Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Mk 1,40). Trędowaty postawił wszystko na jedną kartę. Mimo że wciąż budził się jeszcze o poranku, nie miał wielkich złudzeń. Gniło jego ciało. Nie mógł być bardziej martwy za życia. Złamał więc wszystkie przepisy Tory, wyszedł ze swojego odosobnienia. Nie ostrzegał głośno, że jest nieczysty. Może użył przebrania. Podszedł do Jezusa. Poprosił o oczyszczenie. I otrzymał łaskę. Było to dla niego zupełne wyzwolenie-katharsis. Bóg w Ewangelii ciągle kocha życie i je przywraca. W pełni.
A czy my oczekujemy jakiegoś własnego osobistego oczyszczenia? A może potrzebujemy jakiegoś bardziej ogólnego, zespołowego, społecznego katharsis? U progu Wielkiego Postu, w rozpoczynający się tydzień modlitw o trzeźwość, warto przytoczyć ku refleksji dane statystyczne o rozpowszechnionej bolączce społecznej– pijaństwie. Codziennie w Polsce aż 8% ludzi sięga po alkohol. Liczba osób uzależnionych od alkoholu i zarejestrowanych jako tacy to około 2% całej polskiej populacji (700−800 tys.). Problemy z piciem lub jego konsekwencje odczuwa aż… sześć milionów obywateli naszego kraju. Za tymi liczbami stoi zawsze konkretny człowiek i jego rodzina. Oni są dotknięci najbardziej. Oni na pewno potrzebują katharsis-oczyszczenia. Dziś prosimy więc Jezusa, aby skutecznie uleczył wielu ludzi uzależnionych od alkoholu i innych substancji psychoaktywnych. Aby ich wspomógł w walce z nałogami. Ich samych i ich rodziny.
Paweł wołał w liście do Koryntian: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie. Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego (…)” (1 Kor 10). Żyjmy więc świadomi, że na nas patrzą i nasze działania naśladują. Żyjmy świadomi potrzeby oczyszczenia naszych pragnień przy Jezusie. Żyjmy świadomi, że to np. trzeźwość powoduje, że zyskujemy zdrowotnie, moralnie, duchowo, gospodarczo, finansowo. A na pijaństwie, specyficznym „trądzie” społecznym — tracimy we wszystkich tych wymiarach. Niech nas interesuje zdrowy styl życia (well-being). Życie wiążmy z dbaniem o siebie, a nie z eskapizmem (ucieczką od problemów) i nadmierną konsumpcją. Żyjmy wolniej, uważniej i zdrowiej. Sięgajmy nieba i u Boga odnajdujmy prawdziwą wolność i radość. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/