0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Korona

Korona

Ślu­by lwow­skie kró­la Jana Kazi­mie­rza, roz­po­wszech­ni­ły tytu­ło­wa­nie Maryi Kró­lo­wą Pol­ski. Kult ten zna­ny był jed­nak wcze­śniej, od obja­wień o. Man­ci­nel­le­go jak­by orga­nicz­nie zwią­za­nych z… — i tu naj­cie­kaw­sze — naszym kościo­łem Mariac­kim. War­to roz­wa­żyć ten rys histo­rii przed mariac­kim odpu­stem. Przed wie­ka­mi w Neapo­lu, dokład­nie na prze­ło­mie XVIXVII w. żył ojciec Giu­lio Man­ci­nel­li, jezu­ita. Był czło­wie­kiem modli­twy, szu­kał nowych modli­tew­nych inspi­ra­cji, zasta­na­wiał się po wie­czor­nych pacier­zach nad nowy­mi wezwa­nia­mi, któ­re mogła­by zawie­rać Lita­nia do Mat­ki Bożej z Loret­to — modli­twy wła­śnie w baro­ku roz­po­wszech­nio­nej w świe­cie. I jak mówi poda­nie histo­rycz­ne, 14 sierp­nia 1608 r. jezu­ita po wie­czor­nych modli­twach udał do swo­jej celi i modlił się sło­wa­mi lita­nii lore­tań­skiej. W dniu tym przy­pa­da­ła 40. rocz­ni­ca śmier­ci jego współ­bra­ta z nowi­cja­tu — św. Sta­ni­sła­wa Kost­ki. 

Gdy zegar na wie­ży kościel­nej przy klasz­to­rze Il Gesu’ Nuovo, nale­żą­cym do Towa­rzy­stwa Jezu­so­we­go, wybił godzi­nę 21.00, o. Giu­lio spoj­rzał przez okno w kie­run­ku morza i… zoba­czył zbli­ża­ją­cą się w wiel­kim maje­sta­cie postać Mat­ki Bożej z Dzie­ciąt­kiem. U Jej stóp klę­czał pięk­ny mło­dzie­niec w aure­oli i jezu­ic­kim habi­cie — Sta­ni­sław Kost­ka. Na ten widok o. Man­ci­nel­li zawo­łał: „Kró­lo­wo Wnie­bo­wzię­ta, módl się za nami”, na co Mat­ka Boża odpo­wie­dzia­ła: „Dla­cze­go nie nazy­wasz mnie Kró­lo­wą Pol­ski? Ja to kró­le­stwo bar­dzo umi­ło­wa­łam i wiel­kie rze­czy dla nie­go zamie­rzam, ponie­waż oso­bli­wą miło­ścią do Mnie pło­ną jego syno­wie”. Po tych sło­wach o. Giu­lio zakrzyk­nął: „Kró­lo­wo Pol­ski Wnie­bo­wzię­ta, módl się za Pol­skę!”. Wów­czas Mary­ja miło­sier­nie spoj­rza­ła na klę­czą­ce­go przed Nią Sta­ni­sła­wa Kost­kę̨, potem na o. Man­ci­nel­le­go i powie­dzia­ła: „Jemu tę łaskę dzi­siej­szą zawdzię­czasz, mój Giu­lio”. Radość nie­zwy­kła napeł­ni­ła ser­ce zakon­ni­ka po tym widze­niu. Od tej chwi­li modlił się: „Kró­lo­wo Pol­ski, módl się za nami” i wie­lo­krot­nie powta­rzał: „Mat­ka Boża wiel­kie rze­czy dla Pola­ków zamie­rza” (za: Sta­ni­sław Krze­miń­ski, Róża­niec, maj 2010).

