W ten wieczór i w dni Bożego Narodzenia intensywnie poznajemy Boga i Jego hojność. Gdy Synek Boży, Dziecię przychodzi na ten świat w małym Betlejem stajemy się bardzo bogaci. Zatrzymujemy się przy żłóbku i intuicyjnie dziękujemy szczodremu Panu Dziejów za ten ocean ciepła i dobra. W tamten wieczór Bóg się przed ludźmi odsłonił do końca w Jezusie. Zbawienie stało się udziałem nie tylko domu Izraela, lecz i świata całego.
Z tego powodu, my ludzie, Boże Narodzenie możemy potraktować jako Bożą inwestycję w ten pogubiony świat. To swoista Boża pożyczka na wykup świata. Oddanie ludziom Syna w Betlejem nie jest jak te pożyczki ziemskie, bankowe, gotówkowe, z oferty specjalnej na święta! Ich bajeczne reklamy słyszymy często. Brzmią mniej więcej tak: „Czy chcesz zapewnić sobie i swoim bliskim radość z nadchodzących świąt? Sfinalizuj wszystkie marzenia, kup sobie nowy ciuch, wyjedź na kilka dni, biorąc najlepszą i niskooprocentowaną pożyczkę”. Nie o to chodzi w Betlejem, w którym nie było dla Syna Bożego nawet miejsca w gospodzie. Nie chodzi przecież o jakąś przemijającą pomyślność i sezonową nawet radość.
Zdajemy sobie sprawę nawet podświadomie z wielkości tej Betlejemskiej nocy! Św. z Syrii, Jakub z Sarug żyjący w V/VI wieku wygłosił tak wybitną homilię, że przetrwała do naszych czasów. W niej tak opowiedział o tym wydarzeniu: „Dziś ręka cherubina opuści miecz ognisty (por. Rdz 3, 24), gdyż drzewo życia nie potrzebuje już być strzeżone. Oto, w rzeczywistości, jego owoc został złożony w żłobie, aby stać się pokarmem dla ludzi, którzy z własnej woli stali się podobni do zwierząt… Pan, który stał w cieniu drabiny, zszedł, aby wznieść ludzi do nieba”. Właśnie taka Boża aktywność zasługuje na nasz głęboki zachwyt, naszą laudację. Stąd śpiewamy z całego serca i z wszystkich sił kolędy; stąd darzymy się wielkim zaufaniem właśnie w ten czas wspomnienia, kiedy to Bóg pierwszy tak nam zaufał, że nie jesteśmy w stanie Jego bogactwa sami wychwalić. Pamiętamy, że dzięki Niemu nie tylko żyjemy, lecz wychodzimy z zacofania i ciemnogrodu grzechu ku szczęściu i wolności serca.
Dobry Bóg udziela nam tylu łask i co ciekawe, nigdy się tym nie męczy. To ukazał w Betlejem. Misja ratunkowa, posłanie Dziecięcia do Betlejem stało się szczodrobliwą inwestycją, która świat cały zdążyła już przez wieki ubogacić czułością, cierpliwością, rodzinnością, przyjaźnią — po prostu Bożą miłością. Co więcej, ten szczodry gest wlania w ten świat dobra jest tak „pomyślany”, że ta pożyczka pochodząca nie z tego świata dokonuje się na co dzień. Jest powtarzana na ołtarzach całego świata, tam, gdzie składa się Eucharystię: sakramentalny dar dla człowieka od czasów Jezusa trwa przez pokolenia. To użyczenie Syna, Zbawiciela z Betlejem swoją ciągłością, oddaniem i miłością świadczy o wielkości Stwórcy. On jest jaki jest. Hojny, szczodry, miłosierny, wspaniałomyślny.
Dlatego dzisiaj Najłaskawszy Boże zwracamy się do Ciebie słowami modlitwy mszalnej z Adwentu: Spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść królestwo niebieskie (z Kolekty, 1. poniedziałek Adwentu). Twoją Eucharystię traktujemy jako bezzwrotną pożyczkę w ten pogubiony nierzadko ludzki los.
Kiedy biała Eucharystia przychodzi na świat w czasie konsekracji, stajemy się bardzo bogaci. Korzystamy z Niej w święta i w codzienności. Przyjmujemy i adorujemy Ją jak Betlejemskie Dziecię. I wiemy, i wierzymy, że to sam Jezus przychodzi. Do nas i po nas — ludzi żyjących duchowością Bożego Narodzenia. Bo Pan, który stał w cieniu drabiny, zszedł, aby wznieść ludzi do nieba. Tam gdzie największe bogactwo. Bo jak śpiewa Paweł Domagała w utworze „25 grudnia”:
dziś nie musisz bać się Boga
jest taki mały bezbronny jak sen
dziś nie musisz prosić o nic Boga
dziś Bóg jest, taki jak ty
możesz wziąć Boga na ręce
ukołysać, utulić, zaśpiewać przed snem
a może wtedy On pomoże zrozumieć ci więcej
i pojmiesz choć na chwile
po co jesteś tu. Amen.
ks. inf. Dariusz Raś — Pasterka 2018