Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt 16). To centralne pytania Jezusa w niespodziewanym sporze z apostołami i Piotrem o konkluzji życia. Jezus dosyć jasno wybiera życie z krzyżem w tle. Chrystus najpiękniej widzi swój koniec życia właśnie w koniunkcji z krzyżem, który jest narzędziem zbawienia i pomostem do zmartwychwstania. A uczniowie jeszcze nie pojmują, że mesjańskie zadania Syna Boga wykraczają poza ich horyzont myślenia o królu Izraela i ich karierze, nowej klasie ministrów, doradców u Jego boku. Nie dziwi nas to jakoś. Dopiero po latach, jak apostoł Paweł, zrozumieją prawdę o wartości duszy ludzkiej, że warto dać ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą, jako wyraz rozumnej służby Bożej. Nie brać wzoru z tego świata, lecz przemieniać się przez odnawianie umysłu, umieć rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe (Por. Rz 12, 1–2).
Każde pokolenie ma problem z wyceną duszy. Ludzie każdego języka, kultury i narodu nie umieją wycenić wartości duszy. Dlaczego tak mało ludzi rozumie, dlaczego ma wybierać życie z krzyżem w tle? Nie rozumieją, że Jezusowe horyzonty objaśniają świat najpełniej jako wyraz rozumnej służby Bożej, a nie jako poszukiwanie siebie czy przyjemności. Człowieka bowiem nie zaspokoi poszukiwanie dróg na skrót, lecz tylko serce, które spocznie w Panu. Wola Boża, to co dobre, co Bogu miłe i co doskonałe daje jedyną szansę na doznanie szczęścia i piękna.
Zapamiętajmy więc: piękna i wartości duszy nie da się przecenić. To najwyższe dobro. Cały świat z jego bogactwem nie jest wart jednej duszy. Stąd ludzie prawi dbają o czystość duszy. Prowadzi do tego używanie i kształcenie sumienia jako rozstrzygającego głosu wewnętrznego przed, w trakcie i po każdym czynie. Bowiem przed każdym czynem Bóg występuje w roli przyjaciela, który dobrze radzi, co należy czynić, a czego unikać. Jest to głos sumienia przeduczynkowego. Również w czasie wykonywania czynu Boży głos odpowiedzialnie podpowiada normy zachowania. Zaś po dobrym czynie sumienie pouczynkowe nagradza pokojem i radością, czyni człowieka szczęśliwym i decyduje o wewnętrznym pięknie człowieka. Natomiast jeżeli czyn nie jest zgodny z tym, co Bóg przed czynem podpowiadał, mamy do czynienia z karą. I karą jest niepokój sumienia. Człowiek po złym czynie zostaje wewnętrznie rozdarty, traci na wartości, sam do siebie ma pretensję. To sumienie sprawia, że jesteśmy piękni wewnętrznie i pracujemy nad sobą bez sporu z planem Najwyższego.
Na Eucharystii uczymy się być piękni wewnętrznie, w pięknych świątyniach, w barwnym liturgicznym kulcie, prosimy Boga o odnowienie naszego umysłu i duszy oraz nabywamy piękna i mocy. Uczymy się nie brać wzoru z tego świata, lecz przemieniać się, umieć rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe. Psalm 63 opowiada właśnie o tym:
Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni,
by ujrzeć Twą potęgę i chwałę.
Twoja łaska jest cenniejsza od życia,
więc sławić Cię będą moje wargi.
Będę Cię wielbił przez całe me życie
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie,
a usta Cię wielbią radosnymi wargami. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/