Malachiasz to prorok mniejszy, którego imię oznacza bycie posłańcem, aniołem, posłem Jahwe. Nie posiadamy jego życiorysu, ale wiadomo, że działalność tego pokutnego kaznodziei zawiera się między VI i IV wiekiem przed Chrystusem. A dzisiejsza lektura pierwszego czytania, jak i cała jego księga, są mocną przestrogą oraz wskazaniem na nowy czas mesjański. Prorok nie szczędzi krytyki kapłanom i ludowi, wskazuje symbolicznie na piec, ogień Boży, który ostatecznie przetopi wszelkie ludzkie czyny na złoto i srebro. Spalą się czyny złe jak słoma i pozostaną na zawsze popiołem. Co więcej, sroga kara spotka ludzi pysznych, raniących drugich i czyniących nieprawość. Oni zostaną wprost zniszczeni ze swoimi czynami. „Oto nadchodzi dzień palący jak piec…” (Ml 3, 19a).
Dzisiejsza Ewangelia posiada podobny charakter. Uczniowie Jezusa są przez Niego ostrzegani. Życie wartościami, które nie są z tego świata, budzi niezrozumienie, drwinę i atak wielu. Jezus Pan wskazuje na bliski swoim czasom znak zburzenia Jerozolimy i świątyni przez Rzymian oraz zapowiada koniec świata i paruzję, czyli koniec dziejów z teofanią. Nie czujmy jednak strachu. Bóg nie zostawia nas przecież samymi sobie. W tym kontekście patrzymy na namiot spotkania na Małym Rynku w Krakowie. Tam przeżywamy na wezwanie papieża Franciszka Światowy Dzień Ubogich 2022. Bóg przez naszą współpracę podaje rękę ubogiemu i nie zostawia ludzi, którym w życiu się nie powiodło. Nie oceniamy powodów stanu ubóstwa czy niedostatku bliźnich. Postępujemy według instrukcji Ewangelii. Bo jak u początku chrześcijaństwa pisał św. Justyn: „Ci którym się dobrze powodzi, i którzy dobrą mają wolę, dają co chcą, a wszystko, co się zbierze, składa się na ręce przełożonego. On zaś roztacza opiekę nad sierotami, wdowami, chorymi, albo z innej przyczyny cierpiącymi niedostatek, nad więźniami, obcymi gośćmi, jednym słowem śpieszy z pomocą wszystkim, co są w potrzebie” (Apologia Pierwsza, LXVII).
Malachiasz – autor ostatniej księgi kanonu Starego Testamentu – to również autor wspaniałej przepowiedni o ołtarzu i Mszy świętej: „Albowiem od wschodu słońca aż do jego zachodu wielkie będzie imię moje między narodami, a na każdym miejscu dar kadzielny będzie składany imieniu memu i ofiara czysta. Albowiem wielkie będzie imię moje między narodami – mówi Pan Zastępów” (Ml 1,11). Po tych słowach lepiej poznajemy swoje miejsce w historii zbawienia. My stojący przy Chrystusie już nie lękamy się rozżarzonego pieca historii, który pali grzechy i grzeszników, lecz bez zuchwałości serca korzystamy z Jezusowej ofiary za grzechy. Oczyszczamy się w Słońcu Sprawiedliwości, którym jest Eucharystia. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/