0:00/ 0:00

Zeskanuj, aby wesprzeć Bazylikę

spark-qr mobile
POKAŻ MNIEJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Nie masz aplikacji? Wejdź na spark.pl
ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej
w Krakowie z użyciem aplikacji Spark

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Aplikacja dostępna dla platformy

Kazania

Rozszczepienia

Rozszczepienia

Czas na zie­mi cha­rak­te­ry­zu­je ewi­dent­nie sło­wo zawar­te dziś w sło­wach Dobrej Nowi­ny: roz­łam. Czy sama Ewangelia nie­sie roz­łam? Nie. Raczej jest solą zie­mi, świa­tłem świa­ta i ogniem prze­mia­ny. Zasta­nów­my się jed­nak jak Jezus, nasz Pan prze­ni­kli­wie wska­zu­je na ten pro­blem, z któ­rym bory­ka się real­nie każ­de poko­le­nie. Ludzie prze­cież dozna­ją czę­sto pew­ne­go zamie­sza­nia, roz­dwo­je­nia, celów życia, roz­dro­ży wybo­rów. Rodzi­ny, spo­łe­czeń­stwa i naro­dy nie­rzad­ko doty­ka wiel­kie roz­sz­cze­pie­nie dążeń. I tak jedna par­tia dąży tu, inna tam. Jed­no poko­le­nie mówi w lewo, dru­gie w pra­wo. „Odtąd bowiem pię­cio­ro będzie podzie­lo­nych w jed­nym domu: tro­je sta­nie prze­ciw dwoj­gu, a dwo­je prze­ciw troj­gu; ojciec prze­ciw syno­wi, a syn prze­ciw ojcu; mat­ka prze­ciw cór­ce, a cór­ka prze­ciw mat­ce; teścio­wa prze­ciw syno­wej, a syno­wa prze­ciw teścio­wej” (Łk 12). 

Tekst klucz nas zadzi­wia. Nie szo­ku­je­my się może tym, że teścio­wa i syno­wa się nie doga­du­ją, bo tak bywa, ale ojciec przeciw syno­wi i mat­ka prze­ciw cór­ce?w Ewan­ge­lii jest to opi­sa­ne jako pew­nik? Dziwi­my się tej prze­po­wied­ni Jezu­so­wej, choć doświad­cza­my tego w rodzi­nach, gdzie odby­wa­ją się kłót­nie o mająt­ki. Zazwy­czaj wyobra­ża­my sobie Jezu­sa jako Boga miło­ści, dobra i uzdro­wie­nia, jako Tego, któ­ry wpro­wa­dza „świę­ty spo­kój”. Nic bar­dziej myl­ne­go. Po pierw­sze musi­my zro­zu­mieć, że ten roz­sz­cze­pia­ją­cy ludzi kon­flikt nie jest zamie­rzo­ny przez Jezu­sa. Nato­miast Jezus jest świa­do­my jego ist­nie­nia, świa­do­my, i tego, że jest on nie­unik­nio­ny, a nawet pra­gnie, żeby w koń­cu Jego przyj­ście prze­mie­ni­ło świat. I tu przy­cho­dzi dru­gie waż­ne spo­strze­że­nie: to jasne, że bru­tal­ny kon­flikt, któ­ry trwa doty­czy naj­waż­niej­szych spraw, pryn­cy­piów i zasad życia na każ­dym pozio­mie. Roz­łam doty­czy spraw naj­waż­niej­szych: co to zna­czy być dobrym, jak ma wyglą­dać miłość czło­wie­ka do dru­gie­go, co w życiu naj­waż­niej­sze: karie­ra czy powo­ła­nie, czym jest Ojczy­zna. Dobro czy zło, pięk­no czy brzy­do­ta, praw­da czy fałsz? One będą kon­flik­to­wać i kon­flik­tu­ją ludzi.

W rze­czy­wi­sto­ści ów kon­flikt trwa już od cza­sów raju, kie­dy po upad­ku pierw­szych ludzi Pan Bóg zwró­cił się do sza­ta­na: „Wpro­wa­dzam nie­przy­jaźń mię­dzy cie­bie i nie­wia­stę, pomię­dzy potom­stwo two­je i potom­stwo jej” (Rdz 3, 15). Ta nie­przy­jaźń roz­gry­wa się na naszych oczach. Jak­że czę­sto czy­jaś wia­ra, jej pro­ste prze­ja­wy, czy zwy­kła przy­zwo­itość i moral­ne postę­po­wa­nie wywo­łu­ją drwi­ny i wro­gość. Nie­któ­rzy nawet twier­dzą, że to wyłącz­nie ludzie powo­du­ją roz­łamy. Nie. Wielu z nas prze­cież obser­wu­je nie­pro­por­cjo­nal­ną siłę wro­go­ści, kłam­stwa i brzy­do­ty wowach i czy­nach. Media są tego czy­tel­nym świa­dec­twem. To suge­ru­je, że ta zawzię­tość i roz­łam są inspi­ro­wa­ne raczej  przez ludz­kie­go wro­ga nr 1 — sza­ta­na. Oby­śmy umie­li tyl­ko czy­tać ota­cza­ją­cą nas rze­czy­wi­stość i w chwi­lach pró­by nie tra­ci­li łaski Jezu­sa Chrystusa.

Każ­da Eucha­ry­stia to uczta i komu­nia z samym Jezu­sem. Nie znaj­dzie­my tu złe­go sło­wa i czy­nu. Litur­gia świę­ta uczy nas raczej roz­po­zna­wa­nia roz­ła­mów, puła­pek, pod­stę­pów. Ona uczy rów­nież jak jed­nać stro­ny, budo­wać mosty, ukła­dać życie wg zdro­wej moral­no­ści i postę­po­wać w cza­sie wojen, kłót­ni, roz­sz­cze­pie­nia. Znaj­dzie­my za to na tym ołta­rzu lekar­stwo na roz­łam. Ono pocho­dzi od same­go Jezu­sa. „Pokój z wami”, „nie lękaj­cie się”, miłuj­cie się to są prze­cież Jego sło­wamoty­wa­cje czy­nów — one są ska­łą uzdro­wie­nia i zba­wie­nia do któ­rej przy­stę­pu­je­my. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/