Jeden z portali internetowych przekazał: Od zarania dziejów Biblia jest jedną z najbardziej fascynujących i tajemniczych ksiąg ludzkości. Powstała przez kilkanaście wieków, opierała się na przekazach ustnych spisanych po aramejsku, hebrajsku i grecku. Czy Biblia rzeczywiście skrywa zakodowane systemem liczb tajemnice?
Nasza odpowiedź powinna być oczywiście umiarkowanie twierdząca. Tak, biblijne liczby wskazują na pewne prawidłowości, ale ich występowanie nie odsłania do końca tajemnic wiary czy sekretów Boga. Do Betlejem wg tradycji przybyło za wskazaniem gwiazdy trzech mędrców. Liczba „3” jest tutaj emanacją pełni miłości i hołdu ludzkości wobec Bożego Mesjasza. Bo liczba „3” to sygnatura zupełności, komplementarności, oddania. Trójka wyznacza perfekcyjną jedność, spójność, to jednocześnie wskazanie początku, środka i końca. W Biblii trzech jest mężów-aniołów nawiedzających Abrahama, trzy są lata nauczania Chrystusa, trzy dni między Jego śmiercią a zmartwychwstaniem. Oczywiście z liczbą trzy związana jest również tajemnica Trójcy Świętej: Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Według Ewangelii Mateusza magowie wiedzeni przez znaki przybyli do Betlejem, by złożyć Jezusowi trzy dary: mirrę, kadzidło i złoto. Jeden z pisarzy chrześcijańskich Beda Czcigodny uznał ich za przedstawicieli 3 kontynentów: Azji, Europy, Afryki. I takimi przedstawia ich również mistrz Wit Stwosz w mariackim Ołtarzu Wielkim. Co ciekawe, owi trzej mędrcy nazywani są królami dopiero od czasów średniowiecza związanego przecież z historią królestw i królów.
Również polscy poeci wnoszą swoje interesujące przemyślenia o trzech mędrcach. Krzysztof Kamil Baczyński opowiadał w swojej „Balladzie o trzech królach” z 1944 roku, że trzej królowie używali w swojej podróży różnych środków lokomocji: wielbłąda, tygrysa i… ryby. Podążali do Jezusa pełni obciążeń, grzechów, dramatów, jednak odnaleźli w Nim pełnię wyzwolenia.
Więc już w wielkim pokoju wracali,
kołysani przez zwierzęta jak przez sny.
Wielbłąd z wolna huśtał jak maszt;
tygrys cicho jak morze mruczał;
ryba smugą powietrza szła.
I płynęło, i szumiało w nich jak ruczaj
Powracali, pośpieszali z wysokości
trzej królowie nauczeni miłości.
Poeta wskazuje prosto fakt: kiedy spotkasz naprawdę Jezusa jesteś zupełnie odmieniony, bo wykształcony w miłości. Albo przynajmniej uczestniczysz w intensywnym kursie miłości. Testem na koniec zajęć jest wyzwolenie z grzechu ku życiu. Bo On, Książę pokoju uwalnia nas w Betlejem od balastu zła i wprowadza na ścieżkę do domu.
Nie mniej ciekawy wiersz pt. „Trzej królowie” ułożył ks. Jan Twardowski. Chodzi w nim o perspektywę żon pozostawionych w królestwach i oczekujących na powrót mężów-królów z Betlejem. Po wzniosłej i pełnej uniesień wizycie u nowonarodzonego Jezusa życie przecież nadal trwa. Nawet królom trzeba wnet powrócić do zajęć, rodzin, obowiązków władcy. Dlatego zapytajmy, czy i nam po długim świętowaniu nie potrzeba z nowymi siłami wracać do domów z wiarą w przemieniającą moc Boga? Niech zachwyt nad tajemnicą Boga w Betlejem obudzi święte życie, zmianę priorytetów. Bo nie w liczbach i numerologii tkwi tajemnica, ale twórczej realizacji Bożego planu w życiu. Odkrywajmy go w codzienności jak trzej królowie. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/