Mądrość zbudowała sobie dom i woła na wyżynnych miejscach miasta: „Prostaczek niech tutaj przyjdzie!” (Prz 9, 1–6). Kim jest ta Mądrość, która zbudowała sobie dom w górnym Mieście? Ta Mądrość z Księgi Przysłów, jak zapewne się domyślacie, to Bóg sam, który zaprasza do siebie ludzi dobrego, czystego, spokojnego sumienia. Nią jest również w kontekście Ewangelii sam Jezus Chrystus. Bo On jest Mądrością uniwersalną. W Nim łączy się mądrość Boża i mądrość człowieka. On zaprasza do patrzenia na życie z perspektywy wieczności, którą dla nas wysłużył przez swoje życie, ofiarę na krzyżu i chwalebne zmartwychwstanie.
Mądrość Boża założyła dom na wyżynach miasta. Gdzie jest to miasto? Owo Miasto to niebieskie Jeruzalem i znajduje się w Górze. Tam, gdzie nie sięga nasz świat. Ale jak my dostaniemy się do tego miasta i tego domu Mądrości? Jak staniemy się owymi prostaczkami? Cóż, odpowiedzmy sobie szczerze: nasze życie jest czasem zdobywania mądrości. I są ludzie, którzy zdobywają mądrość, i są i tacy, którzy nie są tym w ogóle zainteresowani. Święty Tomasz pisał jednak o tym, że pod tym względem na początku wszyscy zaczynamy podobnie. O początkach mądrości u człowieka pisał jako o „Bożym instynkcie”, który mieszka w nas od dziecka, bo jest to dar przyrodzony. Chodziło mu zapewne o prasumienie — wrodzony sposób działania intelektu, zachęcający do czynienia dobra i unikania zła. Takie sumienie pierwotne jednak nie wystarczy. Nam dorosłym potrzebne jest bowiem sumienie rozwinięte i pewne. Potrzeba nam osiągnąć życie mądre i takie sumienie, które w praktyce codziennej działa bez wątpliwości co do dobra danego czynu. Bo tylko mając do czynienia z takim sumieniem można działać moralnie. Potrzebne jest nam sumienie dobre i prawdziwe, czyli takie, którego osąd jest wiarygodny i rzeczywisty. Modlimy się dlatego w każdą niedzielną Eucharystię o dar mądrości, specjalną łaskę daną ludziom przez Boga, aby potrafili odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstwa, miłość od nienawiści, grzech śmiertelny od tego powszedniego. Bo mądrością nie jest samo pobożne wypełnianie przykazań. To dopiero jej początek. Potrzeba uruchomić jeszcze dojrzałe sumienie i być mądrym w konkretnych momentach bogatego życia.
Biblijna mądrość prostaczka to nic innego jak oddanie w zarząd swojego życia mądrości Stwórcy, ku pełnej realizacji i rozwoju osoby. Mądrym, czyli prostaczkiem jest ten, kto jest pokorny, kto chce się do końca swoich dni uczyć. Przeciwieństwem mądrości jest głupota. Głupi żyje według głupoty, czyli według chaosu sumienia, braku smaku, braku szacunku dla prawdy. Głupi kompletnie zagubił kierunek życia ku Górze. Głupota nie bierze pod uwagę kruchości życia, krzyża, cierpienia, śmierci. I dlatego żyjący według głupoty zupełnie nie radzą sobie z tymi problemami. Niektórzy nie uwzględniają np. w ogóle Boga, zawężają sobie horyzont życia wyłącznie do doczesności i przyjemności. Psalm 53 stwierdza wprost: Mówi głupi w swoim sercu: «Nie ma Boga». Nierzadko, taki uważa się za mądrego tylko dlatego, że ma darowane życie, wolną wolę i duszę. To jednak za mało.
Dlatego przychodzi do nas Jezus i mówi jak ongiś do swoich rodaków Żydów: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata”(J 6, 51n). Tylko prostaczek rozumie tę frazę: aby żyć trzeba jeść. Jeśli chodzi o życie wieczne to i ono wymaga pokarmu, specjalnego, wiecznego, różniącego się od tego ziemskiego. Taki pokarm pochodzi od Tego, który jest wieczny. Stąd ta fraza, tak nieczytelna z pozoru, staje się dla nas prosta i łatwa, kiedy patrzymy na nią z perspektywy Eucharystii i Jezusa, który jest głupstwem dla świata, lecz Mądrością dla chrześcijan (por. św. Paweł 1 Kor). Nabywamy mądrości ziemskiej z obserwacji, z książek, od ludzi. Lecz największą z Mądrości, Jej najwyższy wymiar, zdobywamy na spotkaniu ze Zbawicielem. On jest jedyną Mądrością łączącą nas bezpośrednio z niebem. Dajmy Mu się tylko pokierować. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/