Natu­ral­nie o swo­im widze­niu o. Man­ci­nel­li powia­do­mił zakon. Powo­ła­no komi­sję do bada­nia obja­wie­nia. Ono oka­za­ło się wia­ry­god­ne. A o. Giu­lio poru­szo­ny — mimo prze­ży­tych 72 lat — roz­po­czął pie­szą piel­grzym­kę do Rzecz­po­spo­li­tej. 8 maja 1610 r. przy­był do Kra­ko­wa. O jego dro­dze do Pol­ski dowie­dzie­li się król Zyg­munt III Waza, biskup i przed­sta­wi­cie­le wszyst­kich sta­nów. To w ich asy­ście prze­kro­czył zakon­nik próg Kate­dry na Wawe­lu. Pod­czas Eucha­ry­stii, spra­wo­wa­nej przy kon­fe­sji św. Sta­ni­sła­wa Bisku­pa, miał powtór­ne widze­nie. Mary­ja mia­ła mu powie­dzieć: „Ja jestem Kró­lo­wą Pol­ski. Jestem Mat­ką tego naro­du, któ­ry jest Mi bar­dzo dro­gi, wsta­wiaj się więc do Mnie za nim, o pomyśl­ność tej zie­mi bła­gaj nie­ustan­nie, a Ja ci będę zawsze, tak jak teraz, miło­sier­ną” (za: Sta­ni­sław Krze­miń­ski, Róża­niec, maj 2010). Ona też popro­si­ła, aby w Kra­ko­wie, na znak, że jest Kró­lo­wą, usta­no­wić widzial­ny sym­bol Jej kró­lo­wa­nia. W 1628 r. — w dzie­sią­tą rocz­ni­cę śmier­ci o. Man­ci­nel­le­go, miesz­cza­nie speł­ni­li tę proś­bę, mon­tu­jąc na wie­ży wyż­szej kościo­ła Mariac­kie­go kró­lew­ską koro­nę z drew­na. W 1666 r. — w dzie­sią­tą rocz­ni­cę ślu­bów Jana Kazi­mie­rza — zało­żo­no nową, oka­zal­szą, ze sto­pów pół­sz­la­chet­nych meta­li, zło­co­ną. Ona mia­ła być zna­kiem ducho­wym dla miesz­kań­ców i gości. I tę wła­śnie koro­nę w tym roku pod­da­je­my grun­tow­nej kon­ser­wa­cji. Z Kra­ko­wa po obja­wie­niu o. Man­ci­nel­le­go wyszedł impuls do tytu­ło­wa­nia Mat­ki Bożej Kró­lo­wą Pol­ski, a koro­na kró­lew­ska to znak wię­zi z patro­na­tem Pan­ny Maryi dla Pola­ków. Sku­tecz­ność patro­na­tu cią­gle dowo­dzą wota skła­da­ne u nas i w tak wie­lu sank­tu­ariach w Pol­sce. A Pola­cy uda­jąc się na emi­gra­cję zawsze zabie­ra­ją ze sobą podo­bi­zny Maryi w jej wie­lu pięk­nych for­mach: Hode­ge­trii Jasno­gór­skiej, Zwia­sto­wa­nia, Ostro­bram­skiej, Nie­ustan­nej Pomo­cy i wie­lu innych. A tutaj w Kra­ko­wie, słyn­ny ołtarz mariac­ki i koro­na kró­lew­ska na hej­na­li­cy mariac­kiej, cią­gle przy­po­mi­na­ją sło­wa: „Mat­ka Boża wiel­kie rze­czy dla Pola­ków zamierza”.

Jak wyglą­da nasza modli­twa? Czy uży­wa­my różań­ca i lita­nii jako uprzy­wi­le­jo­wa­nych moty­wów codzien­ne­go życia ducho­we­go? Bo jeśli kra­ko­wia­nie i Pola­cy nie korzy­sta­ją z modli­twy z Mary­ją do Boga, pomi­mo tylu świę­tych inter­wen­cji w losy Ojczy­zny, i nie nauczą tego młod­szych poko­leń, to muzea o tema­ty­ce reli­gij­nej, nawet z naj­pięk­niej­szy­mi świa­dec­twa­mi histo­rii — tego nigdy nie uczy­nią. Muzea i histo­ria tyl­ko mogą napro­wa­dzić czło­wie­ka do pytań o modli­twę. Cho­dzi o czyn modli­twy. My prze­cież patrzy­my na czyn­ną modli­twę Elia­sza z czy­ta­nia dzi­siej­sze­go, uczest­nicz­my rów­nież w modli­twie Jezu­so­wej z ewan­ge­lii. W Eucha­ry­stii dzi­siej­szej odnaj­du­je­my się jako czy­nią­cy modli­twę. Ona wpro­wa­dza nas w życie Boga obec­ne­go. Wzmac­niaj­my wokół nas tego ducha modli­twy, sta­nię­cia wobec Sacrum. Ono wypeł­ni nasze życie, a jest jak szmer łagod­ne­go powie­wu nie­ba (1 Krl 13a). Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/