Bp Jan Chrapek powiedział kiedyś „Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały cię”. Te słowa będące dewizą życiową bpa stały się inspiracją do ustanowienia nagrody jego imienia. „Ślad” jest w Polsce atrakcyjnym wyróżnieniem dla dziennikarzy i ludzi mediów. Lecz dziś chciałbym na tej Eucharystii wobec Boga i ludzi, zwłaszcza wobec SS. Duchaczek, w sposób choćby nieformalny, wystąpić o nagrodę dla śp. Siostry Wenancji. Z życiorysu siostry Wenancji — w świecie Sabiny Chmielowskiej wynika jasno, że waga jej życiowych czynów zostawia nie tylko dziennikarski, doczesny ślad, czyli utrwalenie, zapamiętanie i zachętę do naśladownictwa wśród nas, a w szczególności wśród osób poświęconych Bogu — tych konsekrowanych. Ufamy bowiem dobremu i miłującemu Bogu, że Siostra pozostawiła również swoim życiem wyraźny szlak i ślad dobra w niebie.
Moi kochani, taki „ŚLAD” pisany z dużych liter, ślad w niebie, to po prostu nic innego tylko miejscówka wśród zbawionych i stan spełnienia swoich aspiracji. O taki dar prosimy. W Miłosierdziu Bożym tego dostępujemy. A wielkim nagrody Gwarantem jest sam Jezus. Cieszymy się przecież już z grona Wszystkich Świętych, tych kanonizowanych i tychże niekanonizowanych, tych wszystkich od dobrych śladów, czy jak św. Paweł mówi od dobrych „zawodów”, od dobrych „występów” na ziemi. Cieszymy się z obfitego dobra po Śp. Siostrze. Siostra Wenancja w swoim życiu przeżyła niewątpliwie godnie czasów wiele: a to wojny, stany wojenne, niedole, biedy, ale i czasy wolności, niepodległości, radości np. wyborów Polaka na Papieża, doczekała się prawie bezkrwawej, aksamitnej rewolucji ruchu „Solidarności”, demokracji w Polsce, swoich złotych i diamentowych jubileuszów. Nie było jej obce i życie na gorąco, spotkania z ludźmi, zabieganie dla Bożego dobra i piękna, lecz też długie godziny kontemplacji przed Najświętszym Sakramentem. Wszystko się przeplatało.
W końcu dla niej nadszedł też czas zbierania owoców zbawienia, czyli kairos. Bo nie chodzi o czas, który li tylko upływa, o godziny, minuty, lata, lecz czas związany z przeznaczeniem. Ona odkrywała swój kairos. Bo choć wszystko ma swój czas — chronos (por. Koh 3,1) i urządzenia do mierzenia czasu nazywamy „chronometrami”, to ważniejszy w konsekwencji jest kairos, czas wchodzenia w ślady Jezusa. Czas zbawienia.
Kairos dla chrześcijan odnosi się w szczególności do pojawienia się na ziemi Jezusa (zob. Mk 1,15), a także końca czasu zliczanego w wymiarze indywidualnym oraz całej ludzkości. Kairos to zatem raczej wydarzenie, sposobność, czas właściwy spotkania osób: Boga i ludzi. Jak napisał do Rzymian w I wieku św. Paweł: Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana (Rz 14, 7–9). Kairos!
Kiedy Sabina — Siostra Wenancja — przyszła na świat 27 lipca 1921 roku w miejscowości nomen omen Święte koło Konina, rodzice przekazali jej wiarę, a ona zachowała ją i pomnażała do końca, do 17 stycznia 2019 roku, do posiłku, w czasie którego odeszła. Nie obawiamy się tego podkreślić z uwagi na naturalność przejścia siostry z tego świata, że żyła do tego ostatniego kęsa chleba w Krakowie. Spędziła 73 lata w życiu zakonnym, zachowała do końca młodość ducha, radość z drogi powołania w Zakonie Ducha Świętego, co przejawiało się, wg świadectwa sióstr, charakterystycznym dla niej wielkim poczuciem humoru. Bóg tego poczucia humoru nie poskąpił jej do końca.
Ta trumna przed nami, trumna chrześcijańskiej siostry zakonnej przyprowadziła nas dzisiaj w ślady Jezusa. Na Mszę świętą. Zaobserwujmy to: Eucharystia to wielkie indywidualne i wspólnotowe wypatrywanie śladów Jezusa. I dla nas te ślady na ziemi są zbawienne. Wchodźmy w nie. Szukajmy ich znaków. Nie poruszajmy się po omacku. I na co dzień bardziej operujmy kairos - czasem spotkań z Bogiem i bliźnimi. Nie traćmy godzin na walkę z upływającym czasem i przemijającą postacią tego świata. Raczej, żyjmy według słów: „niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci; aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie” (Łk 12, 35–37). Ślady Ewangelii niech pozostaną najważniejszym, najwznioślejszym punktem naszego odniesienia. One prowadzą bezpośrednio do wartości kairos: śladem i drogą prostą do domu Ojca. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/
Kazanie wygłoszone podczas Mszy św. pogrzebowej Śp. siostry Wenancji