pod­czas Mszy św. Brac­twa Kur­ko­we­go z paso­wa­niem nowych Bra­ci w kate­drze św. Sta­ni­sła­wa B.M. i św. Wacła­wa M. na Wawelu 

Bra­cia z Towa­rzy­stwa Strze­lec­kie­go „Brac­two Kur­ko­we” w Kra­ko­wie, orga­ni­za­cji ist­nie­ją­cej od XIII w., przy­by­wa­ją w piel­grzym­ce do kate­dry św. Sta­ni­sła­wa B.M. i św. Wacła­wa M. na Wawe­lu 20 stycz­nia każ­de­go roku. Przy­zy­wa­ją tutaj swo­je­go patro­na, św. Seba­stia­na, w dniu jego wspo­mnie­nia. Kom­po­nu­ją swo­ją posta­wą i kolo­ry­tem z pra­sta­rym wnę­trzem kró­lew­skiej kate­dry. Ale prze­cież nie tyl­ko stro­ja­mi Bra­cia chcą się wyróż­niać, ale wiel­kim wewnętrz­nym odda­niem, zdol­no­ścią do poświę­ceń przy­rze­ka­ną i odna­wia­ną w dniu świę­ta patro­nal­ne­go Brac­twa Strze­lec­kie­go w Kra­ko­wie. Świa­do­mi patro­na­tu Seba­stia­no­we­go, a zdol­ne­go objąć tylu łucz­ni­ków, myśli­wych, żoł­nie­rzy, w tym Papie­skiej Gwar­dii Szwaj­car­skiej, Bra­cia Kur­ko­wi pil­nie i co roku przed­sta­wia­ją sie­bie Bogu, pro­sząc o ducha męstwa oraz aktyw­ność na rzecz mia­sta Kra­ko­wa i całej jego spo­łecz­no­ści. Co praw­da, szcze­gól­nym miej­scem kul­tu dla Bra­ci jest Bazy­li­ka św. Seba­stia­na za Mura­mi w Rzy­mie, gdzie jego reli­kwie przy­zy­wa­ją do piel­grzym­ki, ale kate­dral­ne obcho­dy rów­ne są zapew­ne tym rzym­skim. Choć­by z uwa­gi na Eucha­ry­stię i jej Prze­wod­ni­ka Jezu­sa Chry­stu­sa, któ­ry cią­gle zapra­sza nas w swo­je śla­dy i w dro­gę peł­ną nowo­ści Ewan­ge­lii. Jezus obja­wia się nam nie tyl­ko jak Bóg nie­ba dale­kie­go, lecz tak­że jako bli­ski, Bóg i czło­wiek uro­dzo­ny w Betle­jem, pocho­dzą­cy z Naza­re­tu. On czuł głód, pra­gnie­nie, zmę­cze­nie i znu­że­nie. Nie odma­wiał spo­tka­nia z tymi, któ­rzy do Nie­go przy­cho­dzi­li z pro­ble­ma­mi, odda­wał się zupeł­nie ludziom. Szu­kał też pomoc­ni­ków — kon­ty­nu­ato­rów swo­jej nauki prze­czu­wa­jąc swój koniec. Prze­cho­dząc kie­dyś obok Jezio­ra Gali­lej­skie­go, ujrzał Szy­mo­na i bra­ta Szy­mo­no­we­go, Andrze­ja, jak zarzu­ca­li sieć w jezio­ro. Oni byli ryba­ka­mi. Jezus rzekł do nich: „Pójdź­cie za Mną, a spra­wię, że się sta­nie­cie ryba­ka­mi ludzi”. I natych­miast zosta­wi­li sie­ci i poszli za Nim. Po wie­kach podob­ne woła­nie „Pójdź za Mną”usłyszał św. Seba­stian. Z tej rze­ki pły­ną­cej histo­rii sły­chać i zapro­sze­nie skie­ro­wa­ne do nas. „Pójdź­cie za mną!”. 

