Jezus usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie (Mk 12,40−44).
Dar biednej wdowy jest tak wielki, bo pochodzi z kategorii miłości. Jezus podziwia i błogosławi tę kobietę. Stawia ją za wzór: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Uboga wdowa nie ofiarowała przecież dwóch pieniążków, ale całe swoje utrzymanie. Ofiarowała całą siebie. Całe swoje utrzymanie ofiarowała na utrzymanie świątyni, gdyż z jej perspektywy ona miała większą wartość. Uboga wpisuje się wysoko w hierarchię Jezusa, w perspektywę Ewangelii: ten, kto daje więcej, ale na pokaz, z tego, co mu zbywa, w istocie daje mniej. Nie liczy mu się wiele do skarbca Ojczyzny niebieskiej. Nie chodzi o ilość, ale o wartość. Jezus uczy, że miarą ewangelicznej Miłości nie jest ilość, lecz jakość.
Jeśli popatrzeć na Polskę jako na wielkie wspólne dobro, jakby na wspólną skarbonę, to nie wiemy, kto z ludzi do niej dołożył więcej od tych, którzy ją ukochali. To ci, co nie stali z założonymi rękami, ale ją ukochali jak Matkę. To ci, którzy się nie gapili, że jakoś tam będzie. Aktywni nie szczędzili grosza, nie liczyli też zasług swoich. Z miłości do Matki dawali życie.
Po 100 latach od odzyskania niepodległości naszej Ojczyzny, po 100 latach od uwolnienia się od obciążeń zaborców, stajemy z dziękczynieniem przed Synem Bożym. Wierzymy, że gdyby nie ten duch miłości i poświęcenia zaszczepiony w niektórych z naszych poprzedników, nie byłoby naszej wolności i rozwoju tego, co polskie dzisiaj. Polska skarbona, pełna jest bezinteresownej miłości, uszlachetnionej i wszczepionej przez Ewangelię w ludzi. I to obywatele tej ziemi, najczęściej pobudzani wiarą w Boga, honorem i miłością do ziemskiej Ojczyzny stanowili zaczyn dni wolności. Dziękujemy dziś Bogu za wielu wielkich ojców niepodległości! Za pierwszego żołnierza II Rzeczpospolitej, socjalistę, marszałka Józefa Piłsudskiego, za polityka wizjonera narodowego Romana Dmowskiego, artystę-pianistę i jednocześnie ambasadora niepodległości Ignacego Jana Paderewskiego, za przywódcę III Powstania Śląskiego, chadeka Wojciecha Korfantego, ludowca z Małopolski, twórcę świadomości patriotycznej wśród chłopów Wincentego Witosa, za publicystę, przywódcę lewicy, Marszałka Sejmu, Ignacego Daszyńskiego, za żołnierza, który dokonał aktu zaślubin Polski z morzem, ustanawiając administrację polską nad Bałtykiem gen. Józefa Hallera, za żołnierza, założyciela Związku Walki Czynnej, potem ministra spraw wojskowych gen. Kazimierza Sosnkowskiego oraz za tylu innych bohaterów niepodległości. Sześciu z nich otrzyma dziś swoje popiersia w Parku im. Dr. Henryka Jordana w Krakowie. Ludzie z różnych stron. Oni nauczyli się dobrze natury wolności i miłości do Ojczyzny. Tego, że ona jest wielką skarboną ludzkich ofiar. Jeśli trzeba, byli gotowi za nią cierpieć, oddawać czas, poświęcać życie. Choć pewnie różnili się poglądami, mieli swoje wady i grzechy, to doprowadzili nas do suwerenności Ojczyzny.
W 1991 inny z wielkich Ojców naszej Ojczyzny krzyczał do nas: To jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! (…) Niech się odrodzi w Bogu ludzkie ojcostwo i polska rodzina, i ludzkie macierzyństwo, niech się odrodzi rodzina, szczególne miejsce Przymierza Boga z ludźmi. Imię jego: Kościół domowy. (fragment homilii Jana Pawła II z 3 czerwca 1991 r. na płycie lotniska w Masłowie k. Kielc). Słowa tego wielkiego rodaka Papieża nas poruszają miłością. Czy Święty w 1991 roku nie miał racji? Czy jego słowa dziś nie brzmią prawdziwie? Jaki model rodziny propagujemy wśród wielu zasobnych rodzin? Dwa plus jeden plus, ewentualnie dodatkowo pies. Taki model jest antykoncepcyjny dla naszej Polski i nie zapowiada jej dobrej koniunktury. W skarbonie Ojczyzny nie przybywa. Poza wyjątkami taki model możemy nazwać egoizmem faryzejskim, a nie miłością w jej rodzinnej formie. Wręcz obrzydliwe jest nierzadko stawiane pytanie: a wiecie ile kosztuje dziecko? To wprost nieludzkie pytanie osób, których życie zaczęło się za darmo i rodzice nigdy nie wystawiali rachunku. Darmo otrzymany, bezcenny dar życia, jest największym skarbem dorzucanym do skarbony z napisem Polska.
Ewangeliczna uboga wdowa pokazuje nam, że można dać najwięcej, prawie nic nie posiadając. Wystarczy nauczyć swoje serce ofiarności, bo ono nieraz bardzo skurczone, bardzo nastawione na siebie. W dzisiejszym świecie rodzice chcą przekazać dziecku jak najwięcej rzeczy materialnych. Robią tym samym podstawowy błąd. Wyręczają dziecko, niemal wszystko podstawiając mu do rąk. Ale brakuje im czasu na czytanie o historii Ojczyzny, a nawet na nauczenie wiersza — wyliczanki Władysława Bełzy Katechizm polskiego dziecka. Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój. Orzeł Biały. I to jest ten grosik ubogiej wdowy, który przewyższa wszystkie inne dary. Miłość. Miłość do Ojczyzny niebieskiej wyraża się przecież w miłości tej Ojczyzny ziemskiej, w rodzinie i wspólnocie narodu.
Maryja nasza Patronka, była wdową — najpiękniejszą wdową na ziemi. Ona wrzuciła do skarbony świata Dar najcenniejszy, Dar na wykup świata, swojego Syna, który przerastał Ją godnością. Uczyniła to z miłości, wypełniła wolę Boga. I dlatego skarbona Kościoła jest ciągle pełna skarbem Jezusa, Jego sakramentów świętych, Jego Eucharystii. Z Niej to czerpiemy siłę przebicia, nadzieję na lepszą rodzinę i Ojczyznę. A opieka NMP w tym się wyraziła, że zapoczątkowana niegdyś na tym mariackim miejscu wspólnota wiary obdarza nas ciągle wielkim Skarbem — Jezusem. Niech ten Skarb największy nas przemiana i uczy miłości do Ojczyzny ziemskiej i tej wiecznej. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/