Mam wrażenie, że każdy z nas posiada wrodzoną ciekawość cudu. Każdy chciałby przynajmniej raz w życiu odpowiedzieć sobie na pytanie: jak Bóg sprawia cuda, jak dzieją się te nadzwyczajne zdarzenia?
Dziś w opowiadaniu z Ewangelii Jana, z rozdziału szóstego, można wydobyć wiele niuansów anatomii cudu. Pierwszy szczegół: Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Za Jezusem chodziły tłumy. Dosłownie śledziły go krok w krok. Nawet Herod był ciekaw cudów Jezusa. Nic w tym dziwnego, że my tutaj dziś jesteśmy. Przybyliśmy za Jezusem, aby wyprosić u Niego cuda i łaski. Bo cuda działy się w historii ludzi i dzieją się nadal. Łaska Boża naprawdę działa wpośród nas.
Drugim elementem anatomii cudu jest duchowe zaufanie. Tylko ufający z głębi serca, cud wyprosi, cudu doświadczy, przy nim cud się dopełni. Ludzie ufający, oni, otrzymują dar wyczekiwanego potomstwa, oni uzyskają zdrowie w ciężkiej chorobie, oni odnajdą cenną zgubę na drugim końcu Polski, oni podprowadzą do nawrócenia zatwardziałego grzesznika, oni przemienią swoje życie. Ponieważ zawierzyli i zaufali. Zbawiciel rzekł do Filipa: „Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?”. Mówił to, wystawiając na próbę zaufanie i wiarę.
Trzecim elementem cudu jest w końcu poddanie woli Boga. Tego sformułowania bardzo nie lubi świat. Lecz Jezus wprost oczekuje od nas podstawowej lojalności i gotowości do wypełniania Jego woli. Nie można liczyć na cuda bez najmniejszej nawet pokory ze strony człowieka. Bóg nie zadziała ex machina jakby na zawołanie pyszałka. Zauważmy, jak w czasie rozmnożenia chleba Zbawiciel włącza w cud bezpośrednio ręce ludzi pokornych — Jemu oddanych. Ręce chłopca z pięcioma chlebkami, ręce Apostołów, w końcu ręce tysięcy spożywających posiłek. Czy mamy takie pokorne ręce i serce? Cud przechodzi nierzadko na ludzi przez pokorne działanie innych ludzi. Pamiętajmy o tym.
Gdy zaś owoce cudu są widoczne, trzeba za cud umieć podziękować, aby nic nie zginęło z jego dobra. Na górze rozmnożenia Zbawiciel mówi wyraźnie: „Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło”. Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów. Uradowani mają jeszcze coś na potem, cud nie jest dany tylko na jeden dzień. Z jego ułomków można jeszcze wiele wspaniałego uczynić i nimi się podzielić. Aby nic z radości cudu nie zaginęło.
Jesteśmy wśród milionów, którzy wierzą w cuda. My chrześcijanie wierzymy głęboko w to, że cuda i łaski są nieodłącznym elementem obecności Boga wśród nas. One nie tylko podsycają wiarę. One wyzwalają następne nadzwyczajne zdarzenia. Już od początku świata ludzie są świadkami wielu sekwencji cudów. Cud stworzenia, cud życia przeplatają się w łańcuchu z maleńkimi cudami naszych osobistych przeżyć i doświadczeń. To taka Boża sekwencja. W niej uczestniczymy. Bo doświadczyliście już kiedyś mniejszej czy większej interwencji Boga, prawda?
Nie zapomnijmy, że czasami już małe działanie z naszej strony, wsparte modlitwą, przyjętym świętym sakramentem i zawierzeniem łasce Ducha Świętego, powoduje sekwencję niebywałych zdarzeń wokół. Wystarczy głośno wypowiedzieć czyjąś potrzebę w najbliższym otoczeniu czy w przygodnie zamówionej taxi, a wokół znajdzie się wielu życzliwych. W ubiegłym roku pewien młody, zmartwiony obrotem życia mężczyzna przybył do namiotu Światowego Dnia Ubogiego na krakowskim Małym Rynku z jedną prośbą: „nie chcę już być bezdomnym, nie chcę żyć przy śmietniku, w porzuconej karoserii-wraku samochodu, nie chcę tam jadać!” I stał się cud. Od tamtej pory ów człowiek pracuje, ma już mieszkanie i wspaniale daje sobie radę. Wypowiedział jedno zdanie. I stało się. Bóg to sprawił.
Jedno nasze „tak” powiedziane Bogu wiele potrafi zmienić i naprawić w świecie. Wtedy z niedostatku rozwija się nadmiar. I dzieje się następny cud. Stąd dzisiaj, teraz, w tej sekundzie wypowiedzmy przed ołtarzem Jezusa Eucharystycznego naszą prośbę o cud, o jedną nadzwyczajną interwencję z Góry, o jedną potrzebną łaskę. Uczyńmy to… Prośmy… A potem postępujmy według instrukcji: widzieć cud, Bogu pokornie zaufać, działać na rzecz i w końcu podziękować. A potem czekać na następny cud w Bożej sekwencji. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/