W tym kon­tek­ście zadaj­my sobie dwa pyta­nia for­ma­cyj­ne: 1/​ Czy trud­no być Bratem Kur­ko­wym z powo­ła­nia? 2/​ Jakie są tego symptomy?
Więk­szość z nas wie, kim był w Euro­pie rycerz. Do tego szla­chet­ne­go rze­mio­sła nawią­zu­je prze­cież tra­dy­cja brac­twa. W tym odpo­wia­da­niu na pyta­nia o powo­ła­nie i o symp­to­my praw­dzi­we­go bra­ta, nie sku­piaj­my się jed­nak na rynsz­tun­ku, mie­czu, kon­tu­szu, kara­be­li, lecz na tym, jak potrze­ba żyć. Każ­dy rycerz musiał oka­zy­wać wier­ność, nie tyl­ko swo­je­mu wład­cy i ojczyź­nie, ale Bogu, któ­re­mu słu­żył w pierw­szym rzę­dzie. Jako wzór dla ogó­łu, miał postę­po­wać szla­chet­nie, wyka­zy­wać się męstwem i odwa­gą, hoł­do­wać zasa­dzie rów­nej wal­ki i wspie­rać każ­de­go potrze­bu­ją­ce­go pomo­cy. To ostat­nie doty­czy­ło przede wszyst­kim sie­rot i kobiet, choć nie tyl­ko. U pod­staw powyż­szych fun­da­men­tal­nych zasad, leżał zbiór wprost kano­nicz­nych postaw, sta­no­wią­cych pod­sta­wę kodek­su rycer­skie­go. Myślę, że one obo­wią­zu­ją rów­nież i to w cało­ści wszyst­kich bra­ci strzel­ców-obroń­ców Kra­ko­wa. W śre­dnio­wie­czu ist­nia­ło osiem ide­ałów, któ­ry­mi ryce­rze kie­ro­wa­li się na co dzień w życiu: wier­ność, poboż­ność, męstwo, roz­trop­ność, dwor­ność (tzn. umie­jęt­ność przy­kład­ne­go zacho­wa­nia), hoj­ność, uczci­wość, uzna­nie innych (tzn. sza­cu­nek dla innych). Te cechy są i dla nas jak gwiaz­dy w ciem­ną noc. Nie może­my bez wypeł­nia­nia tego ele­men­ta­rza postę­po­wa­nia zasłu­gi­wać na uzna­nie. W tra­dy­cji ci z ryce­rzy, któ­rzy postę­po­wa­li hono­ro­wo tzn. wg kodek­su rycer­skie­go, cie­szy­li się sła­wą za życia i wiel­ką czcią po śmier­ci. Postę­po­wa­nie nie­god­ne ryce­rza wią­za­ło się z kolei z wyklu­cze­niem z tego zaszczyt­ne­go gro­na. Czy to rozumiemy?

Naj­sław­niej­szym pol­skim ryce­rzem jest – każ­de pol­skie dziec­ko to wie – Zawi­sza Czar­ny z Gar­bo­wa, her­bu Suli­ma, któ­ry sta­wał w tym miej­scu zapew­ne wie­le razy. Uczest­ni­czył w życiu spo­łecz­nym, ale i wie­lu wypra­wach wojen­nych i tur­nie­jach jako repre­zen­tant Koro­ny Pol­skiej. Był dele­ga­tem na Sobór w Kon­stan­cji, a wiel­ką euro­pej­ską sła­wę przy­nio­sło mu poko­na­nie w 1415 roku pod­czas tur­nie­ju we Fran­cji ryce­rza Jana z Ara­go­nii, któ­re­go uwa­ża­no przed­tem za naj­bar­dziej uty­tu­ło­wa­ne­go ryce­rza Euro­py. Zawi­sza Czar­ny to ide­ał ryce­rza, któ­ry nie tyl­ko męż­nie wal­czył, lecz tak­że na któ­re­go zawsze moż­na było liczyć. Był to czło­wiek, któ­ry nigdy nie zawie­dzie. Stąd nasza tego­rocz­na pra­ca nad sobą niech będzie peł­na nie tyl­ko ogól­nej rycer­sko­ści, ale szcze­gó­ło­wej pra­cy nad nie­za­wod­no­ścią. Niech nikt nie zawie­dzie się na pomoc­nej ręce Bra­ta Kur­ko­we­go z Kra­ko­wa, czy to ze sta­żem naj­dłuż­szym czy tym krót­kim, zale­d­wie roz­po­czy­na­ją­cym swo­ją służ­bę w Brac­twie. Weszli­śmy na dro­gę „obroń­ców spo­łecz­no­ści Kra­ko­wa”. Bądź­my więc jak Zawi­sza Czar­ny. I pil­nuj­my się nawza­jem Bra­cia, aby niko­go w potrze­bie i bie­dzie nie zosta­wiać. Bro­nić sie­rot, wdów i bez­bron­nych, tych, któ­rzy zni­kąd nie mają pomo­cy. Po tym spraw­dzi­my swo­je strze­lec­kie cha­rak­te­ry. Bądź­my w tej spra­wie uży­tecz­ny­mi Bogu i spo­łe­czeń­stwu! Nie udaj­my bra­ci, nie pre­ten­duj­my do bycia brać­mi, ale nimi bądź­my! Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/